Haruka Nanase x Reader

462 41 10
                                    

-Haruka-senpai!- wrzasnęłaś na cały korytarz, chcąc zatrzymać niebieskookiego. Chłopak przystanął na środku korytarza, a ty nie nadążając za nim, wpadłaś nosem idealnie miedzy jego łopatki. Co prawda prędkość była już na tyle mała, że nic się nie stało, jedyne co, to go lekko popchnęła...
-Co ty robisz, hę? Masz oczy? To chyba powinnaś ich używać, łamago!- posyła ci spojrzenie z najczarniejszym przekazem, na jaki go stać, a po chwili zaczął się z ciebie nabijać, jak i połowa szkoły.
-Em... [Imię]? Jesteś cała?- spytał chłopak, patrząc na ciebie przez ramię.
-N-nie.... T-to znaczy tak!- zająknęłaś się, szczerze powiedziawszy, to niektórzy myśleli, że zaraz udławisz się własną śliną, bo aż tak bardzo spanikowałaś.
-E-ej, wszystko z tobą w porządku?- spytał randomowo randomowy uczeń z twojego roku-Strasznie pobladłaś...- spytał zatroskany, a ty energicznie przytaknęłaś.
-Ha-haruka-senpai! Basen!- powiedziałaś w dużym skrócie, by więcej się nie błaźnić.
Coś błysnęło w oczach trzecioklasisty, a ty jako pierwszak postanowiłaś za nim pójść.
-Ne... Wiedziałaś że masz zakaz wstępu na basen?- ujrzałaś szyderczy uśmiech na twarzy Nanase.
Uderzyłaś się energicznie po twarzy i znów widziałaś porządnie zbudowane plecy ukryte pod mundurkiem.
Jesteś panikarą. Cholerną panikarą. Wiele rzeczy wyolbrzymiasz i przez twoją bujną wyobraźnię stworzoną przez Wattpada, wiele obrazów nakłada się z realiami, przez co wszystko wydaje się straszniejsze i wrogie tobie.
Są jednak momenty, w których czujesz się błogo spokojnie i bezpiecznie. Pokazał ci je facet, który szybkim krokiem kierował się na dach szkoły... Na basen.
Końcówka kwitnięcia kwiatów wiśni, a ciepło jak w połowie lata. Chłopak w ciszy otworzył drzwi zachwycony widokiem, czyli wodą. Zaczął ściągać z siebie ubrania i, dosłownie po dwóch krokach, wskoczył do wody.
-Haru...-sapnął niezadowolony Tachibana- Och, witaj, [Imię-san].- przywitał się, gdy tylko cię zobaczył.
-Witaj, Mako-kun- odparłaś spokojnie i zapatrzyłaś się w tafle wody, po której spokojnie pływały sobie płatki sakury. Po paru chwilach ten spokój zakłócił wynurzający się spod tafli wody granatowowłosy. Patrzyłaś się na niego przenikliwym wzrokiem.
Po paru sekundach zdjęłaś buty i tak, jak stałaś, czyli w mundurki szkolnym, wskoczyłaś do wody.

Cały stres odszedł od ciebie w mgnieniu oka, wszystkie twoje pomyłki i błędy odchodziły w zapomnienie. Ważna była tylko ta jedna chwila, kiedy jesteś pod wodą, kiedy nikt nie może zakłócić twego spokoju. I kiedy nikt nie może przerwać ci tej idealnej rozkoszy, która pozostaje ci niezastąpiona.

Położyłaś się na plecach na wodzie i uspokoiłaś swój oddech. Wciąż miałaś zamknięte oczy i dryfowałaś po tafli wody niczym kwiat sakury. Twoje ciało stało się lekkie jak piórko. Twoją twarz muskały pierwsze ciepłe promienie słońca tego roku. A do twoich uszu docierał śpiew ptaków i...
-[Imię-san], ty też?!- jęknął zszokowany Tachibana- Skaranie boskie z wami...- westchnął tylko, a po chwili twych uszu dosięgnął śmiech Nagisy.

-Makuś, może [Imię-chan] chciała pobawić się w Harusia?- spytał rozbawiony do granic możliwości.
-To niezdrowe.- wtrącił Rei- Ale dla Haruki zrozumiałe... Ale że [Imię-san]?- spytał konkretnie ciebie.
-Chłopaki, czyli widzieliście już basen~!-powiedziała z oddali Gou. Czyli ta, która cię tu wciągnęła- A poznaliście już...- prawdopodobnie w tym momencie cię dostrzegła- [Imię]! Haru! Wyłazić mi stąd!
-Nie ma mowy- odparłaś synchronicznie wraz z Haruką. Zaśmiałaś się pod nosem i spojrzałaś w jego stronę, widziałaś, jak lekko się uśmiechnął, patrząc na kwiat wiśni, który dryfował po odrobinie wody, którą trzymał w rękach.
-Nee~ [Imię-chan]- słońce zasłonił ci Nagisa, który kucnął przy krawędzi, aktualnie tam, gdzie dryfowałaś. Otworzyłaś swoje [Kolor] oczy i spojrzałaś na niego z delikatnym uśmiechem-Kochasz wodę?
Bez większego zastanowienia przytaknęłaś.

