9.Rozdział

41 3 0
                                    

Rano obudził mnie sms od Suz. Zastanawiałam się o co może jej chodzić, że pisze o tej porze. Spojrzałam na zegarek była 10:57 i nadal nie byłam pewna o co chodzi.

Od Suz:
Pamiętasz o dzisiejszej imprezie urodzinowej Luke'a???

A to oto chodziło...

Do Suz:
Tak pamiętam. Jak mogłabym zapomnieć?!?!?!

Od Suz:
Nwm tak poprostu pytam.

Do Suz:
Oki. Do zobaczenia na imprezie.

Od Suz:
Oczywiście. :-)

Próbowałam jeszcze zasnąć, ale nie mogłam. Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki oraz wykonałam poranną toaletę. Po tym wróciłam do pokoju i wybrałam z szafy białą bluzkę oraz krótkie spodenki. Ubrałam się i zeszłam do kuchni. W pomieszczeniu zobaczyłam moich rodziców. Ojciec pił kawę i czytał gazetę, a matka robiła sobie toasty.
- Hej. - powiedziała do mnie moja rodzicielka.
- Hej???
- Jak ci minął tydzień w nowej szkole??? - spytał mój ojciec z nienacka.
- Dobrze.
- Tylko tyle dobrze???
- Tak.
- Okej. Wybierasz się gdzieś dzisiaj??? - zapytała moja matka.
- Tak idę na imprezę urodzinową.
- A o której wrócisz???
- Nie wiem. Na pewno późno.
- Jak będziesz chciała to cię tam zawiozę, a potem po ciebie przyjadę.
- Nie trzeba. Już mam załatwioną podwózkę.
- Dobrze. Jak chcesz.
Zrobiłam sobie kanapki i wróciłam do pokoju. Zjadłam w spokoju śniadanie (raczej obiad), bez ciągłych pytań rodziców. W tym czasie przejrzałam Facebook'a, Instagram'a i Tumblr'a. Była już 12:02. Postanowiłam się powoli szykować, bo o 15:00 miał przyjechać po mnie Max i zabrać do siebie z resztą naszej ferajny. Podeszłam do szafy i zaczęłam szperać w poszukiwaniu jakieś pasującej sukienki. Po 5 minutach poszukiwań znalazłam moją czarną sukienkę ze sporym dekoldem. Sięgała mi ona do połowy uda. Dobrałam do niej różowe czułenka i marynarkę, w takim samym kolorze. Wybrałam jeszcze czarną kopertówkę. Potem poszłam do łazienki się wykąpać. Nalałam wodę do wanny i weszłam do niej. Umyłam się porządnie. Wróciłam do pokoju opatulona w ręcznik. Spojrzałam na zegarek była już 14:22. Podeszłam do lusterka (nadal w ręczniku), żeby się umalować. Do oczu użyłam różowego cienia. Na poliki nałożyłam trochę pudru i pomalowałam usta na jasno różowo. Ubrałam się w sukienkę i spojrzałam w lustro. Uznałam, że nie wyglądam wcale tak źle. Jeszcze do mojej kopertówki włożyłam klucze i chusteczki. Spojrzałam na wyświetlacz w telefonie, by sprawdzić godzinę. Była już 14:58. Założyłam buty i marynarkę. Wychodząc z pokoju spojrzałam ostatni raz w lustro i zaszłam na dół. Pożegnałam się z rodzicami i wyszłam z domu, bo usłyszałam silnik samochodu. Wychodząc ujrzałam samochód Max'a. Weszłam do środka i przywitałam się ze wszystkimi. Jak zapiełam pasy to samochód ruszył w drogę. Usiadłam z przodu. Z tyłu siedział jakiś chłopak, którego nie znam, Rey i Nathan. Po paru minutach byliśmy na miejscu. Wszyscy weszliśmy do domu i zdjęliśmy nakrycia. Zostawiliśmy je w przedpokoju na wieszakach. W pomieszczeniu koło kuchni zostawiliśmy nasze prezenty. W środku swojego zostawiłam karteczkę 'Podoba Ci Się Prezent'. Po 30 minutach wszyscy byli już w domu prócz Suz i Luke'a, którzy mieli przyjechać później. Max wyszedł o 15:55. Po 15 minutach w drzwiach stanął Luke z Suz i miał zszokowany wyraz twarzy, gdy zobaczył wszystkich. Od razu ujrzał mnie i zaczął się przyglądać. Czułam, że się rumienię.

********************

Po pierwsze to wybaczcie, że przez taki czas nie wstawiłam żadnego rozdziału. Po drugie to postaram się teraz dodawać co raz częściej rozdziały. Dziękuję wszystkim za cierpliwość. Proszę zostawcie po sobie chociaż mały znak.

Nacia xxx

Teenage LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz