Spotkanie przy szafce

1.1K 62 3
                                    

Następna lekcja zaczęła się od przemowy nauczyciela, że miło nas widzieć po wakacjach i takie tam. Pani Smith przedstawiła nam także Brada, który usiadł w jednej z pojedyńczych ławek na samym końcu klasy.

Czekało nas jeszcze 5 lekcji mimo wszystko minęły one szybko. Po zakończeniu wszyscy uczniowie musieli zapisać się na jakieś zajęcia dodatkowe.

Doskonale wiedziałam, że zapiszę się na zajęcia teatralne. Od kąd pamiętam aktorstwo było moim marzeniem i zawsze zgłaszałam się do ról w szkolnych przedstawieniach. Nigdy jednak nie miałam odwagi wziąć udziału w kastingu do filmu.

Wiedziałam też na co zapisze się Julie. To było jasne, że na gimnastykę artystyczną. Kiedy skończyła 3 lata zaczęła ją trenować i absolutnie się w niej zakochała. Była świetną gimnastyczką, a oprócz tego była bardzo ładna. Miała czarne długie włosy i ciemną karnacje, a do tego świetną figurę.

Jedyne co mnie zastanawiało, a właściwie kto to Bradley. Bardzo mnie ciekawiło co jego interesuje.

Stałam tak przed szafką w szkole i wkładałam do niej swoje książki. Kiedy ją zamknęłam od razu odskoczyłam do tyłu.

-Boże, ale mnie przestraszyłeś. - powiedziałam drżącym głosem.
-Przepraszam nie chciałem - powiedział chłopak śmiejąc się ze mnie. Nie dziwie mu się gdybym zobaczyła swoją minę pewnie sama bym się śmiała.
-Yyy nic nie szkodzi - powiedziałam zdezorientowana - A jak pierwszy dzień w nowej szkole?- zapytałam loczka.
-Pełen wzlotów i upadków- puścił mi oczko i uśmiechnął się do mnie, a ja wiedziałam, że mówi o WF-ie i zaczęłam się śmiać. - Było w porządku. Powoli oswajam się z nową sytuacją. - uśmiechnął się do mnie, a ja widząc jego zabójczy uśmiech poczułam jak wychodzą mi rumieńce na policzkach.

-Wiesz ... muszę się już zbierać - powiedziałam do chłopaka.
-Jasne - uśmiechnął się tylko lekko.
-Ale gdybyś chciał mi towarzyszyć w drodze do domu byłoby mi bardzo miło. - powiedziałam do niego zanim zdążyłam przemyśleć moje słowa. Spóściłam wzrok na dół.
-Z przyjemnością - odpowiedział szybko brunet tak jakbym miała się wycofać ze swojej propozycji.

Poszliśmy w stronę mojego domu przez park. Po 20 minutach byliśmy na miejscu.
-To tutaj - powiedziałam do bruneta kiedy staliśmy na chodniku przed moim domem.
-To był naprawdę fajny dzień. Miło było cię poznać.
-Ciebie też. - odpowiedziałam otwierając drzwi bramy.
-Emma, a może w sobotę jeśli masz czas i ochotę oczywiście - urwał - Może wyszli byśmy gdzieś razem.
-Jasne. Czemu nie - uśmiechnęłam się do niego szeroko - Ale teraz już naprawdę muszę iść.
-Do jutra - puścił mi oczko, a ja odpowiedziałam mu to samo po czym chłopak odszedł w swoją stronę.

_______________________________

Witam w trzecim rozdziale. Nie jest on najlepszy, ale mimo wszystko postanowiłam go dodać. A wy co o nim myślicie???

Nie zapominajcie o gwiazdkach i komentarzach 😘. W tych drugich możecie mi pisać co ewentualnie mogę poprawić, a co wam się podoba. Wszystkie uwagi mile widziane 😘 😘 😘.

Something More {Bradley Simpson}(ukończono)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz