Po imprezie głowa mnie tak bolała że przez pół dnia nie mogłem wstać, ale coś kazało mi wstać. Byłem w pokoju z Tobym i z Jeffem, nagle Jeff piardną tak że aż wystrzeliłem z Tobym z pokoju. Weszliśmy do kuchni, a tam Jane była dziś dla mnie wyjątkowo miła, znaczy bardziej niż zawsze.
-Chcesz śniadanie?-zapytała nieśmiało Jane
-Jasne!-odkrzyknąłem-Zjadłbym konia z kopytami
Zrobiła mi pyszne naleśniki, ale przez cały czas widziałem jakby chciała mi coś powiedzieć, jednak nie wiedziałem co więc nie pytałem. Podziękowałem i wyszedłem na dwór, a tam widziałem Judge.
-Cześć Judge!-powiedziałem, a ona wyglądała na przestraszoną
-O! Cz...cześć-powiedziała
Podszedłem do niej i patrzyłem w las i gadałem z czerwoną Judge, która coś trzymała.
-Co tam trzymasz?-zapytałem zaciekawiony
-To! To jest... to jest...
Już chciała powiedzieć, lecz w ostatniej sekundzie uciekła w las. Chciałem ją gonić, ale Ben mnie zatrzymał. Chciał pomocy przy naprawie komputera, ale trzeba było zadzwonić po specjalistę. Kasia mnie zawołała i przyszedłem do niej, ale ona też nic nie mogła powiedzieć, a ja nie naciskałem. Poszedłem na siłownię bo Kasia się zacięła się. Pod wieczór zobaczyłem Judge, która trzymała coś w ręce.
-Cześć!-powiedziałem-Co tam masz?
-To..to na...naszyjnik-powiedziała nieśmiało-pro...proszę
Dała mi naszyjnik z kamieniem w kształcie serca. Podziękowałem i poszedłem do kuchni, a tam czekały na mnie Jane i Kasia, a zaraz za mną podeszła Judge.
-Musze-powiedziała Kasia
-Ci-powiedziała Jane
-Coś powiedzieć-powiedziała Judge
-KOCHAM CIĘ-powiedziały obie, a mnie zatkało
CZYTASZ
Szkoła Creepypast
FanfictionWięc tak Tomasz zostaje wyrzucony ze starej szkoły przez bijatykę z kolegą w klasie i zostaje wysłany do internatu, który okazał się dużym trzy częściową willą. Co go tam czeka to wszystko się dowiecie w swoim czasie ;)