Rozdział 9

20 3 0
                                    

Tydzień póżniej
Właśnie  wychodzę ze szkoły w poszukiwaniu mojego chłopaka, ponieważ źle się czuje. Widzę go po drugiej stronie ulicy macha mi. Odmachałam mu i weszłam na ulice po pasach.Nagle usłyszałam nadjeżdzający samochód. I upadłam.
Z perspektywy Adama
Niee. Krzyknąłem i podbiegłem do Anny. Była nie przytomna. Od razu zadzwoniłem po pogotowie. Zabrali ją do szpitala. Była w bardzo ciężkim stanie. Pojechałem za nimi. Wbiegłem do szpitala i skierowałe się do sztucznie wyglądającej recepcionistki. Przepraszam przywieżli tu dziewczynę po wypadku. Gdzie ona jest?
Teraz na sali operacyjnej. Operacja nie powinna długo trwać. Jest to na 2 piętrze. Odpowiedziała.
Dziękuje. Warknąłem i pobiegłem po schodach. Siedziałem w poczekalni i rozmyślałem. Tak się o nią martwie. Nagle zauważyłem jej rodziców.
O Adamie co jej się stało?
Szła przez pasy na zielonym świetle a jakiś baran w nią wjechał. Opowiedziałem. Usłyszałem otwieranie drzwi. Wyłonił się z nich lekarz. Dzień dobry- przywitał się.
Operacja się udała jednak są ważne pierwsze doby. Dziewczyna ma połamaną nogę i żebra jest straszne potłucona i miała krwotok wewnętrzny , który na szczęscie udało się zatamować. Mogę do niej wejść- zapytałem.
Oczywiście - odparł lekarz.
Weszłem do sali Anna spała była cała w siniakach. Zabije tego huja co jej to zrobił przez niego leży tutaj w śpiącce i nie wiadomo kiedy się obudzi. Usiadłem na krześle obok niej i się w nią wpatrywałem.
------------------------------------------------------ 3 dni póżniej
Wcale nie śpię ciągle siedzę u niej. Wchodzę z chyba 20 kawą dzisiaj i siadam przy jej łożku z dnia na dzień siniaki jej schodzą. Nagle otwiera oczy i patrzy na mnie.
Z perspektywy Anny
Adam?
A: Tak to ja.
Ja: Co się stało?
A: Jak szłaś pasami to jakiś tyo cię potrącił, ale się nie martw od wczoraj przebywa w więzieniu.
Po chwili do sali wszedł lekarz. Opowiadał mi wszystko i zadawał pytania. Powiedział , że mogę już wyjść do domu, i tylko za 2 tygodnie mam przyjechać na ściągnięcie gipsu z nogi.
A:Gotowa już?
Ja:Gotowa. Chodżmy.
Wysiadłam z samochodu chociaż było ki trudno. Po chwili zauważyłam że się unoszę to Adam wziął mnie na ręce jak panną młodą i wszedł do domu. Rozmawialiśmy do póżna w nocy. Na dobranoc Adam pocałował mnie i poszli#my spać. Przytulona w mężczyznę usnełam.
------------------------------------------------------3 miesiące póżniej
Nie mam już gipsu , ale jestem pełnoletnia miesiąc temu miałam urodziny. Aktualnie mieszkam sama z Adamem w mieszkaniu kupionym przez moich rodziców. A i zapomniałam bym powiedzieć mam swój pierwszy raz za sobą z Adamem oczywiście.

A: Chodż bo się spóżnimy.
Ja:Już idę nagle źle się czuję i wracam do toalety i zwracam cały obiad. Adam przybiega do mnie i się pyta : Wszystko okay? Tak chyba - odpowiadam. Zaniósł mnie do pokoju pod kołdrę i odwołał nasze spotkanie z jego rodzicami. Pojechał po lekarstwa do apteki, a ja usnełam.
Z perspektywy Adama
Przyjechałem a ona słodko spała. Zrobiłem wieczorną toaletę i położyłem się koło niej. Odpłynąłem.

Dziewczyna bez zasadOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz