Frisk odwróciła się w kierunku Geno. Ten wstał i teleportował się. Dziewczynka zdumiona tym co się stało szybko pobiegła na schody. Chłopak stał oparty o wejście do następnego pomieszczenia. Istotka patrzyła na niego małymi oczkami, a ten uśmiechną się delikatnie.
-No CóŻ, jEśLi ChCeSz ByM cI pomógł tO mUsIsZ uMiEć Za MnĄ nAdĄżYć. – zawołał.
Frisk pokręciła przecząco głową i spojrzała na niego z niezadowoleniem. Geno zaśmiał się i spojrzał na dziewczynkę sarkastycznie.
-No Co? NiE mAm ZaMiArU iŚć PrZeZ cAłE rUiNy DzIeCiAkU.
Mała podeszła bliżej niego i zaczęła się po nim wspinać, aż nie usadowiła się na jego plecach. Było przy tym trochę szarpaniny, ale liczy się rezultat. Geno przewrócił oczami.
-No DoBrA sZyBkO nAs PrZeNiOsĘ nA kOnIeC rUiN. – stwierdził – TaK bĘdZiE zDeCyDoWaNiE sZyBcIeJ.
Frisk zaprzeczyła i delikatnie poklepała chłopaka w ramię. Pokazała palcem dalszą część ruin. Ten tylko zaśmiał się jeszcze raz po czym za jego plecami pokazał się Gaster Blaster. Dziewczynka wystraszona mocniej złapała swojego towarzysza.
-WiEsZ, żE mÓgŁbYm ZaBiĆ cIę Na MiEjScU, pRaWdA? – zaczął sarkastycznym tonem.
Szybko się jednak oswoił z dziewczynką na swoich placach. Kiedyś przecież też nosił swoją Frisk, ale kiedy to było... Potężna broń zniknęła tak szybko jak się pokazała. Geno odetchnął z nutą irytacji.
-NiE rOzUmIeM cZeMu TaK cI zAlEżY nA zObAcZeNiU rUiN, aLe OkEj. W sUmIe I tAk To MoŻe Ci SiĘ pRzYdAć W pRzTsZłOśCi.
Dziewczynka uśmiechnęła się i mocno przytuliła Geno. To sprawiało mu ból zważając na jego ranne ciało, jednak traktował to jak małe draśnięcie. Pewne rzeczy trzeba po prostu odłożyć na bok, nie ważne że boli jak diabli.
Przeszli przez wejście. Tam czekała na nich pierwsza zagadka. Geno doskonale wiedział jak ją rozwiązać, ale nie zbyt się mu śpieszyło. Spojrzał wymownie na Frisk po czym za pomocą swoich magicznych zdolności podniósł ją ze swoich pleców i położył przed sześcioma płytkami. Dziewczynka niezadowolona spojrzała na chłopaka, który tylko wzruszył ramionami. W języku migowym ukazała swoje oburzenie „I co ja mam z tym zrobić? Zatańczyć?". Geno zaśmiał się.
-WyStArCzY, żE nAsTąPiSz Na NiE wE wŁaŚcIwEj KoLeJnOśCi DzIeCiAkU.
Dziewczynka skrzyżowała ręce na piersi, po czym odwróciła się w stronę płytek. Patrzyła na nie chwilę, po czym chciała już nacisnąć pierwszą kiedy poczuła, że znów jest podniesiona w górę. Geno odsunął Frisk od niewłaściwego przycisku i używając jej postaci naciskał na przyciski we właściwej kolejności. Ostatecznie postawił ją tuż przed przyciskiem na ścianie. Dziewczynka patrzyła to na obiekt przed nią to na Geno, który zniecierpliwiony opierał się o ścianę po drugiej stronie.
-ZaMiErZaSz SiĘ tAk PaTrZeĆ, cZy wReSzCiE nAcIśNiEsZ tEn GuZiK. No DaLeJ dZiEcIaKu.
Frisk zrobiła to co jej nakazano, a kiedy chłopak był tuż obok niej ta delikatnie klepnęła go w ramię. Geno potargał jej włosy i poszedł na przód. Dziewczynka odczekała chwilkę by pozbierać myśli, po czym szybko pobiegła za nim.
Następny pokój był podzielony na trzy części rozdzielone kanałami wypełnionymi wodą. Odbijała się w niej tęcza, tak samo jak na kryształowych liściach tamtejszych roślin. Najwidoczniej dopiero po upadku przybierały mocne pastelowe kolory. Geno teleportował się na drugi koniec pokoju.
Frisk spokojnie zaczęła iść naciskając przyciski, które były wyraźnie zaznaczone żółtym kolorem. Były też opisane, ale nie wydawało się by to właśnie Geno je oznaczał. Kiedy doszła do towarzysza ten wszedł do następnego pomieszczenia, w którym stała kukiełka. Taa... Była to dość dziwna kukła albowiem ta posiadała twarz podobną do Geno. Obydwoje przeszli obok wolnym krokiem dziwnie patrząc się na postać.
„HyM... TaK dŁuGo NiE wIdZiAłEm InNyCh StWoRzEń, Że ZaPoMnIaŁeM iŻ wIęKsZoŚć PrZyPoMiNa KlAsYcZnEgO SaNsA... StRaSzNe."- pomyślał patrząc na Frisk, która przyspieszyła kroku i wyprzedziła swojego towarzysza.
Nagle Geno stanął jak wryty, tak jakby coś sobie uświadomił. Szybko teleportował się przed kolce znajdujące się w pokoju i podniósł nie ostrożną dziewczynę, która właśnie chodziła po metalowym labiryncie.
-PsIa KrEw DzIeCiAkU! ChCeSz ZrObIć SoBiE kRzYwDę?
Dziewczynka ze skruchą spuściła głowę. Gestami dłoni wytłumaczyła całe zajście towarzyszowi za pomocą jednego zdania „Ale on powiedział, że to bezpieczne...". Geno odwrócił się do tyłu, gdzie stał bardzo nietypowy Froggit. Chłopak nie chciał już tego komentować, tylko pogroził żabie z czaszką Gaster Blasterem. Małe stworzenie szybko się spłoszyło.
Frisk spojrzała na niego z pretensją, a ten tylko wzruszył ramionami. Teleportował siebie razem z małą dziewczynką do następnego pomieszczenia. Był on niezwykle długi, jednak Frisk namówiła Geno by się nim przeszli. Po paru metrach cichego marszu dziewczynka pociągnęła towarzysza za rękę. Kiedy ten na nią spojrzał ta nieśmiało pokazała gestem rąk: „Dzięki przy tych kolcach.". Chłopak uśmiechną się pogardliwie i odwrócił wzrok.
Dalej w ciszy wędrowali przez korytarz. Jednak wydawał się dłuższy z początku... Frisk zdenerwowana spojrzała na Geno, który nie wiedział o co chodzi lub tylko udawał. Oparł się o filar dalej będąc mierzonym wzrokiem Frisk.
-No Co? – odezwał się po niezręcznej ciszy – SeRiO cHcIaŁoBy Ci SiĘ tYlE iŚć?
Frisk pokiwała głową, a Geno uśmiechnął się złośliwie. Teleportował ją na sam początek długiego pokoju.
-SkOrO tAk BaRdZo ChCeSz IśĆ tO iDź! – zawołał po czym zasnął w mgnieniu oka.
Frisk zdenerwowana na nowo zaczęła iść przez długi korytarz. Podziwiała przy tym piękne obrazy znajdujące się na ścianach. To było coś niezwykłego. Świetnie dopasowane kolory wyglądały tak jakby się bawiły.
Kiedy doszła do swojego towarzysza delikatnie uderzyła go w głowę. Geno zaskoczony poderwał się i spojrzał na Frisk czerwono-niebieskim okiem. Szybko jednak ostudził emocje, a jego twarz przybrała zwyczajny wyraz. Dziewczynka spojrzała na niego zmartwiona, ale ten szybko pokazał, że nie ma czym się martwić.
Weszli do kolejnego pokoju. Stał tam kolejny Froggit... Tak, dokładnie. Taki sam jak wcześniej. Ten jednak spostrzegłszy Geno uciekł i schował się w jakimś ciemnym zakamarku. Chłopak patrzył w tamtym kierunku z wielką powagą. Zaniepokoiło to trochę Frisk, ale ten szybko spojrzał na nią spokojnie.
-HeJ. Co Ty Na To ByŚmY zRoBiLi SoBiE mAłĄ pRzErWę?
Dziewczynka pokiwała głową. Bądź co bądź trochę się zmęczyła. Geno zadowolony oparł się o ścianę i zasnął, natomiast jego towarzyszka poszła położyć się w stercie liści. Tam też znalazła taką samą gwiazdkę, jak tą na początku. Na nowo usłyszała w głowie ten sam głos „Przyjazny szelest kolorowych liści oraz obecność kogoś kto cię obroni napełnia cię DETERMINACJĄ.".
CZYTASZ
Bo przecież jeden Sans to za mało!
FanfictionJak wiemy wiele osób lubi Sansa. Jednak co by było gdyby w jednym podziemiu było ich więcej. No cóż dość porąbane. Ale w tym opowiadaniu nie będzie prawie nikogo poza Sansami! Będziemy mogli się natknąć jeszcze na Frisk i być może na Charę (zależy j...