Rozdział 3 :))

109 10 2
                                    

Kto kończy ferie zimowe ze mną? :'(((

"Pozory mylą..."

Harry

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Harry

-Harry poczekaj!-krzyczy i śmieje się jednocześnie Niall.

-Słuchaj to twój wybór ja nie mogę go podważać.-tłumacze sie. Ok, troche to niezręczne...

-Ty..ty..ty myślisz że ja.. Ja..-płacze..

-No dokończ ciotko...

-Ja nie jestem gejem a to nie mój partner!-śmieje się aż czkawki dostał.

-Dobra. Wytłumaczysz mi to później... Dobrej zabawy. Idę na spotkanie.

-Miałeś sie przebrać.-mówi spokojniej chłopak.

-Nie mam ochoty.-oznajmiam.

-Jestem głodny Niall.-mówi gościu której nie znam.Dalej...

- Istnieje coś takiego jak lodówka Troy!

-Niallllllllll mam kaca! Koledze nie pomożesz? -piszczy teraz już Troy.

-Dobrraa.. ja wychodzę gołąbeczki.-powiedziane z akcentem na ostatnie słowo wychodzę z domu nie przebrany ale za to bez tej debilnej walizki.

Złapałem jakimś cudem taksówkę i poprosiłem o dojazd do firmy. Myślę że nie będzie im przeszkadzać to że nie mam garnituru. A raczej wujkowi...

Tessa

-Hej dupo!-krzyczy Smith kiedy przechodzę przez drzwi budynku . Jedyny w tej firmie człowiek z który można pogadać.

 Przez te 3 miesiące sie zaprzyjaźniliśmy, brakowało mi kogoś takiego. Przypomina mi on Liama zanim nie zabierał sie za mnie a potem moją matkę...albo matkę a potem mnie...Mniejsza o to. Dobry z niego przyjaciel. Chroni mnie przed twz. "budynkowymi żmijami" . Nie jest on sprzątaczem tak jak ja tylko jego światem w tej firmie jest recepcja...

-Hej geju....Masz coś dla mnie?-tak już widzę stosy listów dla sprzątaczki...

-Tak.

-Naprawde?! -pytam zaskoczona.

-Nie. Żart kotku.-śmieje się.

Podchodzę do niego a chłopak zaczyna uciekać.Boże jak z dzieckiem...

-Jeszcze cie złapie!

-Już to widzę!

Zostawiłam srajmajtka i poszłam do swojej fortecy zwanej kantorkiem.
Po drodze spotykam nikogo innego jak Sam... Wiecie jest w życiu taki czas że mężczyźnie nidzi sie jego kochana i dorosła już żona i biorą sie za tzw." Młodsze modele". A ona jest jednym z nich... Kochanka szefa i przewodnicząca"Budynkowych żmij".

-Czarownica na miotłę.-prycha i uderza mnie przechodząc ramieniem.

-Szmaty do kosza skarbie.-Odwdzięczam sie tym samym tylko że mocniej. To że leci na kasę naszego szefa i 20 razy powiększała sobie co nieco nie znaczy że tu rządzi...

-Nie radze ze mną zadzierać.-odwraca głowę i mówi.

-Chyba nie radze zadzierać twojej spódnicy...-śmieje się o odchodzę z bananem na twarzy.

-Zobaczymy czy będzie ci tak wesoło jak firma przejdzie na mnie złotko..

-Tak. Zobaczymy. -przynajmniej ja bo ona przez swoje rzęsy nic nie widzi. Jak ona trafia w drzwi?

                        ***

Mam prośbę aniołki...:))

Jak chcecie żeby spotkał sie Harry z Tessą?
1. W przypadkowej sytuacji.
2. Przez "przypadek"-tu sarkazm XD
3.  W przypadkowej dość niezręcznej sytuacji.
4. Bardziej romantiko...:)))

Zapraszam do Coffee please ! :))


Panna_w_kapturze W.Xx

My się chyba znamy?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz