Zaproszenie

711 53 2
                                    

Przez całą drogę do domu zastanawiałam się czemu wszyscy pomyśleli, że ja i Bradley jesteśmy razem. Fakt faktem ostatnio się do siebie zbliżyliśmy, ale czy aż tak?

Kiedy doszłam do domu samochód mojego brata stał na podjeździe. Weszłam do środka i usłyszałam jego głos.

-Cześć siostra, jak było w szkole? - zapytał radośnie.
-Ty na pewno nie wiesz bo cię w niej dzisiaj nie było - powiedziałam ściągając buty.
-Em coś się stało?
-Czemu mi nie powiedziałeś, że będziecie coś załatwiać w sprawie zespołu? Wszyscy wiedzieli tylko jak zwykle nie ja. - powiedziałam z wyrzutem. James przez chwilę patrzył na mnie zdziwiony, a potem powiedział - Myślałem, że wiesz.
-Niby z kąd? Nie wiem czy wiesz, ale jasnowidzem nie jestem. - odpowiedziałam sarkastycznie.
-Jak to? Brad ci nic nie mówił? - a ja znowu poczułam to uczucie gorąca na moich policzkach. Takie samo jak w tedy w kawiarni i z tego samego powodu.
-Jezu co wy wszyscy z tym Bradem? - rzuciłam gniewnie w stronę blondyna i poszłam do siebie do pokoju.

Kiedy siedziałam na łóżku dostałam sms-a.

Od Brad:
"Hej Em. Miałabyś ochotę na spacer? Musimy porozmawiać. "

Przyznam szczerze, że nie wiedziałam co mam myśleć na temat tej wiadomości. Jednak szybko mu odpisałam.

Do Brad:
"Jasne czemu nie. To gdzie i kiedy?"

Od Brad
"Świetnie! Bądź za 20 minut w parku. Będę czekał na ławce na przeciwko fontanny."

*******
Po kilkunastu minutach byłam na miejscu, loczek już czekał. Podeszłam do niego i przywitałam się całując go w policzek. Usiedliśmy na ławce, a ja zaczęłam mówić.

-Nie uwierzysz co wszyscy o nas myślą.
-No dajesz może spróbuję. - uśmiechnął się do mnie brunet.
-No więc. Uwaga, uwaga. Wszyscy myślą, że jesteśmy parą. Rozumiesz? My parą. - zaczęłam się śmiać, a on razem ze mną.
-Dobra miałaś rację. Nie wierzę. - jeszcze chwilę się śmialismy, potem kiedy nastała cisza zapytałam chłopaka.

-Bradley? Powiesz mi co takiego mieliście załatwić?
-Tak. Właśnie dlatego chciałem się z tobą spotkać. - brunet popatrzył na mnie swoimi czekoladowymi oczami i wręczył kopertę.

-Dzisiaj załatwiliśmy sobie pierwszy występ jako The Vamps - powiedział kiedy rozrywałam górną część papieru. Szeroko się uśmiechnęłam i rzuciłam chłopakowi na szyję.
-Brad to cudownie. Nawet nie wiesz jak się cieszę! - loczek uśmiechnął się do mnie kiedy go puściłam i zaczął mówić.
-W kopercie masz zaproszenie. Gramy na ...
-Zabawie Halloweenowej - powiedzieliśmy równocześnie kiedy czytałam zaproszenie, a następnie się roześmialiśmy. Potem nastąpiła chwila ciszy, którą przerwał głos Bradley'a.

-Mam nadzieję, że Cię tam zobaczę. To znaczy bardzo bym się cieszył gdybyś przyszła. - zauważyłam lekki rumieniec na jego twarzy. Po niekąd mi to pochlebiało. No bo taki przystojniak zarumienił się z mojego powodu. Uśmuechnęłam się do niego pewnie i powiedziałam.

-Będzie mi naprawdę bardzo, bardzo miło. - loczek rzucił mi przyjazne spojrzenie. Zauważył chyba, że mi zimno bo dał mi swoją kurtkę i poszliśmy w kierunku mojego miejsca zamieszkania.

Odprowadził mnie pod drzwi, a ja oddałam mu jego czarne, skórzane nakrycie. Pożegnałam się z nim tak jak przywitałam czyli całując go w policzek.

Weszłam do domu i stwierdziłam, że to był udany dzień. Kiedy byłam w łóżku i kładłam się spać dostałam sms-a.

Od Brad:
"Dobranoc Em. Słodkich snów."

Kiedy przeczytałam tą wiadomość poczułam takie dziwne ciepło w środku. Dziwne, ale przyjemne.

_______________________

Witam. Witam. No to mamy już dziewiąty rozdział. Nie jest on jakiś zaciekawy, ale uważam, że dobrze zrobiłam publikując go. A wy co o nim myślicie? Fajny, nie fajny? Nie zapominajcie o takich znaczkach w kształcie gwiazdki i o komentarzach. Zostawcie po sobie jakiś ślad. Wasze zdanie jest dla mnie bardzo ważne 😘 😘 😘.

Something More {Bradley Simpson}(ukończono)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz