LenxRin (moje OTP ^^)

596 18 5
                                    

-Len!- jęknęła kolejny raz blondynka łażąc za chłopakiem jak cień- No zgódź się no!!!! 

zakochałem się w niej, bo wygląda jak anioł. Okazało się że i ona mnie kocha. ale jest mały, malutki, problemik...

-Meido!- goniła mnie z pędzlem do makijażu i strojem pokojówki, a ja uciekałem z krzykiem- Meido! Miedo! Meido!

-NOPE!- uciekałem jej przez park z nadzieją że jej ucieknę.

Zrobię wszystko dal jej uśmiechu... Alę że paradować jako pokojówka ( dla wątpiących jestem facetem). Raz prawie jej się udało, bo mnie zahipnotyzowała no ale...

-MEIDO!- rozległ się wrzask tuż przy moim uchu. Podskoczyłem i nastroszyłem się jak wystraszony kot.

-RIN! NIE RÓB TAK WIĘCEJ!- uśmiechnęła się głupio, a ja ścisnąłem jedną dłonią jej poliki tak że wyglądała jak ryba- Nigdy. Rozumiesz?

Uciekanie przed nią jest trudne. Wspominałem o tym? Najgorsze było, kiedy już nagi odsłaniałem kotarę do prysznica a ona tam była. Pomyślcie sobie jak czerwony byłem. Wtedy czym prędzej zakryłem to w co mnie natura wyposażyła i spieprzyłem stamtąd czym prędzej.

Następnego ranka obudziłem się przerażony. Nie dość że cały mój pokój był wylepionymi zdjęć pokojówek-facetów, to jeszcze pełno było wlepek z "MEIDO". Po za tym po otworzeniu szafy nie miałem nic po za strojami meido. Moje bokserki były podmienione na różnego rodzaju majtki z Hello Kitty i Raikumą. No i jedne były z pikachu. Pamiętam że tamtego dnia nauczyłem się prać ręczenie. Wyprałem ręcznie moje bokserki, i poszedłem do szkoły w stroju z dnia wcześniej. Oczywiście Rin była zawiedziona, ale utrzymałem honor.

I tak. Nadal ją kocham, i za jej uśmiech zrobię wszystko, po za tym.

-Len! Dziś mam urodziny! Czy-

-No dobra.- a to tylko dlatego że o nich zapomniałem... Ludzie zabijcie mnie. Żegnajcie przyjaciele. Od dziś mieszkam w podziemiach...

-SERIO! ALE FAJNIE! TO KTÓRY STRÓJ CHCESZ? SEXY CZY LOLI?!- ona jest niemożliwa.

Biłem się z myślami. W Sexy będzie wszystko widać. Wszystko. W Loli wszystko będzie dziewczęce. Wszystko. Westchnąłem i wybrałem mniejsze zło.

Przeraził mnie jeden fakt. Nakładała mi krótko makijaż. Czyli naprawdę wyglądam aż tak babsko? Aż tak cienko? Westchnąłem. To tylko tusz do rzęs i trochę różu... Cholera od kiedy ja się na tym znam?! Chyba jest ze mną źle...

-Teraz gorset!- po tych słowach zebrało mi się na płacz.

-Co?! Gorset?! O tym nie było mowy!

-To ty wybierałeś krój!- zaśmiała się, a ja bezradnie zdjąłem koszulkę. Nie miałem co się targować, i tak by wygrała.

Zaciskała ten gorset bardzo skrupulatnie. ja ledwo miałem jak oddychać, a ona z tymi sznurkami w kuchni już stała ( drugi koniec domu) a jeszcze jej mało.

-Ri...Rin... Ja...ja... Nie... mam... czym... od...od....od...oddy...chać...- co chwila brałem drobne wdechy by skończyć zdanie. Nie wiem czy mnie słyszała ale boli.... Cholernie boli...

-Nie narzekaj! Mogłam poprosić kogoś o pomoc! A mam mało siły i dobrze o tym wiesz!

Westchnąłem płytko, bo głęboko nie mogłem. Wystroiła mnie. Moim jedynym warunkiem było niewychodzenie po za ogródek, zgodziła się.

Przytulała się do mojego ramienia, i szła ze mną krok w krok. Było mi trochę ciężko, ale gdy spojrzałem na jej ramię, zrozumiałem. Było warto, bo wydaje się szczęśliwsza niż kiedykolwiek! Gdy usiedliśmy na ławeczce w moim ogrodzie oparła głowę na moim ramieniu, i przysnęła cała w skowronkach, ja z uśmiechem na ustach oparłem się o jej głowę.

-Kocham cię, Rin.

~*~

Może i krótkie, ale tylko na tyle mnie stać chwilowo ;w; Kto mi powie jaka to piosenka xD ? Wszystko się pisze więc czekajcie!

Gwiazdka? Komentarz?

x Reader'sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz