siedziałem w ciszy, czekając na twój telefon
miałeś do mnie zadzwonić, pamiętasz?
obiecywałeś mi to w domu
obiecywałeś mi to w aucie
i na lotnisku
wróciłem do domu
zjadłem obiad, napisałem nową piosenkę
dałem jej tytuł lovely, bo przypominała mi twój uśmiech
minęły cztery godziny
twój samolot wylądował
wypijałem wtedy już szóstą kawę
usiadłem w ogrodzie, patrząc na krople deszczu na trawie
dzięki tobie nauczyłem się doceniać deszcz
dawał życie roślinom, które dawały życie nam
dawał życie ludziom, którzy dawali życie nam
siedziałem w ciszy, czekając na twój telefon
wiedziałem, że zadzwonisz
obiecywałeś mi to, a ty zawsze dotrzymywałeś obietnicy
przestało padać
wzeszło słońce
siedziałem w ciszy, czekając
telefon zadzwonił
zadzwonili twoi rodzice
zawsze lubiłem twoich rodziców
dzwonili ze szpitala
powiedzieli, że mam czekać
siedziałem w ciszy, czekając
następnego dnia zadzwonił mój telefon
zadzwonili twoi rodzice
zawsze lubiłem twoich rodziców
dzwonili z kościoła
siedziałem w ciszy