Laito x vampir!Reader ( kontinuajszyn)

565 58 9
                                    

To kontynuacja poprzedniego xReadera z Laito :v Miłego czytania <3


Nie mogłaś tego znieść. Ten idiota w kapeluszu znów się do ciebie dowalił. Reszta Sakamakich była jakoś bardziej znośna od niego. Dziwiło cię, czemu Reiji nie jest zrzędliwy wobec ciebie? Czemu Ayato nie jest jakimś pojebanym dominatorem? Czemu Kanato i Teddy nie nachodzą cię w nocy? Czemu Shuu jest milszy? Jedynie Subaru był taki sam dla ciebie. Suche "Cześć" i tyle. Ale cała reszta... Do tego Laito... Ciotka opowiadała ci jacy oni są, czego można się spodziewać... Nie możliwe by aż tak minęła się z prawdą!

-Laleczko [Imię~]- usłyszałaś zza pleców, po czym przeszedł cię dreszcz- Jakie kwiaty lubisz? Jaki chcesz pierścionek? Jaki kolor lubisz?

-Hm....- odwróciłaś się do chłopaka- [Ulubione kwiaty], nieważne jaki bylebyś się nim udusił, [Ulubiony Kolor].- chłopak zaniemówił, a ty zdążyłaś wsiąść do limuzyny i zniknąć mu z oczu.

Udało ci się dojechać do domu bez widoku jego natrętnej twarzyczki. Normalnie dawno byś gniotła tą japę o ścianę, wiec czemu teraz tego nie robisz? Czemu? A może...? Nie! To niemożliwe! Sprzeczne tobie! Nie! Nie! Nie!

Następnego dnia w szkole cale twoje biurko było obsypane płatkami [twojego ulubionego kwiatu w twoim ulubionym kolorze]. Żyłka zaczęła ci pulsować na czole od zdenerwowania.

-I co?-usłyszałaś zza pleców- Trochę mi zajęło szukanie ich... Bardzo chciapfghu- nie dane było mu dokończyć. Wymierzyłaś mu soczysty sierpowy w polik, a on przeleciał nad dwoma biurkami i upadł na ziemię!
-Idioto! To około sto kwiatów! Wiesz jak szybko tak zdechną?! Nie?! One już nie żyją! Mogły jeszcze kwitnąć przez cały sezon! Debil!-fuknęłaś i poszłaś do swojego stolika. Jednego odmówić nie mogłaś, zapach kwiatów był bardzo przyjemny.

Tak oto, ze zdziwionymi spojrzeniami uczniów na twój stolik i rozbawieniem na napuchnięty polik wampira siedzącego za tobą- minął kolejny dzień lekcji.

Dzisiaj, o dziwo, wampir ci nie uprzykrzał życia, tylko zawinął się od razu po ostatnim dzwonku.
-Zmarnować się nie mogą...- Powiedziałaś zgarniając płatki kwiatów z ławki... Jak je przepłuczesz w domu, będziesz mogła zrobić sobie relaksacyjną kąpiel, i to był notabene twój cel. 

Poza płatkami kwiatów, jakie niosłaś w reklamówce, w domu zastał cię bukiet tych samych ślicznych roślin z kartką przepraszającą... Westchnęłaś i zerwałaś kartkę. No cóż, te kwiaty też się z tobą wykąpią. Poprosiłaś służkę, by przygotowała ci kąpiel z płatkami, które je wręczyłaś.
Sama poszłaś po swój ulubiony puchaty ręcznik i szlafrok. 

Zestawienie:
-Płatki [Ulubiony kwiat]
-Szampan
-Olejek eteryczny o [ulubiony zapach]
-[Ulubione owoce]
-Wanna
-Woda
-Ty
To jedno z najlepszych zestawień, jakie świat widział. Przynajmniej świat postrzegany przez ciebie. 

Delikatnie rozgarniałaś płatki swoją ręką, gdy nagle coś ci pomiędzy nimi błysło. Małe wodoodporne pudełeczko. Jakby skurwiel to przewidział. Wystawiłaś rączki i pudełko poza wannę i delikatnie otworzyłaś. Na twoją dłoń upadł liścik i... 
-CO ON SOBIE MYŚLI?!-wrzasnęłaś na cały głos- Byle nie zaręczynowy, byle nie zaręczynowy, byle nie zaręczynowy...- szeptałaś pod nosem i otworzyłaś złożoną kartkę.

[Imię-chan~] To nie jest pierścionek zaręczynowy, bo nim miałem się udusić~
Mimo to przyjmij go jako wyraz sympatii... W końcu pasuje do twojej bielizny jaką miałaś pierwszego dnia i dzisiaj na sobie. I do biżuterii, jaką masz codziennie...
Buziaczki~
Laito

Przyjrzałaś się prezentowi ładny, kształtny, szlifowany kamień księżycowy... Długowieczny... Oczko osadzone było w białym złocie, czyli takim, jakie nosiłaś najczęściej. Czego by nie powiedzieć jego research... Jest... Zaje...

-Skąd on wie, jaką ja mam bieliznę?!-pisnęłaś prędko. A ja już myślałam, że umknęło to twojej uwadze i nie zauważyłaś tego fragmentu tekstu. Otóż, pozwól, że ci wyjaśnię. Trzymał cię za spódniczkę, ale nie ciągnął jej do dołu, co to to nie... Ciągnął ją do góry, opierając o ramę krzesła przez co, miałaś wrażenie, że ciągnął ją ku dołowi. Stąd to wie. A dzisiaj mu zajebałaś po ryju, przecież przy locie mógł zauważyć... No dobra, już ja ci nie wyjaśniam nic więcej, to twoja wina, że przy nim nie ogarniasz życia.

Założyłaś pierścionek i mimowolnie się uśmiechnęłaś. Przepiękny.

~*~
Przerwijmy bezkres ciszy :>
Przez ostatnie dwa tygodnie spowodowany brakiem klawiatury .w. Ale csiiiiii
Jak się podoba?
TEGO JUŻ NIE BĘDĘ KONTYNUOWAĆ JASNE?!
Gwiazdka? Komentarz?

x Reader'sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz