Larisa

32 3 1
                                    

Larisa lipiec 1893

Widziałam w jego oczach pogardę do mojej osoby, nie patrzył na mnie tak jak na nią.
Wszystkie kłamstwa, które mu powiedziałam były jednym wielkim błędem, bo nie uwierzył w ani jedno moje słowo. Drugi mój plan się spalił, mam nadzieje tylko, że nic nie powie Alicji, bo wtedy już nic się nie uda.
Próbowałam udawać jej przyjaciółkę, by zbliżyć się do Alana, ale nic to nie dało.
Teraz nadszedł plan rozmowy z jej ojcem. Zranię ją tak jak ona mnie raniła za każdym razem.
Brzydzi mnie ich miłość, moje uczucia do tego mężczyzny są piękniejsze.

- O matko - blondynka spojrzała na mnie, a potem na pamiętnik.
- Co za suka z tej Larisy. Jak można chcieć zniszczyć czyjąś miłość.
Zastanowiłam się nad jej słowami, rzeczywiście ja sama nie byłabym do tego zdolna.
Nie udawałam przyjaciółki, bo naprawdę nią byłam. Kocham Matta, ale nie potrafię ranić innych, nie potrafię zniszczyć tego co zdążyłam wybudować przez całe życie, a mianowicie więzi, która mimo wszystko nadal nas łączyła.
- Widzisz, była tak zaślepiona, że dążyła do celu nie zważając na konsekwencje - odpowiedziałam już uspokojona całą sytuacją.
- Jaką niesamowitą historię niesie z sobą to miejsce dziękuję, że mi zaufaliście na tyle by mi to wszystko pokazać - Nick uśmiechnął się do mnie, a ja odwzajemniłam uśmiech. Zły chłopak, zaczął pokazywać tą dobrą stronę. Znam go tak naprawdę jeden dzień, ponieważ wcześniej udawał kogoś innego, a teraz był sobą. Mam nadzieję, że już tak zostanie, bo tego Nicka lubię.
- Wiecie, że niedługo trzeba wracać ? - powiedział Matt patrząc na okno, zza chmur wyłaniało się słońce, które podświetliło niebo na kolor pomarańczowy.
Spojrzałam na zapisane kartki zastanawiając się co zrobić, ta historia dobiega już powoli końca.

- Larisa....

- Jestem bardzo podekscytowana...
Zaczęłam czytać, a przyjaciele ponownie spojrzeli na mnie i w skupieniu słuchali moich słów.

...Alicja dostała za swoje i teraz jest załamana. Nigdy nie zapomnę jej wyrazu twarzy, gdy ojciec ją uderzył wyzywając od ladacznic, to chyba była najpiękniejsza chwila. Teraz pozostało mi tylko iść do Alana, aby o wszystkim go poinformować, a gdy będę go pocieszać na pewno inaczej na mnie spojrzy i da nam szansę na  bycie razem. Powiem mu tylko, że ona wychodzi za kogoś innego, a męża wybrał jej ojciec, dodam, że już nigdy się nie zobaczą. Wszystko będzie idealne.

- Chyba nie chce wiedzieć co jest dalej - szepnęła Amanda - Szkoda, że ta laska już nie żyje, bo wyrwałabym jej wszystkie kudły.
Gdyby sytuacja była inna zapewne bym już się śmiała. Szkoda mi było tej dziewczyny z dawnych czasów. Ja ją widziałam, widziałam jakim uczuciem darzyła tego chłopaka. Nie mogłam sobie nawet wyobrazić mimo moich cierpień przez co ona przechodziła. To było straszne, sama bałam się przeczytać jak to się skończy, w duchu liczyłam na happy end.

Larisa...

Zabije ją, zabije te suke. Odebrała mi go, odebrała mi wszystko.
Jakie to zabawne, że plan, który był idealny, wręcz piękny poszedł się pieprzyć.
Ta mała szmata uciekła i wszystko mu powiedziała, a ja zamiast zostać kochana, byłam teraz znienawidzona. Straciłam Alana i przyjaciółkę. Ona nie może z nim być, nie pozwolę na to. Zapłaci za wszystko co mi zrobiła, a on już nigdy jej nie zobaczy.

