The Vamps

724 50 5
                                    

Po kilkunastu minutach byliśmy na miejscu. Wbiegłam do domu i pociągnęłam za sobą loczka. Tris już był. Siedział zdziwiony w salonie razem z Connorem i moim bratem.

Weszliśmy do środka, a wszyscy patrzyli na mnie jakbym kogoś zabiła, albo za chwilę miała zabić. W końcu odezwał się Con.

-Emma powiesz nam o co chodzi?
-No jak to o co? Wszyscy chcecie mieć zespół nie prawda? - uśmiechnęłam się do wszystkich zebranych i mówiłam dalej - No więc my zostawiamy was samych, a wy dogadajcie się w tej sprawie.

Wzięłam Julie, która przyszła razem z Tristanem i Belle dziewczynę mojego brata, ktora przyszła do blondyna podczas mojej nieobecności. Po czym wyszłyśmy z domu.

Nie było nas dobrą godzinę, a kiedy wróciłyśmy chłopaki siedzieli w salonie i o czymś intensywnie rozmawiali. Pierwszy zauważył nas perkusista. Dopiero po nim reszta chłopaków.

Patrzyliśmy na nich, a oni tylko się głupkowato uśmiechali. W końcu Bella nie wytrzymała i odezwała sie pierwsza nerwowym głosem.

-Iiii? No i co postanowiliście?
-No więc - odezwał się James - przedstawiamy wam Tristan prosze o werble - blondyn wyciągnął swoje pałeczki z którymi się nie rozstawał i zaczął wystukiwać rytm. Kiedy skończył cała czwórka krzyknęła równo.

-The Vamps!!! - Bella od razu rzuciła się na Jamesa po czym mocno go przytuliła, a on ją pocałował. To samo zrobiła Julie z Trisem, ale tutaj obeszło się bez pocałunku. Wszyscy razem zaczęli się ściskać, a ja patrzyłam na nich zadowolona.

Po chwili Bradley wyrwał się z grupowego uścisku i podszedł do mnie. Złapał mnie za rękę, przybliżył swoją twarz do mojej po czym powiedział cicho mi do ucha -Dziękuję. - i pocałował mnie w policzek. Czułam, że się rumienie mimo to spojrzałam w czekoladowe oczy bruneta i powiedziałam -Drobiazg. - objęłam go mocno a on to odwzajemnił.

*******

Miesiąc później chłopaki mieli już na swoim koncie na YouTube jeden cover. Byłam z nich bardzo dumna. W końcu zaczęli spełniać swoje marzenia.

Zbliżało się Halloween. Mimo iż lubiałam to święto w tym roku nie miałam szczególnych planów na ten dzień.

Była 7:30 postanowiłam więc udać się do szkoły. Już na pierwszej lekcji rzuciło mi się w oczy, że nie ma Bradleya. Przez cały dzień nie widziałam też reszty Vampsów.

Po skończonych lekcjach razem z Julie postanowiłyśmy zaczekać na Belle i iść w trójkę na kawę. Kiedy byłysmy według nas w najlepszej kawiarni w Londynie zamówiłyśmy nasze ulubione gorące napoje, oraz po kawałku sernika polanego czekoladą.

Usiadłyśmy przy jednym ze stolików na wygodnych fotelach, a kelner przyniósł nam nasze zamówienia. Musze przyznać był przystojnym wysokim blondynem o niebieskich oczach. Cały czas mu się przyglądałam.

-Zrób zdjęcie zostanie na dłużej. Nie wiem tylko czy Brad byłby zadowolony - zaśmiała się czarnowłosa
-Yyy co? - zapytałam zdezorientowana, a po chwili zadałam następne pytanie. - Dziewczyny nie wiecie czemu chłopaków nie było dzisiaj w szkole?
-James mówił, że mają coś ważnego do załatwienia związanego z zespołem. - odpowiedziała blondynka.
-Bradley nic ci nie mówił? - zapytała tym razem Julie
-A czemu miałby mi cokolwiek mówić - dziewczyny wymieniły między sobą spojrzenia, a ukochana mojego brata zaczęła mówić.

-Przecież jesteście blisko. No wiesz ... myśleliśmy, że jesteście parą - otworzyłam szeroko oczy i poczułam jak moje policzki zaczynają mnie piec.
-To źle myśleliście! Bo nie jesteśmy. - odpowiedziałam szybko - W ogóle to powinnyśmy już iść. - uciełam temat i wyszłam z kawiarni razem z dziewczynami. Mogłam przysiądz, że się podśmuechują.

__________________

No więc witam was kochani w ósmym rozdziale. Co o nim myślicie? Podoba się, a może nie? Ilu z was zakładało, że Emma wpadła właśnie na taki pomysł? No dobra wszelkie znaki od was typu gwiazdki i komentarze są mile widziane. Wasze zdanie jest dla mnie bardzo ważne 😘😘😘.

Something More {Bradley Simpson}(ukończono)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz