Numer telefonu

849 62 3
                                    

Nasze usta już prawie się spotkały w tedy stało się coś czego najmniej spodziewałam się w tym momencie.

Nagle otworzyły się drzwi mojego domu, a ja usłyszałam tak dobrze znany mi głos.
-Wow co tu się dzieje? Nie wiedziałem, że kogoś masz siostra. - i w tej właśnie chwili Brad wypuścił mnie ze swoich ramion, a ja upadłam na ziemię.

-Boże Emma nic ci nie jest? - zapytał przestraszony chłopak.
-Nie nic. - skłamałam, uderzyłam się w rękę, ale nie chciałam, żeby chłopak miał poczucie winy czy coś w tym stylu. Brunet pomógł mi wstać, a mój brat zanosił się śmiechem. Był ode mnie starszy o rok, a zachowywał się gorzej niż kilku letnie dziecko.

-James nie myślałam, że będziesz tak wcześnie w domu.
-No, ale jestem i zastałem tu niezłe widoki - blondyn zaczął się śmiać jeszcze bardziej - nie wiadomo do czego by doszło gdybym przyszedł później. - chciałam coś powiedzieć, ale mój brat znowu się odezwał tym razem tylko do loczka.

- Cześć jestem James, a ty jesteś ...?
-Brad - odpowiedział zakłopotany loczek.
-Nie wiedziałem, że moja młodsza siostra ma chłopaka - uśmiechnął się blondyn.
-Bo nie mam - wtrąciłam się - to tylko mój kolega - powiedziałam do Jamesa czując jak moje policzki pieką z gorącą, które mnie ogarniało.

-Dobra, dobra ja i tak wiem swo... - nie zdążył dokończyć
-Naprawdę jestem tylko jej kolegą - odezwał się Bradley patrząc na mnie, a po chwili dodał - Emma ja już będę się zbierał. Do jutra. - uścisnął mnie i podał rękę mojemu bratu mówiąc do niego.
-Miło było cię poznać James.
-Ciebie też - uśmiechnął się mój brat, a brunet wyszedł.

Poszedł po Jesse, a potem chyba do domu. Rzuciłam Jamesowi jeszcze tylko spojrzenie, które miało mu powiedzieć "Serio James, serio?" i poszłam do swojego pokoju, a mój brat tylko się śmiał.

Następnego dnia w szkole spotkałam Julie.
-No witaj piękna - przywitałam się z moją przyjaciółką całując ją w policzek.
-O hej Em - uśmiechnęła się do mnie kiedy wkładała książki do szafki.
-Jak randka z Trisem?
-To NIE była randka - powiedziała oburzona podkreślając słowo NIE. - Jesteśmy tylko przyjaciółmi - powiedziała znacznie spokojniej.
-A co się działo wczoraj u ciebie?
-Nic specjalnego - uśmiechnęłam się na samo wspomnienie wczorajszego dnia. Zadzwonił dzwonek i wszyscy udali się do klas.

I tak mi minął cały dzień. Zostały mi jeszcze tylko zajęcia teatralne. Pani Smith, która była też moją wychowawczynią wytłumaczyła nam zadanie, które mieliśmy przygotować na następne kółko.

Po zajęciach wyszłam ze szkoły i go zobaczyłam. Siedział w tej swojej skórzanej kurtce na murku przed szkołą, a spod jego brązowego kapelusza wystawały brązowe loki. Podeszłam do niego od tyłu zakrywając mu oczy swoimi dłońmi i szepnęłam mu do ucha.

-Zgadnij kto? - odsunął moje ręce z jego oczu, spojrzał na mnie i uśmiechnął się.
-Czekałem na ciebie.
-Na mnie? - zapytałam zdziwiona, ale cieszyłam się, że to właśnie na mnie czekał.

-No tak. Przecież nie mam do ciebie numeru, a chciałem się dogadać w sprawie jutrzejszego wyjścia. Mam nadzieję, że się nie rozmyśliłaś.
-A no tak i nie. Nie rozmyśliłam się. No więc co proponujesz?
-Hm no to może wpadnę po ciebie o 5? A potem gdzieś pójdziemy. Co o tym myślisz?
-Brzmi świetnie. - uśmiechnęłam się do loczka sięgając do plecaka po długopis.

Chwyciłam dłoń Bradleya i zaczęłam po niej pisać.
-Co robisz? - zapytał zdziwiony chłopak.
-No jak to co? Pisze ci mój numer telefonu. Teraz nie będziesz musiał stać przed szkołą i na mnie czekać. - uśmiechnęłam sie do niego co chłopak natychmiast odwzajemnił.

Rozmawialiśmy jeszcze chwilę, a potem się pożegnaliśmy i każde z nas poszło w swoją.

______________________________
Kochani witam w 5 rozdziale. Podoba wam się? Nie zapominajcie o gwiazdkach i komentarzach. W tych drugich możecie pisać co ewentualnie mogę poprawić, a co wam się podoba. Wasze zdanie jest dla mnie bardzo ważne 😘 😘 😘.

Something More {Bradley Simpson}(ukończono)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz