Spróbujemy od nowa?

96 10 13
                                    

Aaaaaaa, po pierwsze zanim zaczniemy musze podziękować Wam za coś. Tak, nadszedł ten moment kiedy przekroczyliście sto gwiazdek! Czuję się taka dumna i blada. W każdym razie chciałm tez przeprosić za to, ze kolejny rozdział jest tak późno. Dużo nauki, dużo testów no i brak weny. Tak, to chyba główny powdód. W każdym razie już jest lepiej, mam tysiące nowych pomysłów i więcej czasu. A teraz nie przedłużając już... Miłego czytania ♥






Łzy ściekają mi po policzkach i zamazują obraz coraz bardziej. Krzyczę. Drę się. Wyklinam. Próbuję natrafić pięściami na ciało Steve'a.

Chcę go uderzyć. Zniszczyć.

Zabić.

Ale nie natrafiam na żaden opór. Zdrajca uciekł cicho jako tchórz i morderca.

Wycieram trzęsącą się dłonią łzy. Podnoszę się z ziemi. Kolana uginają się pode mną. Oślepia mnie światło przebijające się przez drzewa. Wciągam głęboko powietrze pachnące deszczem. Zagryzam usta i próbuję powstrzymać drżenie rąk, kiedy idę w stronę drobnego ciała.

A ciało jest inne, niż było za życia. Ma otwarte usta, które zastygły w krzyku. Jego matowa skóra nie odbija już promieni słońca. Ręce złożone obok tułowia przybierajają sinofioletową barwę. 

Patrzę na Nero. Na chłopca, który jeszcze chwilę temu ufał mi bezgranicznie. Ale ja nie potrafię zaufać sobie już więcej. Nie mam odwagi zmierzyć się z tym, co widzę, jednak klękam przy nim i wpatruję się w jego twarz. Na twarz dzieciaka niewiele młodszego ode mnie.

Zawsze mieniące się złotem oczy, teraz są puste. Matowe. I szeroko otwarte. Wpatrują się we mnie z nadzieją, ze strachem. Z żalem.

Z żalem, bo mu nie pomogłam. Nie przybiegłam na czas. Zbyt zaufałam bratu, a to tylko zgubiło nas oboje. 

Tylko, że ja żyję. Jeszcze.

Chcę się pożegnać. Przeprosić. Obiecać, że go pomszczę. Przyrzec, że zrobię wszystko, aby nikt o nim nie zapomniał. Jednak nie potrafię.

Nie mam odwagi wiedząc, że on i tak już mnie nie usłyszy. Mam wrażenie, że umierał nienawidząc mnie za to, jak postąpiłam.

Czuję się winna jego śmierci. 

Kładę się obok ciała chłopca i pozwalam, żebym zagłębiła się w miękkiej ziemi. Wiem, że mam jeszcze chwilę, zanim przyleci poduszkowiec i zabierze go. A potem już nigdy go nie zobaczę.

  – Przepraszam – szepczę dławiącym się głosem. – To wszystko jest niesprawiedliwe, wiesz? Powinieneś teraz siedzieć koło mnie, śmiejąc się z tego w jak beznadziejnym miejscu się znaleźliśmy. Bo jako jedyny wierzyłeś w to, że nie jesteśmy w sytuacji bez wyjścia. Przez te kilka dni zmieniałeś się jak my wszyscy, ale ty jako jedyny nie zmieniałeś się w potwora. Byłeś najsilnieszy z nas wszystkich, ciężko w to uwierzyć, prawda? Mężniałeś, dorastałeś. Byłeś takim promyczkiem nadziei, wiesz? – śmieję się nerwowo. – A ja to wszystko zniszczyłam swoją głupotą. I tak cholernie mi z tym źle. Bo gdybym tylko ruszyła się te kilka sekund wcześniej, żyłbyś. Bylibyśmy teraz w innym miejscu, wierząc w to, że śmierć jeszcze się o nas nie upomina. Cieszylibyśmy się z kolejnych dni. A Steve? Gdyby wszystko potoczyło się inaczej? Gdybym ruszyła się, zamiast stać, leżałby tu na twoim miejscu. Nie zawahałabym się. I obiecuję ci, że zmienię to wszystko. Zapłaci za to. Bo jeżeli dobrzy ludzi giną, źli też powinni. Pewnie teraz byś powiedział, że nie powinnam, ale uwierz, powinnam była zrobić to już pierwszego dnia kiedy obudziłam się z nożem na gardle.

A potem był koniecOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz