Rey zgrabnie zjechała po linie na niższy poziom wraku.
- Dalej, jest bezpiecznie! - krzyknęła do dziewczyn. Jej młodsza wersja w miarę zgrabnie wykorzystała linę, natomiast Phasma kurczowo ją trzymała, jakby to był cały jej świat.
Są żałosne, pomyślała Rey, nie czekając na nie.
Wybierała wszystkie części z uwagą i rozwagą. Pokazywała je swoim uczennicom, by zapamiętały jak najwięcej.
Przecież to moje uczennice...niesamowite. Nie sądziłam, że kiedykolwiek będę miała jakiekolwiek padawanki.Nie poganiała ich - pod tym względem była jak mistrz Skywalker. Nie wrzeszczała, tylko milczała i szła przed siebie.
- Czy możesz trochę zwolnić? - wysapała jej młodsza wersja.
- Musicie zacząć się przyzwyczajać. Macie tylko pół dnia na zbieranie złomu.
- A później?
- Później pokażę wam, gdzie jest osada. Tam wymienicie złom na jedzenie i przyniesiecie do domu.
- Czyli tej maszyny?
- Tak. Do domu.
___________________
Phasma obudziła się - Hux już nie spał. Ubierał się w swój mundur. Z bólem patrzyła na jego mechaniczne nogi. Jednak nie pozwalał, by go ograniczały. Wręcz przeciwnie, jak najszybciej poddał się męczącym ćwiczeniom, by na nowo opanować sztukę chodzenia. Teraz do obowiązków generała doszły jeszcze treningi Rycerzy Ren. Jakby tylko mogła skopałaby dupę temu gówniarzowi Ysherowi, smarkatemu mistrzowi Zakonu Ren. Wiedziała, że Hux pozbędzie się go zaraz po zakończeniu szkolenia. Chociaż...wiedziała, że generał postawił sobie za cel bycie pierwszym stabilnym uczuciowo i umysłowo członkiem Zakonu. Jednak Phasma i tak nie rozumiała, po co te wszystkie ceregiele. Hux był dość potężny, by bez Mocy wprowadzić jeszcze mocniejsze rządy Najwyższego Porządku.
- Hux...gdzie idziesz? - zapytała, opierając brodę na ręce.
- Jak to gdzie? Na mostek. Ty też powinnaś wstawać.
- Czasami nienawidzę tej roboty, wiesz?
Generał nie odpowiedział. Układał swoje rude włosy, a Phasma opadła na łóżko i westchnęła. Bardzo dobrze wiedziała, że Hux najprawdopodobniej wygłosiłby jej tyradę o Najwyższym Porządku i o drodze oraz wysiłkach i poświęceniach jakich dokonali, by znaleźć się na tych stanowiskach. Generał był nieco pompatyczny, pedantyczny, lekko psychiczny, precyzyjny, mądry, przebiegły i czasem bezwzględny oraz zimniejszy od lodu. Ale to był generał Najwyższego Porządku. Jej generał.
__________________
Ben medytował ze swoimi podopiecznymi.
- Czujecie coś? - zapytał i wynurzył się z Mocy, otwierając oczy.
- Tak jakby, ale nic - odparł Poe, który czuł się jak ostatni idiota.
Siedzieli przy strumieniu, a Ben kazał im znaleźć "wewnętrzny szum" w sobie. Powiedział, że mają się wsłuchać w dźwięki dochodzące ze strumienia i po pewnym czasie poczują coś podobnego.
Mężczyzna westchnął.- Ben, weź mnie za rękę - powiedział do swojej młodszej wersji.
Chudy Ben popatrzył na niego niepewnie, ale chwycił jego dłoń i po chwili poczuł jakby uderzenie piorunem. Ta cała Moc była naprawdę super.
- Ale zajebioza - wyszeptał Ben.
- Taka jest potęga Mocy. Musisz to poczuć.
- Poczuj mocz - zaśmiał się Poe.
CZYTASZ
Międzygalaktyczna Pomyłka || Star Wars
FanfictionCała akcja rozgrywa się po wydarzeniach z "Niemożliwe" i "Alternatywa". W odległej galaktyce Ben Solo razem z Rey, podejmują się próby otworzenia portalu z ogromną zawartością Mocy. Jednak zamiast niesamowitej potęgi, ściągają do siebie...szóstkę n...