16 kwietnia
To prawdopodobnie najbardziej idiotyczny pomysł.
Ale chcę, żeby to było wyjątkowe. A skoro Dorothy jest taka tajemnicza, ja też mogę.
I tylko błagam, niech jej to nie urazi, nie zniechęci, nie załamie.
Zostało dziesięć dni do balu.
Dziesięć listów, w których będą zawarte różne informacje.
Nigdy nie myślałem, że mogę być tak kreatywny. Serio. Kiedy tylko na to wpadłem, zastanawiałem się, czy ktoś przypadkiem nie wszedł do mojego umysłu.
Jak widać nie.
Więc siedzę teraz na okienku sam, reszta ma lekcje. Poszedłem do biblioteki po białe kartki i zamierzam napisać pierwszy ''list''. Ciekaw jestem, co z tego wyjdzie.
Chyba powinienem tu zapisać plan, żeby się nie pogubić. A więc:
1. Każdego dnia będę (dawał) podrzucał Dorothy list,
2. w którym będzie podpowiedź, kim jestem/co ma zrobić etc.
3. będę także się chyba modlił, żeby to wykonywała. Żeby to wzięła na serio.
4. Muszę się pilnować, żeby nie wygadać się Bethan, Brendonowi może powiem. Zobaczę.
5. A jak nie okaże się, że jestem zbyt wielkim tchórzem, to będę mówił otwarcie o swoich uczuciach.
...
Będzie ciekawie.
Biorę do ręki długopis, odgarniam włosy, które wpadają mi do oczu i jak najładniej potrafię, kreślę kolejne to słowa.
,,Dorothy.
Na razie jestem dla ciebie tylko anonimem, ale jeżeli postanowisz mnie wziąć na serio (polecam), zobaczysz, kim jestem.
Dzisiaj mam ci do powiedzenia tylko, że pięknie wyglądasz i życzę ci miłego dnia.
To taki wstęp.
Nie zniechęcaj się.
Ps pamiętaj, żeby przyjść na bal. Nie zamierzam iść bez pary. Każdy już wie, że mam partnerkę na ten wieczór.
Ps2 tak, mam na myśli ciebie."
Stwierdzam, że jestem szurnięty, kiedy po wcześniejszym upewnieniu się, że nie ma nikogo na auli, do której powinna przyjść na następnej przerwie, kładę tą beznadziejną kartkę na klawisze fortepianu.
Jestem głupim człowiekiem, który ma bujną wyobraźnię.
A i tak wierzy, że się uda.
a/n w gruncie rzeczy nie jestem pewna co do tego pomysłu
ale zobaczymy
najwyżej będzie zrypane a ja będę żałować hah
