*02*

249 13 2
                                    

"Zapomniałam o Tobie na chwilę, uśmiechałam się i nauczyłam żyć bez ciebie. Dziś cię zobaczyłam., znaczy wczoraj.  Wygląda na to, że ta nauka poszła na marne. Znów zacząłeś węszyć, byłeś u Mali. Jeden głupi reportaż, co ? Znaleźli mnie. A ty nadal szukasz, głuptasku.. Zwróć uwagę na szczegóły, szczegóły Miki

-twoja Lulu xx" 

Zamknęłam kopertę, na jej odwrocie napisałam mój aktualny adres. Zresztą jak zawsze, jednak boli ich ślepota. Uchyliłam okno w aucie i tak by nikt nie widział wrzuciłam list do skrzynki. Czym prędzej odjechałam i udałam się do mieszkania Naomi i Cody-ego. Podjechałam na osiedle  już miałam parkować. Centralnie przed drzwiami ich klatki gdy z nich wyszedł Mike z moim kuzynem. Momentalnie wyłączyłam silnik i zjechałam delikatnie w dół na siedzeniu by nie było mnie widzieć. Uchyliłam szybę na 2 cm. I siedziałam cicho, prawie wstrzymując oddech. 

-Naprawdę nie wiesz gdzie ona mieszka ?

-Nao wie, ale ci nie powie. Tak samo Malia.

-A kim są te dwie dziewczyny, no wiesz ze zdjęcia w ich salonie.

-Nora i Hope, nie wiem co z nimi. W okolicach grudnia Hope wyszła z poprawczaka, czy gdzie tam była. Nora z nią to inna bajka, ponoć była w ciąży z Ryanem.

-Że naszym psorkiem ?

-Tak   

-Spróbuje je namierzyć, dzięki - usłyszałam dźwięk odblokowania alarmu samochodowego

-Miałes z tym skończyć

-Skończyłem, ale od przeszłości tak łatwo nie da się oderwać. Przynajmniej tak łatwo jak wam.

-W razie czego pomogę

-Zadzwonię tak jak sie umawialiśmy 

-Jasne 

Usłyszałam trzask drzwi, chwilę potem odjeżdżający samochód. Kiedy miałam wrócić do normalnej pozycji, ktoś zastukał w okno.

-On naprawdę jest idiotom - zaśmiał się - Wyłaź grubasku, Naomi już czeka  jak na szpilkach

Usiadłam normalnie, zabrałam torbę z siedzenia obok i przewiesiłam ją przez ramię. Zamknęłam okno, wysiadłam i włączyłam alarm. Kuzyn objął mnie ramieniem i razem weszliśmy do budynku. 

Spędziłyśmy obie cztery godziny, potem podjechałam pod uczelnię. Zostawiłam samochód w stałym miejscu, wyszłam z niego i udałam się na pierwsze zajęcia. Po dwóch godzinach, bo tyle one trwały mogłam spokojnie wyjść.

-Lucy, mogłabyś zostać na chwile? - przytaknęłam i podeszłam do pani Emmy około 45 letniej profesorki -Mogłabyś wyreżyserować kolejny spektakl?

-Wolę pisać, reżyserka mi nie wychodzi

-W twoim liceum mówią co innego, zresztą byłam na tym występie był naprawdę dopracowany

-To była prawa zespołowa

-Chodzi o Michaela?

-Poniekąd

-Był tu wczoraj, nikt nie udzielił mu żadnych danych.

-Dziekuje

-Zastanów sie jeszcze kochana

Po wszystkich zajeciach dzisiejszego dnia, wracałam korytarzem wielkiego gmachu na parking. Gdy podbiegł do mnie mój przyjaciel z tego samego roku Liam.

-Co tam pluszaczku ?

-Może być -uśmiechnęłam się słabo

-Idziemy na herbatkę? -powiedział zawadiacko

-Jasne

Po mile spędzonym popołudniu w galerii i naszej ulubionej kawiarni zaczeliśmy się zbierać do wyjścia. Zabrałam torebkę, przyjaciel plecak i ramię w ramię zaczeliśmy zjeżdżać schodami w dół. Na niższe piętra. Zostały nam do przebycia ostatnie schody. Normalne schody. Zaczeliśmy schodzić śmiejąc się przy tym, że mogliśmy pojechać windą. Gdy nagle zaczął znikąd pojawiła się prasa i media. Nie dało sie zrobić kroku. Flesz oślepiał nas z każdej strony. Payne próbował coś zrobić. Jednak to nic nie dawało, w pewnym momencie zostałam popchana. Usunęła mi się noga ze stopnia i takim sposobem sturlałam się na dół. Liam był zaraz przy mnie. Nikt nie reagował tylko on. Dla ludzi byłam sensacją.  Nie obchodziło ich to że jestem w zaawansowanej ciąży, a przez moje ciało przechodzi nieprzyjemny ból. Przyjaciel wezwał karetkę. A ja jak mi się zdaje niedługo po tym zemdlałam. Lecz nadal przed oczami miałam flesze aparatów.


*Więc, rozdziały będą co niedzielę. Jak się podoba ?*

Broken Girl M.COpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz