„Żeby przyznać się do prawdy, trzeba odwagi. Mało ludzi ją ma. Myślą, że czasami lepiej pozostać w niewiedzy. Czy mają rację? Nie wiem. Ale wiem, że prawda jest potrzebna, przynajmniej w większości przypadków".
- Lizzy Accardi
- Cześć, mamo! Cześć, tato! - zawołała Liz, wchodząc do domu. Rodzice mruknęli coś pod nosem. Nie unieśli nawet wzroku. Jakoś nie chcieli patrzeć na córkę.
Tak było od roku. Lizzy bolała niszczejąca relacja z rodziną, ale nie potrafiła zrezygnować z Setha. Chociaż... Kiedyś sama myśl o rozstaniu wzbudzała w niej taki ból i szok, że nie potrafiła nawet tego rozważać. Teraz mogła się zastanawiać godzinami nad za i przeciw. Z przykrością musiała stwierdzić, że jest więcej cech przemawiających przeciwko ich związkowi. Tylko na razie jeszcze nie była gotowa się do tego przyznać przed samą sobą.
Weszła na pierwsze piętro i skierowała się do swojego pokoju. Było to jedyne miejsce, które uniknęło transformacji. Lizzy nie widziała powodu, aby zmieniać wystrój dla Setha, który i tak nigdy się tu nie pojawiał. Nie lubił jej rodziców. Mówił, że są nudni. Tak, oni są nudni. Kiedyś byli artystami, po jej urodzeniu matka została kwiaciarką, a ojciec restaurował stare samochody. Każde z nich miało ciekawe zajęcie, nie uczenie się w piątek wieczorem.
„Choć raz moglibyśmy gdzieś wyjść. Do kina albo na łyżwy. Ale nie. Seth ciągle się uczy i uczy i uczy!" – pomyślała ze złością Liz. W pierwszym odruchu chciała zganić się za podobne myśli, jednak potem zacisnęła zęby i zrozumiała, że ma słuszność. Od dnia, w którym zaczęli ze sobą chodzić, nie byli na ani jednej randce. Od roku. Czy tak powinna wyglądać miłość nastolatków? Chyba nie o to w tym wszystkim chodzi?
Westchnęła i usiadła na obdrapanym krześle obrotowym. Pogłaskała z czułością rozdartą skórę, wspominając Henry'ego, ogromnego kundla, który zmarł przed dwoma laty. Bardzo za nim tęskniła, szczególnie w takich chwilach. Może jego mądre, brązowe oczy powiedziałyby jej, co robić.
To nie było tak, że Liz nie miała żadnych wątpliwości. Nie była głupią, wypraną z inteligencji lalą. Może i od jakiegoś czasu nie wyrażała swoich opinii, nie sypała zabawnymi żartami jak z rękawa ani nie wtrącała sarkastycznych uwag, ale nie straciła swojej mądrości. Czasem miała wrażenie, jakby stała z boku, a jej inne wcielenie, cukierkowe oraz mdłe rozmawiało z rodzicami, Buzzem, panią Logan i przymilało się do Setha. Takie obserwacje wzbudzały w niej mdłości, bo zdawała sobie sprawę, jak nisko upadła, chodząc z tym chłopakiem.
Czemu więc z nim nie zerwała? To akurat była prosta sprawa. Lizzy najzwyczajniej w świecie go kochała. Jako jedyna na całym świecie dostrzegała łagodność oraz szarmanckość ukrytą głęboko we wnętrzu Setha. Nie ujawniał tego, bo co by powiedział jego ojciec? Wychowany na końskim ranczu były kowboj uznawał takie cechy za słabość mężczyzn. Nie był dla swojej żony uprzejmy, a tym bardziej jej nie rozpieszczał kwiatami czy prezentami. Seth zachowywał się podobnie, jednak różnica była taka, że Liz głęboko wierzyła w to, że chciałby to robić, gdyby mógł. Po prostu nie miał odwagi.
Jej jedynym błędem było zakochanie się w niewłaściwym chłopaku.
Ukryła twarz w dłoniach. Doskonale wiedziała, co robi, gdy zmieniała swoje zachowanie i styl życia. Mimo wszystkich domysłów pani Logan oraz Buzza, nie stało się tak za sprawą Setha. Zrobiła to specjalnie. Nie wiedziała, co sobie myślała. Może że chłopak zatęskni za dawną nią, szaloną i oryginalną? Albo że zda sobie sprawę, jak bardzo go kocha i będzie chciał dla niej wydobyć swoje najgłębiej ukryte cechy?

CZYTASZ
Poznaj mnie naprawdę
Teen FictionLista Buzza i Lizzy 1. Pływać w jeziorze wulkanicznym. 2. Jeździć na rowerze po lodowisku. 3. Skakać po dachach w Meksyku. 4. Pocałować kogoś w tyłek. 5. Zrobić sobie tatuaż. 6. Skoczyć ze spadochronem. 7. Pofarbować włosy na losowo wybrany kolor. ...