Czy nasz świat jest tak mały żeby zapomnieć takie wielkie rzeczy?
Czy nasz świat może puścić w zapomnienie tak szybko?
A co jeśli wcale nie chcemy być zapamiętani?
Prawdopodobnie ostatnia już część historii innej niż wszystkie. Pełnej niepowodzeń i...
-Tak przez przypadek szła sobie pani przez ten korytarz i weszła przez przypadek bez kluczy do tego pokoju?
-Tak. Znaczy nie... Znaczy po części...
-Czyli jak w końcu?-pyta zmieszany.
-Ja tu pracuje a teraz sprzątałam ten pokój.
-To mój gabinet.
-Pana gabinet?
-Tak. My się chyba znamy proszę pani...-mówi loczek.
-Yyy tak znamy sie.
-A ... Pani Teresa?
-Tak. Sprzątaczka.-mówię zdejmując fartuszek.
-Pracowniczka. Sprzątaczka nie ma dla siebie szacunku. Trzeba sie szanować.
-Jaki pan mądry.-mówię zabierając wózek.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
-Po mamie.
-Mama jest mądra?
-Była. Macocha jest...
-Przepraszam nie wiedziałam. -jasne że wiedziałam ale zapomniałam...
-Nie chce współczucia,jeśli coś to zrozumienia. Będzie tu pani jeszcze sprzątać?-pyta zmęczony. Ktoś tu chyba sie nie wyspał.
-Nie spał pan? Przepraszam wiem że to takie osobiste pytanie ale...
-Wie pani... Niedawno straciłem kogoś dla mnie bardzo ważnego, była moją ostoją... Cholera co za donośne słowa... Po prostu nie mogę bez niej żyć. Uspokoiłem się, nie całkowicie ale trochę. I tu pojawiła się ona. To ona tylko w innym wcieleniu czasem myślę że Tessa zrobiła coś głupiego, coś co jest śmiertelnym grzechem i jest teraz tu w innej osobie i znowu wnosi radość do mojego życia. Ale i ta jest wyczerpana. To tak jakby Tess w innym wcieleniu ale z tą samą wielką raną w sercu którą ja wyrządziłem...Przepraszam zabieram pani czas...-mówi poprawiając sie na na fotelu.
-Nie zabiera. Szkoda mi pana. Miłość piękności szkodzi a nie złość, nic się jej na pewno nie stało może być pan pewny że wróci...-to jest ratunek. Wiara...
-Nie widziała pani czasem takiego telefonu? W niebieskiej obudowie. Zgubiłem go i czy nie znalazła go pani czasem?-przeszukuje szuflady..
-Znalazłam. Proszę bardzo...
-A czy mogę wiedzieć gdzie on był?
-Na stoliku...
-Ach no tak. Dziękuje pani bardzo.
-Do widzenia panie Styles.-wychodź. Wychodź sprintem..
- Ach Victoria!
-Tak. -obracam się. Kurwa...
-Następnym razem po prostu powiedz że masz okres a nie wyżywaj się na mnie. Tamten wieczór powinien zakończyć sie inaczej...-mówi śmiejąc się...