Po wielkiej ''zabawie'' z dzieciakiem poszliśmy do klubu i siedzieliśmy i piliśmy.
-Zjadłbym coś!-krzyknął Jeff
-Zamknij się i daj pić!-odkrzyknąłem
-O rany weście przestańcie!-powiedział Toby
-Ty chcesz się bić!-powiedział Jeff
-A ty!-powiedziałem
Po jakich 5 minutach krzyczeliśmy i piliśmy na zmianę, aż nareszcie skończyliśmy się kłócić, a zamiast tego mieliśmy rozmyślenia.
-Hmmm wiecie, że Jack z kimś chodzi?-powiedział Toby
-Nie gadaj! Ja chce żelki!-krzyknął Jeff
-Zamknij się! A ja się nie dziwie, w końcu to spoko gość-powiedziałem
-Tak trochę szkoda, że nie mamy dziewczyn
-A weś przestań Toby, ja mam trzy wielbicielki!
-A idzie do piekła, ja mam pieska!
-Ty Jeff lepiej nie pij
-Aha... chyba tak
-Chodźcie się przejść
-OK!
Po paru minutach zbierania się, wyszliśmy i dotarliśmy do wesołego miasteczka
-Ach nie ma to jak wesołe miasteczko
-A jak!
-(gwiżdżenie) Smile chodź
Nagle przybiegł uśmiechający się dziwnie pies.
-Mój przyjacielu
-A ja myślałem, że my jesteśmy twoimi przyjaciółmi
-No wy też
-Dobra chodźcie wracamy do willi
-Jasne
CZYTASZ
Szkoła Creepypast
FanfictionWięc tak Tomasz zostaje wyrzucony ze starej szkoły przez bijatykę z kolegą w klasie i zostaje wysłany do internatu, który okazał się dużym trzy częściową willą. Co go tam czeka to wszystko się dowiecie w swoim czasie ;)