Twoje [kolor] włosy unosiły się na wodzie, tworząc jakby coś specjalnego, może diadem? Wokoło twojej głowy. Dodatkowo włosy poruszały się zgodnie z ruchem wody, jaki nadawał Nanase.

Jednak wszystko, co dobre musi się kiedyś skoczyć. Musiałaś wyjść z wody. Jednak w przeciwieństwie do Haruki nie zdejmowałaś ciuchów, co było twoim błędem.

Siedziałaś skulona w męskiej szatni, trzęsąc się z zimna. Chłopaki chodzili po całej szatni, szukając ręczników i ciuchów byś mogła się osuszyć, przebrać i ogrzać. Jedynie Haru chodził z ręcznikiem na głowie, czekając, aż lekko wyschły jego włosy, by mógł się ubrać. Ściągnęłaś z siebie spódniczkę i marynarkę. Zostałaś więc w bieliźnie koszuli i skarpetkach. Może i byłaś wystraszona, ale, o dziwo, nie nawiedziły cię twoje dziwne straszne gdybania.
-Trzymaj, [Imię-Chan].- na twoich plecach wylądował duży, suchy ręcznik w pingwinki od Nagisy- Znalazłem czysty.- złapał cię mocno w ramionach i przejechał dłońmi parę razy do góry i do dołu, by cię ogrzać. Udało mu się.
-Trzymaj.- Rei stanął przed tobą i podał ci niewielki, ładnie złożony biały ręcznik- Co prawda nie jest czysty...- powiedział, po czym poprawił okulary- Ale to do włosów.- wzięłaś ręcznik od chłopaka i jednym ruchem zakryłaś swoje włosy i zaczęłaś powoli je wycierać, jednak gdy podniosłaś ręce wyżej, ręcznik Nagisy zsunął się z twoich pleców. Traf chciał, że zawiał wiatr i zrobiło ci się jeszcze chłodniej, przez co zaczęłaś zgrzytać zębami.
-Eh...- westchnął Nagisa i podszedł do ciebie, zakrywając twoje plecy swoim ręcznikiem ponownie- Trzymaj.- powiedział ciepło, a ty wykonałaś polecenie i złapałaś ręcznik, który był jedyną twoja barierą przed zimnem, klęknął za tobą i zaczął wycierać twoje włosy w ręcznik.- Już lepiej by było, gdybyś wskoczyła do tego basenu w bieliźnie- zaśmiał się niewinnie- Ubrania miałabyś suche, byłoby cię w co ubrać...

Po paru minutach twoje włosy były już jedynie wilgotne. A ty ufając chłopakom na słowa "Nie będziemy podglądać", rozebrałaś się całkowicie i wytarłaś porządnie. Założyłaś na siebie bieliznę, którą zorganizowała Kou, nie interesuje cię, jakim cudem skorzystała z pomocnej ręki. Na to założyłaś flanelową koszulę w czarno-czerwoną kratę, którą pożyczył ci Mako
-Już.- powiedziałaś. Chłopaki odwrócili się zgodnie. Zobaczyli ciebie jak tonęłaś w tej koszuli dosłownie. Równie dobrze mogłaby być sukienką. No ale co poradzisz, Makoto jest najlepiej zbudowany zw wszystkich...-A psik!- kichnęłaś, zginając się w pół.
-Zdrowie.- powiedzieli wszyscy poza Haruką. Ten zaczął powoli iść w twoja stronę. Był już ubrany jedyne co, to nie miał zapiętej koszuli. Zarumieniłaś się znacząco i burknęłaś coś pod nosem.
Wystraszyłaś się.
-I po co ci to było, idiotko? Po cholerę tam wskakiwałaś?!- powiedział ,nachylając się nad tobą.
-Po co tam wskoczyłaś za mną, głuptasie?- szepnął cicho, po czym cmoknął cię w polik- Tylko nie rozchoruj się... Relaks w wodzie z tobą był przyjemny i chcę go powtórzyć- uśmiechnął się. LUDZIE! HARUKA NANASE SIĘ UŚMIECHNĄŁ! ZAPISZCIE TO W KALENDARZU!

Stałaś wmurowana, jak i cały klub Iwatobi.

Chwila... Twoje panicznie scenariusze się sprawdziły... Tyle że... On cię nie wyzywał... On, wyraził swoje uczucie.

~*~
Na wstępie jakby ktoś nie ogarnął wszystkie pochyłe teksty to czarny scenariusz reader~ czyli jej myśli.

Dodatkowo, jest po nejiro -jest i rozdział ^^
Był ktoś na tym konwencie? Jak go oceniacie?
Mo się podobało jako-uczestnik-free hugowiec-prowadzacy atrakcje-Fan NK i fundubu.
Naprawdę było spoko -jednak zawsze muszę powiedzieć- mogło byc lepiej.

Jak się wam podoba?
Jak się wam podoba taki charakter reader przede wszystkim?
Gwiazdka?Komentarz?

x Reader'sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz