6.Rozdział

35 3 1
                                    

Wstałam rano obudzona przez budzik. Wzięłam telefon, by wyłączyć alarm, ale nie mogłam bo była na nim przyklejona karteczki z napisem 'Wszystkiego Najlepszego Córciu'. Byłam zdziwiona, że mama pamiętała o moich urodzinach. Zawsze była zajęta. Nawet nie pamiętała o Dniu Matki jak byłam w 2 klasie podstawówki. Uśmiechnęłam się na te słowa i poszłam do łazienki. Wykonałam poranną toaletę i wróciłam do pokoju. Otworzyłam szafę i wyjęłam z niej bluzkę z rękawem z napisem 'Love' oraz czarne rurki. Wróciłam do łazienki i ubrałam się. Następnie zeszłam do kuchni i zobaczyłam na stole zrobione śniadanie. Była dołączona kolejna karteczka 'Smacznego Kas, Tata'. Na talerzyku były zrobione naleśniki z sosem. Do tego miałam jeszcze ciepłą herbatę. Zjadłam wszystko bardzo szybko i pozmywałam po sobie. Spojrzałam na zegarek była już 7:30. Postanowiłam wyjść już do szkoły. W przedpokoju założyłam moje czarne conversy i wyszłam do szkoły. Dotarłam tam o 7:40. Od razu zobaczyłam rozmawiające Suz i Rey. Gdy mnie zobaczyły przestały rozmawiać.
- Hej! - powiedziałam będąc koło nich.
- Hej! - odpowiedziały równocześnie.
- O czym gadacie???
- O niczym ważnym.
- Aha.
Byłam pewna, że coś ukrywają, ale wolałam nie dociekać, bo i tak by mi nie powiedziały.
- Chodźcie pod salę, zaraz będzie dzwonek. - powiedziała Suz.
- Spoczko. - odpowiedziałam.
Ruszyłyśmy pod sale. Cały dzień Suz i Rey mi uciekały. Po lekcjach zatrzymała mnie Suz.
- Kas, zaczekaj!!!
- Po co???
Powiedziałam obojętnie.
- Pójdziesz ze mną na spacer??? Chcę z tobą pogadać.
- Okej.
Poszłyśmy w kierunku parku. Tuż przed nim skręciłyśmy do opuszczonego budynku. Gdy weszłam do środka było ciemno jak w dupie u murzyna. Nagle światła się zapaliły i zobaczyłam tam chyba całą szkołę.
- Wszystkiego najlepszego Kas!!! - krzykneli wszyscy na raz.
Zaniemówiłam z wrażenia. Pierwsze co zrobiłam to przytuliłam Suz i Rey oraz podziękowałam za tą niespodziankę. Nie mogłam w to uwierzyć. Ta impreza trwała do 22:00. Wszyscy tańczyli i śmiali się. Zdziwiłam się, ponieważ był Luke z kolegami. To była najlepsza impreza urodzinowa na jakiej byłam. Tańczyłam prawie z każdym. Do domu wróciłam taksówką. Były ze mną również moje przyjaciółki. Poprosiłam je, żeby nocowały u mnie i się zgodziły. Do godziny 3:00 nad ranem rozmawiałyśmy o wszystkim, a potem poszłyśmy spać. Usnęłam z uśmiechem na ustach. To były najlepsze urodziny w moim życiu. Nigdy ich nie zapomnę. Jeszcze przed snem uznałam, że wszystkie prezenty rozpakuję jutro.

****************

Przepraszam, że wczoraj nie było rozdziału. Poprostu nie miałam czasu.

Nacia xxx

Teenage LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz