Rozdział 2

844 82 9
                                    

Mistrz Luke spojrzał ze zdziwieniem na rozgrywającą się przed nim scenę. Z centrum planety właśnie wyskoczyła szóstka obcych nastolatków.

- Co do cholery? - mruknęła Rey, wstając i otrzepując się z trawy. Ten cały lot przez ten dziwny portal, czy co to tam było, nie był zbyt przyjemny.

Gdy rozejrzała się dookoła stanęła jak wryta - przed nią stała...ona sama. Może o kilka lat starsza, inaczej ubrana, w trzech kokach, ale na pewno ona. Wpatrywała się w nią z chyba jeszcze większym zdziwieniem.

- Kim ty jesteś? - zapytały równocześnie.

- Ach, przepraszam.

- Ty mów pierwsza.

- Czy możesz przestać?

- Co tu się w ogóle dzieje?

- Jak się nazywasz?

- Rey.

Wszystkie te zdania wypowiedziały w tym samym czasie, praktycznie jak bliźniaczki. Chudy Ben patrzył na to ze zdziwieniem. Przeniósł wzrok parę metrów dalej, wrzasnął i zerwał się na równe nogi.

- To ty jesteś facetem z mojego snu! - wrzasnął chłopak, celując w mężczyznę palcem.

- Ben...? - spytała starsza Rey i obdarzyła go pytającym spojrzeniem.

- Kontaktowałem się z tym chłopakiem, gdy stracił pamięć. Lubiłem przeglądać jego wspomnienia.

- To skąd on jest?

- Z innego wymiaru. - powiedział to takim tonem, jakby mówił o pogodzie.

- To coś takiego istnieje? - zapytał niespodziewanie Hux.

- Mam halucynajcje czy to generał Hux? - spytała Rey, unosząc brwi. - Tylko jakiś taki...młodszy?

- Ej, ej, jak to grzebałeś w moich wspomnieniach? - odezwał się wystraszony Ben.

- Ben, czy w Zakonie Ren nauczano przenikania między światami? - zapytał mistrz Skywalker.

- Tylko Snoke to potrafił. Mnie nauczył tylko przenikać do umysłu mojej osoby z najbliższego wymiaru.

Chudy Ben spojrzał na dziwnego starszego mężczyznę z rozwianym siwym włosem i brodą. I nagle na pooranej zmarszczkami twarzy dostrzegł podobieństwo...

- Wujek Luke? - wykrztusił, nie mogąc uwierzyć własnym oczom.

- Bardziej jego - odpowiedział mężczyzna, wskazując na starszą wersję Bena. - Bo tutaj także jestem jego wujem, a on jest tobą, więc jestem także twoim wujkiem.

Nikt przez chwilę się nie odzywał, próbując zrozumieć sens tego dziwacznego przesłania Skywalkera.

- W moim świecie...jesteś inny. Bardzo inny.

- Czy możecie mi w końcu powiedzieć, co tu się dzieje?! - wrzasnęła nieoczekiwanie Phasma i wszyscy skierowali wzrok w jej stronę. W jej umyśle panował taki zamęt, że ledwo rozpoznawała twarze swoich przyjaciół.

- Ta dziewczyna ma rację - powiedziała starsza wersja Rey. - Trzeba to wyjaśnić na spokojnie.

- Zaraz, zaraz - mruknął starszy Ben, mrużąc oczy. - To przecież Phasma.

- Tak się nazywam - burknęła dziewczyna.

- To skoro ten drugi to Hux...

- Halo, jeszcze my tu jesteśmy - odezwał się Poe, a Finn pomachał ręką.

Międzygalaktyczna Pomyłka || Star WarsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz