Rozdział VIII

800 66 32
                                    

Z myślą o posiłku poszli przed siebie. Wyszli na kolejny plac. Blueberry polecił Frisk by ta odkopała śnieg z pewnej przestrzeni. Sam nie był próżny i pomógł dziewczynce uporać się z problemem. Ukazała im się mapa. Po chwili myślenia dziewczynka pobiegła w długą zostawiając chłopaka samego przy zaporze z kolców. Szybko jednak opadły, a do Bluberrego wróciła zdyszana już Frisk.

-ŁAŁ! SZYBKO SIĘ Z TYM UPORAŁAŚ. – przyznał z zachwytem.

Ruszyli dalej. Napotkali przed sobą dwa psy... tak. Te również miały te niepowtarzalne twarze, które w tym świecie stały się już codziennością. Po krótkiej rozmowie z Blueberrym zwierzęta ukłoniły się i dały przejść parze wędrowców. Frisk z zadowoleniem patrzyła na towarzysza, który wciąż gadał jak najęty.

Następna zagadka była stosunkowo prosta, jednak ta dwójka postanowiła to zrobić własnym sposobem

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Następna zagadka była stosunkowo prosta, jednak ta dwójka postanowiła to zrobić własnym sposobem. Stanęli naprzeciw niebieskich znaków X. Zaczęło się odliczanie.

-RAZ...

„Dwa..."

-TRZY!!!

W mgnieniu oka nastąpili na znaki i pobiegli w stronę przycisku. Pierwszy dostał się do niego Blueberry, ale Frisk przez przypadek wpadła na niego z rozpędu. Zrobiło się wesoło, jednak to było za mało. Dziewczynka z szatańskim uśmiechem na twarzy zaczęła łaskotać swojego towarzysza po żebrach. Iż nie miał on żadnych nerwów nie powinien był czuć dotyku. Na jego nieszczęście śmiał się bardzo głośno zwijając się przy tym w agonii uśmiechu.

-DOBRA, DOBRA!!! – wołał przez łzy śmiechu – PRZESTAŃ JUŻ, PROSZĘ!!!

Frisk posłusznie odeszła jeden krok od towarzysza i patrzyła na niego z uśmiechem. Kiedy Bluberry podniósł się z zimnej powierzchni poszli dalej.

-BARDZO DŁUGO ROBIŁEM TĄ ZAGADKĘ. – powiedział z dumą – PRZEDSTAWIA ONA MOJĄ OSOBĘ, PRZEZ CO I KAŻDEGO SANSA!!! ZOBACZYMY CZY UDA CI SIĘ JĄ ROZWIĄZAĆ.

Frisk podeszła do zagadki. Próbowała kilka razy jednak nie udawało się jej rozwiązać. Popatrzyła nań jeszcze przez chwilę, po czym z delikatnym zawodem złapała Bluberrego za ramię. „Możesz pomóc?" zapytała ze zmieszaniem na twarzy. Chłopak natomiast rozpromienił się i wyszeptał do dziewczynki.

-WIDZISZ TAMTO DRZEWO? – wskazał na jedno z iglastych drzew, dziewczynka kiwnęła głową – TAM ZNAJDUJE SIĘ KLUCZ DO ROZWIĄZANIA ZAGADKI.

Dziewczynka z zaskoczoną miną podeszła do wskazanej rośliny. Tam jak się okazało znajdowała się dźwignia. Pociągnęła ją i usłyszała jakby coś się zwolniło. Odwróciła się. Kolce nadal były na swoim miejscu. Podeszła bliżej i już miała coś pokazać kiedy przez przypadek nacisnęła na przycisk na ziemi. Metalowe przedmioty zapadły się.

-ŁAŁ UDAŁO CI SIĘ!!! – zakrzyknął uradowany.

Zmieszana uśmiechnęła się i przytaknęła towarzyszowi, który złapał ją za rękę i pociągnął za sobą. Stanęli przed wielką planszą, na której były porozmieszczane kwadraty. Chłopak przybierając majestatyczną, jeśli można to tak nazwać pozę przedstawił zagadkę.

-TADAM!!! NAJBARDZIEJ NIEMOŻLIWA ZAGADKA DO PRZEJŚCIA. TYLKO NIELICZNYM UDAŁO SIĘ PRZEZ NIĄ PRZEJŚĆ. TERAZ JEST DOŚĆ NIE AKTYWNA, ALE JAK CHCESZ TO JĄ WŁĄCZĘ.

Frisk nie zdążyła jeszcze zareagować, a po drugiej stronie zagadki stał szkielet w czarnej kurtce z futerkiem. Jego lewe oko lśniło czerwienią, a prawe było czarne i puste. Włączył on zagadkę i jak gdyby nigdy nic poszedł w przeciwnym kierunku. Na planszy kolejne kwadraty zmieniały kolory. Jednak nie to skupiało uwagę Blueberryego. Ten z gwiazdkami w oczach patrzył na odchodzącego towarzysza.

-WYDAJE MI SIĘ, ŻE NIEDŁUGO BĘDZIESZ MIAŁA KOLEJNEGO PRZYJACIELA!!!

Kwadraty zatrzymały się dając dwójce podróżników wolną drogę. Szybko przeszli i pokierowali się do następnego obszaru. Tam spostrzegli iż owy szkielet w czerni śpi na tutejszym stanowisku. Chrapał dość głośno z otwartą buzią, a to dawało możliwość zobaczenia jego ostrych kłów, w tym jednego złotego. Blueberry przyłożył palec do buzi na znak ciszy dla Frisk. Zaczął powoli podchodzić do śpiącego, a w tym samym czasie dziewczynka podeszła do gwiazdki. I po raz kolejny ten sam przyjazny głos „Świadomość, że koleś przypominający film „Szczęki" śpi oraz ten pies patrzący na ciebie wypełnia cię DETERMINACJĄ." 

" 

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Bo przecież jeden Sans to za mało!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz