Po bitwie z gliniarzami spałem całe 2 dni. Nigdy mi się to nie zdarzyło, ale nie narzekam, bo Jeff mnie nie zaatakował podczas snu, a to się rzadko zdarza. Jak tylko wstałem poszedłem do kuchni zrobić sobie dużo jedzenia. Szczęście chciało że trafiłem na Toby'ego, który robił gofry. Zrobił całą górę gofrów, ale ani jednego nie zjadł, ponieważ byłem tak głodny, że zjadłem je w 2 minuty. Toby gonił mnie przez to dookoła szkoły.
-Oddawaj mi te gofry!!!-krzyknął wściekły
-Jak się zrzygam to ci oddam!-odkrzyknąłem do niego
Nagle ja i Toby uderzyliśmy w Slendiego.
-O widzę że się już grzejecie-powiedział uradowany
-Co?-zapytałem
-A tak za dwie minuty w salonie-oznajmił i zniknął
Toby mnie trochę bił przez te gofry, ale przeprosiłem i powiedziałem że mu zrobię te gofry, bo by mnie zabił. Czekaliśmy na Slendiego, ale doszli do nas Jeff i Candy.
-Co tam?-zapytał się Candy
-Czekamy na Slendiego-odpowiedział Toby
-O wy też!-krzykną Jeff
-Jasne, ale tak nie rycz, bo będę musiał ci przywalić-powiedziałem trochę wkurzony
Nagle przyszedł Slendi w dresie do treningu i dał każdemu po jednym. Zgadywałem tylko że się uśmiechał, ale przebraliśmy się i poszliśmy do siłowni.
-Od dziś co dziennie będzie trening-powiedział zadowolony Slendi
-Oszalałeś!-krzyknął Candy
-Tak-ja, Toby i Jeff zgodziliśmy się z Candy'm
-Nie gadać tylko marsz na bieżnie-powiedział Slendi
Zacząłem od lekkiego truchtu, ale Slendi z ''uśmieszkiem'' podkręcił ją tak że zrobiłem fikołka i poleciałem na ścianę. Tak było ze wszystkimi i oto morderczy trening Slendiego.
CZYTASZ
Szkoła Creepypast
FanfictionWięc tak Tomasz zostaje wyrzucony ze starej szkoły przez bijatykę z kolegą w klasie i zostaje wysłany do internatu, który okazał się dużym trzy częściową willą. Co go tam czeka to wszystko się dowiecie w swoim czasie ;)