6

21 2 1
                                    


Weszłam do kuchni i postanowiłam, że zrobię sobie kanapke z szynką, serem i sałata.

Gdy już zjadłam to spojrzałam na zegarek, który wisiał na ścianie. Wskazówki na nim wskazywały godzine 16, a o tej godzinnie miałam być już pod domem Martiny. Kurwa! Spóźnię się.

Podeszłam szybko do wielkiego lustra, które było w przed pokoju i spojrzałam na siebie. FUCK!!! Jak ja jestem ubrana! Miałam na sobie jedynie przewiewną sukienkę. Ugh dobra i tak już nie zdążę się przebrać.

Ubrałam pośpiesznie białe convers'y, wzięłam swojego Iphona i wyszłam z domu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ubrałam pośpiesznie białe convers'y, wzięłam swojego Iphona i wyszłam z domu. Gdy byłam w połowie drogi do Marti zdałam sobie sprawę, że w domu została sama Veronika. Wyciągnęłam telefon i napisałam do niej sms-a.

Do Veroniki:
Verka wyszłam z domu. Przepraszam, że zostawiłam Cię samą, ale nie miałam nawet czasu by zapytać się ciebie czy chcesz iść ze mną na spotkanie z Martina.

Na odpowiedź nie musiałam długo czekać. Odpisała natychmiast.

Od Veroniki:
Dobra Selena nie przejmuj się. Ja i tak zaraz jadę na shoping. :)

Do Veroniki:
No spoczko, ale jak będziesz się potem nudzić czy coś to dzwoń lub pisz jak tam wolisz.

Od Veroniki:
Ok.... To pa ... Buziaki ...

Nie zdążyłam jej odpisać, bo uderzyłam w coś a raczej w kogoś jak się później okazało i się przewróciłam. Spojrzałam w górę, a moim oczom ukazał się Sebastian.
Ten nie zważając na nic szybko mnie podniósł i zapytał:

Sebek: Selena przpraszam... Nic ci nie jest?

Me: Nie raczej nic mi się nie stało i to ja przepraszam ... To ja szłam wpatrzona w telefon.

Sebek: Heh nie musisz mnie przepraszać .

Me: Ok ... Jak uważasz.... Muszę już iść umuwiłam się, a już jestem mega spóźniona.

Sebek: Gdzie ci tak spieszno?

Me: Ugh ... Do Martiny ... Muszę naprawdę już iść... Pa ...

Sebek: To do zobaczenia...

Me: Tak tak ...

Chciałam już odejść, gdy ten złapał mnie za nadgarstek i szybko przyciągnął do siebie tak, że nasze klatki piersiowe się stykały. Zaskoczył mnie ten jego ruch i z twgo powodu mój oddech niewiadomo czemu przyspieszył.

Sebek: Słuchaj Selena wiem, że się śpieszysz, ale czy ... może chciałabyś się później spotkać?

Strasznie mi się spieszy więc muszę czym prędzej podjąć decyzję. Szybko odpowiedzieć.

Me: Tak tak oczywiście tylko teraz proszę Cię... Puść mnie. - powiedziałam skruszonym głosem.

Sebek: To świetnie... Do zobaczenia ...

O boshe co on chce ... Dobra nie ważne... Jestem już spóźniona półtorej godziny... Ona mnie zabije ...

Sebastian

Ide sobie spokojnie a tu nagle beng wpada na mnie Selena. Ona jest taka niewinna, cudowna, piękna i ten jej słodki usmiech ... Jej zapach jest cudowny. Mógłbym tym zapachem się zaciągnąć.

Selena odbiła się ode mnie i upadła. Po chwili spojrzała na mnie, a ja szybko ją podniosłem. Wymieniliśmy killa zdań po czym chciała odejść, ale ja szybko ją złapałem za nadgarstek i przyciągnęłem mocno do siebie. Zapytałem czy się później spotkamy. Zgodziła się. Wypuściłem ją, a ona szybko odeszła.

Obserwowałem ją jeszcze przez chwile, a potem poszłem w swoja stronę.

PassionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz