Rey zamierzyła się w stronę Huxa.
Doskonale wiedziała, że z metalową rurą w dłoni ma przeciwko mieczowi świetlnemu zerowe szanse.
Jednak kto nie ryzykuje, ten nie ma nic.
Musiała grać na zwłokę, dać Benowi czas, by się podnieść.Zgodnie z jej przewidywaniami, parę sekund później, rura została przecięta na pół.
Generał uśmiechnął się drwiąco.
Gdy rudowłosy mężczyzna zrobił gwałtowny zwrot, a jego czarna jak smoła peleryna się przesunęła, Ben dostrzegł coś błyszczącego - ich miecze świetlne.
Nie mógł uwierzyć, że to ten sam Hux - tamten, z którym jeszcze współpracował, nigdy nie popełniłby tak idiotycznego błędu.
Czyżby naszemu generałowi zaczęło odbijać?, przemknęło mu przez myśl.
Zobaczył jak Rey zostaje pozbawiona broni. Wykorzystał moment i skoczył w kierunku Huxa, chwytając go w pasie.
Z gardła generała wydarł się krzyk zaskoczenia.Ben chwycił za rękojeść, która była bliżej i oderwał ją od pasa mężczyzny.
Tamten rozsierdzony, wyrwał blaster szturmowcowi, który zapewne zamierzał cichcem uciec.
Ben widział w oczach Huxa obłęd oraz wściekłość. Zwykle idealnie ułożone i przylizane kosmyki rudych włosów teraz były w nieładzie, po zmarszczonym czole ciekła kropla potu.
- Nienawidzę cię, Solo - mężczyzna wycedził powoli.
- Ja ciebie też - odpowiedział Ben ze smutnym uśmiechem.
Uaktywnił miecz świetlny i z rękojeści wysunęły się dobrze mu znane trzy jadowicie zielone ostrza.
Uśmiechnął się triumfalnie, ponieważ miał dobrze znaną broń w dłoni.
Hux tylko zacisnął zęby i zaatakował.
______________
Kiedy drzwi windy się otworzyły, zamarli - prosto przed nimi stał oddział szturmowców.
- Strzelać! - krzyknął jeden z nich.
Mistrz Skywalker uaktywnił swój miecz świetlny i zielonym ostrzem odbijał pociski.Poe strzelał jak szalony, pomagała mu w tym jego młodsza wersja, starając się zranić wroga. W sumie robili tak wszyscy prócz Rey.
Ta nerwowo wciskała guzik z jakimś pierwszym lepszym symbolem i soczyście klęła.
Gdy jeden z pocisków huknął jej nad głową, padła na ziemię i zwinęła się w kłębek.
Drzwi widny zaczęły się zasuwać.
Po kilku chwilach wszyscy odetchnęli i spojrzeli na histerycznie łapiącą oddech dziewczynę.
- Rey, co ci jest? - zapytała zaniepokojona Phasma.
- Zostaw mnie! - krzyknęła zdesperowana Rey. Wydawała się być totalnie przerażona.
- Nie bój się przyznać sama przed sobą i innymi, że się boisz - powiedział łagodnie mistrz Skywalker. - Wszyscy się boimy.
- Ale ta druga ja jest taka super, odważna - zaczęła wymieniać drżącym głosem Rey. - Ode mnie wszyscy wymagają samego. A co jeśli wam powiem, że jestem tchórzem? Że ona to nie ja?
CZYTASZ
Międzygalaktyczna Pomyłka || Star Wars
FanfictionCała akcja rozgrywa się po wydarzeniach z "Niemożliwe" i "Alternatywa". W odległej galaktyce Ben Solo razem z Rey, podejmują się próby otworzenia portalu z ogromną zawartością Mocy. Jednak zamiast niesamowitej potęgi, ściągają do siebie...szóstkę n...