- Tylko nie czytaj, proszę. Nie chce znać zakończenia. Ona nie mogła tego zrobić - Blondynka wstała z kanapy i zaczęła chodzić wokół przeklinając pod nosem.
- Biedna dziewczyna - westchnął brunet opierając się o kanapę - Kto by się spodziewał, że nasza wycieczka tak się skończy, że odkryjemy coś takiego.
- Tak - szepnęłam cicho. Moje spojrzenie przeniosło się na blondyna, który przyglądał mi się z zaciekawieniem, uniosłam lekko brew w pytającym geście.
- Wierzę Ci - te dwa słowa wystarczyły, abym nabrała większej odwagi do przeczytania końca historii. Nick uwierzył w moje wcześniejsze słowa o duchach, wizji... Nie uznał mnie za wariatkę, a to znaczyło dla mnie bardzo wiele.
Zaczynałam ufać temu pajacowi.
Uśmiechnęłam się do niego i kontynuowałam czytanie, gdy przekręciłam stronę oprócz kilku urywanych zdań ujrzałam kropelki krwi.
- O mój Boże - szepnęłam zakrywając sobie usta dłonią.
Serce przyspieszyło i lekko zakręciło mi się w głowie.
- Co jest? - Amanda złapała mnie za ramię lekko potrząsając.
Nie odrywałam głowy od pamiętnika, zdjęłam rękę z ust i ponownie zaczęłam czytać.

Larisa...

To jest już koniec. Nie ma ich, moja przyjaciółka odeszła razem z nim. Straciłam dwie najważniejsze osoby w moim życiu. Kochałam i nienawidziłam, a teraz czuję tylko pustkę. Widziałam, że kochana Alicja cierpi, ale patrzyłam z przyjemnością jak to się dzieje, jak ciemność zawładnęła w jej oczach, gdy zrozumiała, że to już koniec. On natomiast  był zaskoczony, jak zawsze nie wiedział o co chodzi, choć tłumaczyłam, że go kocham, on nadal nie rozumiał. A teraz ich nie ma, i nie czuję niczego oprócz nienawiści do samej siebie, przyjemność odeszła wraz z nimi. Rany w moim sercu zostaną na zawsze. Już nikogo nie pokocham.

Westchnęłam ciężko patrząc na kartę. Nie miałam pojęcia co miała na myśli Larisa pisząc to wszystko. Bałam się spojrzeć na następne zapiski, więc zamknęłam książkę, słysząc głuche plaśnięcie, które rozniosło się echem po salonie.
- Nie ma nic więcej? Niczego nie rozumiem - szepnęła blondynka, zapominając, że jestem razem z nimi i położyła głowę na ramieniu Matta gładząc jednocześnie jego dłoń.
Zacisnęłam usta w cieką linię nie mogąc znieść tego widoku. Na wszystko jest za wcześnie, nie potrafię być twarda.
- To jeszcze nie koniec - powiedziałam do siebie, wiedząc, że wszyscy i tak mnie usłyszeli.
- Jesteś pewna, że chcesz przeczytać co dalej jest napisane? - spytał Nick próbując oderwać moją uwagę od odskakujących od siebie przyjaciół.
Próbowałam nie patrzeć w ich stronę, skupiłam się na ciemnych oczach chłopaka, teraz tylko one potrafiły mnie uspokoić.
Pokiwałam lekko głową, bo nie byłam wstanie mu odpowiedzieć i na nowo otworzyłam pamiętnik, czując nagły strach i ciarki przechodzące w dół po moim kręgosłupie, szybko znalazłam ostatnią stronę i spojrzałam na czerwone plamy.

Larisa...

******************************


Tak więc z opóźnieniem jest następny rozdział, tak wiem krótki, ale ostatnio nie mam weny.

Pracuje też nad nową opowieścią i tak wstępnie wam zdradzę, że to będzie kryminał.

Nie wiem kiedy dokładnie go dodam, choć cholernie kusi mnie, że zrobić to już teraz :D

A tak wracając do naszej Larisy... jak myślicie co ona zrobiła?

I czy Kate pogodzi się z przyjaciółmi?


PrzeznaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz