Rozdział 6

33 3 0
                                    

Obudziłam się o 6.50, ponieważ już nie mogłam spać. Zrobiłam poranną toaletę. Włosy spiełam w koka i zrobiłam sobie makijaż składający się z podkładu, kresek i wytuszowanych rzęs. Ubrałam spodnie z przetarciami, biały crop top z napisem,,Własna bajka, własne życie" tak wiem w końcu jakiś ciuch z napisem po polsku zazwyczaj kupuje ubrania z napisami w obcym języku najczęściej angielskim. I do tego założylam białe convers i czarną skórę. Tak ubrana zeszłam na dół. Wziełam swoje śniadanie szkolne naszykowane przez gospodynię. Wyszukowana wyszłam , poniważ miałam jeszcze prawie pół godziny do rozpoczęcia lekcji, a do szkoły docieram w 15 minut zatrzymałam się w pobliskim parku, którym zawsze szłam do szkoły. Usiadłam sobie na ławce i słuchałam mojej ulubionej piosenki ,,7 eyars". Nagle zauważyłam , że ktoś się dosiada patrzę a tu Adam.
Ja:Hej
A:Ceść nie idziesz do szkoły?
Ja:Wyszłam trochę wcześniej więc postanowiłam trochę posiedzieć w parku a ty co tu robisz?
A: Chodzę zawszę tędyk do szkoły bo niedalekopóżni
szkam za tym spożywczakiem.
Ja:O.ja też tylko przed zawszę tędy chodzę i nigdy cię nie widziałam.
A: Może dlatego, że do szkoły przychodzę równo z dzwonkiem na ostanią chwilę bo lubię sobie pospać.
Ja:Aha to świetnie mam nowego sąsiada.
A: No ale musimy się zbierać bo za 10minut zaczynają się lekcję i ja i ty się spóżnimy sądiadko!
Ja:No to w drogę.
I tak doszliśmy do szkoły akurat zdązyliśmy wejść do klasy zanim drzwi się zamknęły.Dzień w szkole mija mi szybko właśnie jest ostatnia lekcja fizyka. To jest dla mnie jak czarna magia nagle z rozmyśleń wyrywa mnie dźwięk wibracji w telefonie oznaczającej nową wiadomość. Otwieram a tu:
Adam: hej ja ty po szkole kawa i ciastko , a potem spacer?
Ja:No jasne to do zobaczenia do 16.09w parku?
A:Okay to pa.
Wreszcie zadzwonił dzwonek a przeklęta lekcja się skończyła. Weszłam do domu i zjadłam obiad,odrobiłam lekcje i spojrzałam na zegarek 15.09 postanowiłam się zacząć szykować ubrałam białą sukienkę do połowy ud w kwiaty do tego założyłam marynarkę i conversy.Poprawiłam makijaż a włsoy rozpuściłam. Tak gotowa wyszłam do parku Adam już tam czekał przywitałam się z nim buziakiem w policzek i znowu poczułam słynne podczas zakochania motyle w brzuchu. Udaliśmy się do kawiarni cały czas się śmialiśmy,a potem spacerowaliśmy on o19.00 odprowadził mnie do domu. Do 21.00 oglądałam film ,a potem zrobiłam wieczorną toalete i poszłam spać.

Dziewczyna bez zasadOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz