Minato x Reader

604 41 0
                                    

Zaczęło się od tego że wiele lat temu usiadłaś obok niego w ławce w klasie. To była jedyna osoba która do ciebie nic nie miała. Albo inaczej- nie okazywała tego. Byłaś beznadziejna. We wszystkim. Od Taijutsu, przez Genjutsu a na Ninjutsu kończąc. Nic ci nie wychodziło, a jedyne co potrafiłaś to zbłaźnienie się i popis bezużyteczną wiedzą. Mimo wszystko Nindo jakie obrałaś nakazywało bronić wszystkich. "Obronię nawet oddając życie"- toż to  nic innego jak ostatnie słowa nieznanego ci z imienia ninja który zasłonił cię przed potężną techniką ognia.

Nauczyciele byli pobłażliwi, przepuszczali cię z klasy do klasy, mimo iż nie byłaś w stanie wykonać żadnego jutsu. Koniec końcu na swoim szczęściu przeleciałaś także testy na Gennina i Chunina. To drugie przeszłaś tylko dzięki talentowi do niezwracania na siebie uwagi... Tak oto z pośrednią rangą Chunina porzuciłaś bycie ninja, choć w każdej chwili mogło to się zmienić.

Parę lat po porzuceniu zawodu Ninjy, musiałaś odbyć długą drogę ze spora sumką pieniędzy. Bałaś się tego. Bałaś jak nigdy, to dlatego złożyłaś prośbę o eskortę z Wioski Liścia do Wioski Deszczu. Przydzielono do tego jednego Jonina- Namikaze Minato. Chłopak bardzo szybko cię skojarzył i jeszcze przed wyruszeniem w podróż ucięliście sobie przyjemną pogawędkę o czasach szkolnych.

-Planowany czas podroży to tydzień... [Imię-san] masz wszystko czego potrzeba?- spytał się spokojnie przy głównej bramie Konohy.

-Tak.- odpowiedziałaś prędko- Mam gotówkę i prowiant i nawet wygrzebałam skądś wyposażenie Ninja!- wskazałaś na Kabure przywiązaną do twej prawej nogi- Może coś porzucam.

-Przezorny zawsze ubezpieczony.- zaśmiał się lekko i ruszył przed siebie.

*TIME SKIP*

Minęły dwa dni spokojnej wędrówki a wy wciąż mieliście temat do rozmowy. Przecież to z nim byłaś w swojej pierwszej drużynie i z nim pierwszy raz byłąś w związku, który jednak się rozpadł wraz z rozpadem drużyny. 

-Stój.- wywarczał nagle i zatrzymał cie ręką- Piątka...- szepnął pod nosem, a ty wiedziałaś co to oznacza. Blondyn sięgnął do plecaka i wyjął z niego Kunaie do swojej techniki, z czego piatkę z nich dał tobie- Cela miałaś niezłego... Wykorzystaj to- powiedział po czym zniknął ci z oczu, tylko po to byś i ty zaraz zniknęła ze środka drogi.

-Technika czasoprzestrzenna...- szepnęłaś pod nosem a niebieskooki uśmiechnął się delikatnie i znów znikł. Zdziwiona obrotem spraw zaczęłaś nasłuchiwać i ściskając jeden z Kunai w dłoni starałaś się zlokalizować jakiekolwiek napastnika.

-Katon! Gokakyu no Jutsu!- usłyszałaś za plecami, i odwróciłaś się zszokowana że cie znaleziono.

-Jak...- szepnęłaś, a w twoją stronę pędziła już kula ognia, niespodziewanie coś cię osłoniło. Tak. Minato. Mężczyzna, teleportował się do ciebie, jednak nadal miał w dłoni wszystkie Kunaie, przez co nie miał innego miejsca do ucieczki jak to gdzie obecnie byliście, nawet gdybyś rzuciła teraz, nic by to nie dało, twój rzut osłabł na tyle, że szybkość była niewystarczająca... Szukałaś jakiegokolwiek wyjścia z sytuacji, i stwierdziłaś że jest tylko jedno możliwe które kupi wam wystarczająco czasu.

Odwróciłaś się na piecie i wykonałaś pieczęci kolejno smoka, psa, barana i szczura po czym wypowiedziałaś zakopane w odmętach pamięci słowa:

-Suiton! Bakushi Shoha!- nie miałaś najmniejszych szans na uniknięcie ataku, nie miałaś cienia nadziei że to się powiedzie. A jednak. Z twoich ust wydobyła się ogromna ilość wody, której notabene złoty błysk Konohy uniknął w ostatniej chwili, po czym przeciwne żywioły spotkały się ze sobą. Ognień podgrzewał wodę, a ta parowała ekspresowo. Jednak miałaś przewagę, bo to tylko kula ognia, a ty masz w zanadrzu całą falę wodną. Twój atak dosięgnął przeciwnika, i chwilę po tym się zakończył. Ty i twój kompan ekspresowo rzuciliście kunaie w przeciwne strony, mężczyzna wziął cię za rękę i ponownie się teleportował.

-Może... Nie jesteś aż tak bezużyteczna [Imię-chan]?- uśmiechnął się i znów zniknął  z twego pola widzenia.

~*~

O MÓJ BOŻE. WENO WRÓĆ.

Nawet nie wiecie jak się nad tym namęczyłam... Mimo wszystko wstawiam wam coś bo to jaka tu jest przerwa i ile było postów informacyjnych to aż wstyd. 

Gomenesai.

Mam nadzieję że przypadnie wam do gustu, pomysł miałam tylko na końcówkę, i nic więcej... 

Gwiazdka?Komentarz?

x Reader'sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz