Stan niepokoju

36 6 1
                                        


Otarłam łzy i postanowiłam iść spotkać się z rzeczywistością, która siedziała na dole i wydawało się, że poczucie winy zżera ją od środka, niestety prawda była inna, a ja postanowiłam być twarda i nie dać się jej tak łatwo.
- Cześć - rzuciłam obojętnie i usiadłam między Mattem i Amandą, a wzrok utkwiłam w blondynie.
- Jak się czujesz? - spytał brunet z troską.
Spojrzałam w jego oczy, choć bardzo to bolało, ale musiałam zagrać tak jak zaplanowałam.
- Tak dobrze jak nigdy - westchnęłam przeciągle kątem oka zauważając, że " przyjaciółka " patrzy na mnie z niepokojem.
Wyciągnęłam z torby, którą przyniosłam ze sobą pamiętnik i zdejmując z szyi klucz, położyłam to wszystko na stoliku.
- Co robisz? - spytała blondynka przesuwając się bliżej.
Ja natomiast zignorowałam ją i cały czas patrzyłam na Nicka, który przyglądał się całemu zdarzeniu z zaciekawieniem.
- Skoro mamy dzisiaj dzień szczerości i wszystko co ukrywaliśmy wychodzi na jaw, to pomyślałam, że czas na to, żeby Nick dowiedział się prawdy.
- Kate ja wiem, że...
- Oj proszę Cię - spojrzałam na chłopaka, do którego wzdychałam przez prawie całe swoje życie, a teraz szlag wszystko trafił - Zaraz i tak nastąpi moment, w którym uznacie mnie za wariatkę, więc nie przerywaj z łaski swojej.
Zanim otworzyłam pamiętnik postanowiłam im wszystkim opowiedzieć co widziałam i co o tym sądzę. Szczerze? miałam gdzieś za jaką będą mnie uważać po tym wszystkim. Od chwili kiedy dotarło do mnie, że moi przyjaciele są ze sobą mój świat się zawalił, więc naprawdę było mi wszystko obojętne. Mam nadzieję, że zdążyłam wypłakać wszystkie łzy, bo nie miałam siły na więcej. Rozczarowali mnie.. wszystko w co wierzyłam przestało istnieć. Już nic mnie nie zaskoczy, nawet ich zdanie na mój temat, który miałam głęboko w... powarzaniu.
- A więc tak... po pierwsze to nie jest pamiętnik mojej babci, znaleźliśmy go... właściwie to ja go znalazłam w lesie, ale wcześniej musiał być tutaj w tym domu, ponieważ jego fragmenty leżały w pokoju, w którym przed chwilą byłam.
Na jednym tchu wydusiłam wszystko patrząc w oczy blondyna, który tylko kiwał w skupieniu głową, jakby chciał zrozumieć każde słowo, które wylatuje z moich ust.
- A i możecie mnie uznać za psychopatke, ale tak jak wspominałam wcześniej, mam gdzieś wasze zdanie - zaznaczyłam - Jak zemdlałam prawdopodobnie rozmawiałam z pewnym duchem o imieniu Alicja. Stąd też moje pytanie do Ciebie Matt, kim jest pośredniczka, bo ona mnie tak nazwała. Najwidoczniej chce, żebym się czegoś dowiedziała, czegoś, co jest zapisane w tym pamiętniku, to jej by pozwoliło zejść z tego świata.
Po tej wypowiedzi odróciłam wzrok, by nie patrzeć nikomu w oczy, granie roli twardej osoby nie przychodziło jednak łatwo, ale skoro już zaczęłam musiałam to skończyć.
- Po tym wszystkim miałam wizję. Ten pamiętnik pisała Larisa, która była nieszczęśliwie zakochana w pewnym chłopaku, ale jako pomoc domowa nie miała szans zwłaszcza, że on kochał inną. Kochał Alicje i to z wzajemnością, nawet się jej oświadczył. Larisa to wszystko widziała, więc postanowiła się z nim spotkać i to właśnie ten fragment przeczytaliśmy na tej kartce.
Wstałam z kanapy układając papier na pamiętniku, w myślach porównując całą historię do mojej sytuacji. Niespodziewanie łzy przybrały na sile i próbując je odegnać ścisnęłam powieki dwoma palcami.
- Myślę, że trzeba to przeczytać. Nie wiem o co chodzi Alicji, ale odpowiedzi na jej pytania znajdują się w środku. To jej powinno pomóc wrócić.
- Kate to wszystko brzmi dziwnie, nie uważasz ? - spytała Amanda kładąc dłonie na moich ramionach.
Spojrzałam na nią ze łzami w oczach, już nie mogłam ich powstrzymać. I nagły przebłysk rudej dziewczyny mignął przed moimi oczami, biegła w stronę drzewa na środku polany, jej długie włosy unosiły się i opadały na ciemną suknię.
Zamrugałam nie rozumiejąc co się dzieję, przede mną stała teraz Amanda patrząc na mnie zdziwiona.
- Oszukiwałaś mnie razem z Mattem i teraz mówisz, że to wszystko brzmi dziwnie? - spytałam - Myśl o mnie co tylko chcesz, po powrocie możesz nawet zawieść mnie do psychiatry, ale wiedz jedno. Prawdziwy przyjaciel nie kłamie i niczego nie ukrywa, a ja właśnie staram się być z wami szczera - odsunęłam się od niej o krok do tyłu - Więc się zamknij i słuchaj, możesz nawet wziąść przykład jeśli chcesz.
Usiadłam na stoliku ocierając łzy, których już nie potrafiłam powstrzymać, drżącymi dłońmi złapałam kluczyk próbując go wcisnąć w zamek, ale niezbyt dobrze mi to wychodziło.
Matt patrzył na mnie z ogromnym bólem, widziałam jak stara się zachować spokój, jego oczy były wielkie jak spodki i chłopak nie wiedział co zrobić. Jego niepewność frustrowała mnie jeszcze bardziej przez co prawe złamałam ten mały cholerny kluczyk.
- Kate - Blondynka wstała kładąc dłonie na moich - Nie musimy teraz tego czytać, może odpocznij jeszcze trochę co ?
Spojrzałam na nią z największą pogardą na jaką było mnie stać i nic nie musiałam odpowiadać, to wystarczyło, żeby się odpieprzyła.
Wiecie jak to jest kiedy najlepsi przyjaciele Cię zdradzają? Bo właśnie tak się czułam, obydwoje mnie zranili tak bardzo, że nie mogłam nawet na nich patrzeć. Może trochę przesadzam z zachowaniem, ale jeśli kogoś kochasz, właśnie, nie mogę powiedzieć tego w czasie przeszłym, bo te uczucia są i raczej nie ulotnią się nagle. Nie chce żeby te uczucie znikło. Choć to tak bardzo boli, kiedy zawodzą kochające przez Ciebie osoby, kiedy ranią twoje serce tak ostrym sztyletem, że nie potrafisz nawet wziąć głębokiego wdechu, bo ból przeszywa całe twoje ciało. Tak, tak właśnie się czułam, a w dodatku ten sztylet ciągle mam w sercu, i cały czas ktoś mi go przekręca, chcąc zranić mnie jeszcze bardziej, myślałam że to nie możliwe, a jednak po raz kolejny się myliłam.
- Pokaż to - zapomniałam, że blondyn siedzi tuż za mną, rzuciłam mu zaciekawione spojrzenie, w pierwszej chwili nie wiedząc o co mu chodzi.
Jego wzrok z moich oczu przeniósł się na dłonie, w których trzymałam moje skarby. Zrozumiałam, więc bez wahania podałam mu pamiętnik razem z łańcuszkiem, chyba teraz jemu mogę najbardziej ufać. Jakie to wszystko zabawnie popieprzone.
Usłyszałam małe pstryknięcie, które towarzyszyło otwieraniu zamka. Nick spojrzał w moje oczy, a ciarki przeszły mi po całym ciele, tworząc przy tym na rękach widoczną gęsią skórkę. Przytaknęłam głową, wyrażając zgodę na otwarcie pamiętnika.
Kartki zaszeleściły pod palcami blondyna, a potem książka wylądowała na moich dłoniach, wzięłam głęboki oddech i usłyszałam cichy szept chłopaka.
- Dasz radę.
Z ciemnych tęczówek biło ciepło i zrozumienie, więc spuściłam wzrok na pożółkłe strony i przerzucając na koniec zaczęłam czytać.

*****************************
Jak myślicie co będzie zapisane w pamiętniku? I co wydarzy się teraz między bohaterami, czy ich przyjaźń przetrwa tą ciężką próbę?

Tak więc postanowiłam dodać rozdział troszeczkę wcześniej, był już gotowy więc czemu nie? :D
Wena mnie już nie opuszcza i coś czuję, że skończę to opowiadania szybciej niż myślałam.
Chciałam tylko dziś zaznaczyć, że nie będzie ono miało dużo rozdziałów, ale się nie martwcie, bo nie oznacza to końca :D

Zachęcam do oceniania ;)

PrzeznaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz