Tessa
Po tym jak upokorzyłam się przed Harry który mnie nie poznał powędrowałam do jedynego miejsca w którym nic nie psuje. Mojego kantorka. Nic nie psuje bo nawet nie ma co psuć... Stare szmaty w kontach, mopy,miotły, chemia i worki. Pełno worków...
To mój świat Bez tej pracy która spadła mi z nieba.. Dosłownie z nieba. Pewnego dnia szłam do tablicy ogłoszeń na mieście i akurat przechodziłam koło tego budynku. A w pewnym momencie spadła mi na głowe filiżanka. Filiżanka z kawą... A zaraz po niej tylko tym razem nie przez okno tylko przez drzwi ,żeby nie było że tu ludzi przez okno wyrzucają nie, piękna brunetka... Była tak zła i z płaczem rzuciła we mnie fartuchem. Zaraz za nią wybieg mężczyzna ,mój szef, i krzyczał żeby wracała ale ona nic nie mówiąc po prostu odwróciła się i pokazała mu środkowego palca. I kto tu powie że nasza płeć jest słaba? I od tamtego momentu w którym zobaczył mnie z jej fartuchem w ręku pracuje w tej firmie.
Dokładni 3 miesiące od wczoraj... Czyli drugiego jesiennego dnia oraz czasu w widziałam Liam'a i reszte... Jeszcze wczoraj na noc zaliczał się do niej Styles ale pokrzyżował mi plany. Nie żebym je w ogóle miała...
Jak on może mnie nie poznawać? Czy ten kolor włosów aż tak mnie zmienia czy to szansa od losu że możemy zacząć od zera? Nie to ten kolor , dla niego nie ma już drugiej szansy. Nie ma jej dla nas...
Harry
W drodze do domu cały czas miałem przed oczyma tą kobietę. Teresa. Jak pełne imię Tessy... Boże jak ja za nią tęsknie. Nie wiem ile bym dał żeby tylko powiedziała moje imię i o dziwo ja k na mnie nie w łóżku po gorącej nocy tylko tak po prostu.
Usiadła ze mą przed telewizorem czy innym technologicznym gówienkiem i obejrzała głupi smętny, babski film jak to dwoje młodych ludzi pokazjuę jak to rozłąka i inne takie duperele bolą gdy traci się tą osobę w jakiś sposób.. Sam tak mówię a przeżywałem to jak ciota. Jak mała dziewczynka po utracie lalki która i tak nie latała bo denne reklamy ją oszukały.
Mogę się teraz z tego śmiać ale chce ją po prostu z porotem. Chce ją mieć całą tylko dla siebie i żeby pokazała mi miłość. To czego nie pozwoliłem jej zrobić gdy jeszcze wiedziałem gdzie jest. Teraz jest inaczej... Nie ma jej tu.
Zmarnowałem swoją szansę i zgubiłem drugą cząstkę siebie o której nigdy nie myślałem. Tą lepszą i ważniejszą. Tą bez rodzinnych kłótni, bolesnej przeszłości i długiej jak Świętego Mikołaja listy z zaliczonymi i złamanymi przeze mnie kobietami której nie chciałem mieć ale gdy chciałem ją zniszczyć nie chcianie robiła się dłuższa a ja bardziej dziadowski i chamowaty wraz z nią... Ale ta druga połówka też jest uszkodzona. Uszkodzona moimi wybuchami i homorkami jak kobieta w ciąży.
Lecz wiem że gdzieś tam teraz na tej może drugiej połowie świata ona jest i odnawia się z każdym dniem. Odchodzi w niepamięć ale może właśnie tak miało być? Ja mam zostać ta jedną połówka a druga ma sie odnowić i zacząć od początku? BO na mnie nie ma już potrzeby poprawy. Po prostu się nie da i tyle...
***
Hejka kochani!!!!
Pisany na laptopie a ja nie nawidzę na nim pisać !!XDD zgroza w biały dzień 😂
Ja tam u was? U mnie wporzątku :))) Jeśli macie jakieś pomysły albo uwagi co do rozdziału piszcie bo to dla mnie ważne 😉:))
A i jeśli jesteś 3 klasistą z gimnazjum xd to życzę Ci powodzenia i żebyś napisał to na 1000000% Ale zapewne wszyscy czytelnicy to kobiety xd
Panna_w_kapturze W.Xx
CZYTASZ
My się chyba znamy?
Fiksi PenggemarCzy nasz świat jest tak mały żeby zapomnieć takie wielkie rzeczy? Czy nasz świat może puścić w zapomnienie tak szybko? A co jeśli wcale nie chcemy być zapamiętani? Prawdopodobnie ostatnia już część historii innej niż wszystkie. Pełnej niepowodzeń i...