Tessa
-Brawo umiesz czytać.-odpowiadam Harremu. Chyba wiem jakie biorę leki i dlaczego.
Loczek wraca z poważną miną i prawie gniecie te leki w ręku.
-Nie za darmo je dostałam Harry.-mówię pokazując mu żeby ich nie gniótł.
-Po co ci takie leki?-pyta siadając obok mnie.
-Na uspokojenie.
-Czy to przez tego dupka bierzesz te leki?
-Co? Nie... Po prostu, moja babcia znaczy kot, znaczy kot babci jest bardzo słaby i martwię sie o niego. -a co miałam mu powiedzieć? Hej Harry pamiętasz? Udaje inną osobę a ty nie wiem jakim cudem mnie nie poznajesz a te leki to przez was wszystkich. Biorę je dlatego bo odkąd cię poznałam stało sie w moim cholernym życiu tyle złego a za razem najlepszego? Tak miałam mu powiedzieć? Równie dobrze mogę sobie strzelić w łeb i skończyć cale to przedstawienie ale wiem że nie warto.. Życie jest jedno o trzeba je w pełni wykorzystać.
-Hallo? Jeszcze ich nie wzięłaś a już odleciałaś.-pyta Harry.
-Powinieneś już iść Harry.
-Naskoczyłem na ciebie? -pyta smutny. Zauważyłam w nim wiele zmian ale tą najbardziej zauważalną jest że widzi swoje błędy a czasem sam je dla siebie stwarza i to jest najgorsze...
-Nie. Po prostu jestem zmęczona. Nie powinnam iść do tego klubu.
-Żałujesz.
-Czego?
-Że tu jestem.
-Nie nie o to chodzi. Po prostu chce się wyspać do pracy i tyle...
-I tak wiem swoje. Każdemu jak widzę przeszkadzam. Dobrej nocy.- powiedział i wyszedł.
Mi nie przeszkadzałeś. Przeszkadzałeś mojemu sercu Harry a ono tu rządzi...
Zapomnij że z nim rozmawiałaś i idź spać. To będzie najlepsze rozwiązanie.W drodze do salonu wzięłam sobie szklankę soku i gotowa na spanie zauważyłam coś niebieskiego na komodzie przy wejściu do pokoju. Telefon. Zostawił telefon.
Siadam na łóżku a obok rzucam urządzenie. Odblokować? A jak w tym momencie wróci? Nie, zamknęłam drzwi nie wejdzie. A jeśli zobaczy później że go przeglądałam ? Raz kozie śmierć.
Włączam przyciskiem i ukazuje mi się blokada na cyferki.Zajebiście...
Ida logiką Harrego... Zakładał to hasło w szkole. Zaraz po tym jak oglądałam sobie jego zdjęcia.Czyli wracając. Żeby nie zapomniał hasła wpisał 1234.
Więc wpisuje 1234 i co? Moim oczom ukazuję się .. Ja. Ja się sobie ukazuje. Ja dnia w którym wracaliśmy samolotem do Londynu. Dnia w którym ostatni raz spojrzałam w oczy kogoś bez kogo nie wyobrażałam sobie życia. Harrego za czasów w których był pewny siebie, no dobra pewniejszy bo pewności siebie nie stracił ale Harrego mniej opiekuńczego i bardziej chamskiego. Czyli gorszego? Gorszego Harrego którego naprawiłam zostawiając i opuszczając jego życie. To ja byłam tu ta zła.***
Moim zdaniem nikt oprócz miłości to nie zawinił. Miłość człowiekiem poniewiera 💖😢😂#DoświadczonaWiktoriaXDPanna_w_kapturze W.Xx
CZYTASZ
My się chyba znamy?
FanficCzy nasz świat jest tak mały żeby zapomnieć takie wielkie rzeczy? Czy nasz świat może puścić w zapomnienie tak szybko? A co jeśli wcale nie chcemy być zapamiętani? Prawdopodobnie ostatnia już część historii innej niż wszystkie. Pełnej niepowodzeń i...