Tobias
WOW!!! Właśnie się dowiedziałem że mam siostrę.
Dlaczego Evelyne, nic mi nie powiedziała?
Zaczyna mnie nieźle wkurzać ta kobieta. Mimo że jest moją matką i już się pogodziliśmy, zaczyna działać mi na nerwy.
- Cztery - wyrywa mnie z zamyślenia Tris, dopiero teraz zauważam że stanąłem jak wryty, a ona macha mi ręką przed oczami.
Kiedy zaczynam ogarniać co się dzieje, całuję z nienacka ukochaną w czoło.
- Tak kochanie?
- Idziemy do domu.
- Już idę.
Po pięciu minutach, stoimy już przed drzwiami naszego mieszkania. Kiedy Tris otwiera drzwi, Aria od razu wbiega do środka.
- Wooow!!! Ale super! Wy tu mieszkacie?! Ale tu ładnie!
- Tak. Mieszkamy tu. I od dzisiaj ty też.
- Mogę z wami zamieszkać?! Ale super! - woła mała i przytula się do mojej narzeczonej.
- Aria. Jaki kolor lubisz?
- Czerwony, a co?
- Tobias, przygotuj jej pokój.
- Będę mieć swój pokój?
- Tak.
Idę do pokoju gościnnego, a w tym czasie Tris gotuje coś dla mojej siostry. Czuję jakby to był jakiś dziwny sen.
Kiedy nakładam czerwoną poszewkę na poduszkę, do pokoju wchodzi Tris.
- Musimy jej załatwić miejsce w szkole i przyłączyć ją do naszej frakcji.
- Hej. Kochana chyba zapomniałaś że ty tu możesz wszystko. Przecież ty nami rządzisz.
- Racja. Jeszcze nie przywykłam. Mam teraz tyle na głowie. Za trzy dni ceremonia wyboru, co się łączy z nowicjuszami. A ja jeszcze nie skończyłam przygotowywań terenu do ćwiczeń dla nich. Na dodatek, w tym roku ja wygłaszam przemówienie na ceremonii i wywołuję młodych.Trzy dni później
Tris
Czemu ja się tak stresuję? Przecież w tym roku to nie ja podejmuję najważniejszą życiową decyzję.
Wszyscy już się zbierają. Sami szesnastolatkowie i ich rodzice. I oczywiście liderzy. Od nas przyszedł jeszcze Tobias.
Po dwóch minutach, kiedy już wszystkie miejsca i siedzące i stojące są zajęte, wychodzę na środek i zaczynam swoją przemowę. Zajmuje mi to pięć minut. Teraz muszę wyczytać wszystkich szesnastolatków, którzy wybiorą swoją frakcję. Biorę do ręki listę i zaczynam czytać.
- Dean Abernachy!Z miejsca wśród serdecznych wstaje wysoki chłopak. Podchodzi do mis, bierze nóż i przecina nim sobie dłoń. Kropla krwi spada na szkło prawości.
- Prawość! - wszyscy ludzie ubrani w biało czarne ubrania zaczynają klaskać a chłopak podchodzi do nich i siada na wolnym miejscu.Patrzę na listę.
- Jessica Anderson!
Z miejsca wstaje ubrana na szaro drobna brunetka. Wygląda bardziej nieśmiało niż ja rok temu. Kiedy nóż przecina jej rękę, syczy cicho z bólu. Czerwona kropla spada na kamienie altruizmu. Jej rodzice się cieszą a ona wraca tam skąd przyszła.
- Mike Aumann!
Dumnie wstaje niski i chudy erudyta. Nawet się nie zastanawia, tylko spuszcza krew do miski z wodą i wraca na swoje miejsce.
- Jason Acker!
Ze swojego miejsca, nawet nie wstał tylko wyskoczył umięśniony nieustraszony. Podbiegł do mis, wbił nóż w swoją rękę, strząsnął co wypłynęło z rany na węgle swojej frakcji i wrócił do uradowanych ludzi ubranych na czarno i czerwono.
- Lucy Benson! - córka lidera prawości, wysoka, ciemnowłosa dziewczyna. - Prawość!- Caleb Blackburn! - altruista - Nieustaszoność!
- Miranda Boyett! - serdeczna - Altruizm!
- Lee Bursh! - nieustraszony - Serdeczność!
- Michael Battle! - erudyta - Erudycja!
- Shay Brown - erudyta - Serdeczność!
- Toby Cavanaugh - wysoki altruista - Nieustraszoność!
Jest ich sporo. Po dziesięciu minutach, dochodzę do pierwszej z piątki dziewczyn, które myślą że "rządzą Chicago" i że wszyscy je uwielbiają. Racja, są popularne i nikt jeszcze nie odważył się im podskoczyć, ale nie wiele osób w szkole je lubiło. Raczej się ich baliśmy. Dziewczyny są nieustraszonymi. Pierwsza z nich to ich liderka.
- Alison DiLaurentis! - wstaje dumnie, a jej krew spada na gorące węgle - Nieustaszoność!
Po kolejnych dziesięciu minutach przyszła pora na kolejną z grupy Alison
- Emily Fields! - oczywiście krew spadła na węgle - Nieustraszoność!
Od razu po niej jest chłopak z którym wcześniej się kolegowałam bo pochodzi z Altruizmu.- Ezra Fitz! - ku mojemu zdziwieniu, chłopak wybiera moją frakcję - Nieustaszoność!
Następna z "VIP-ek" jest:- Spencer Hastings! - czemu nie dziwi mnie jej wybór? - Nieustaszoność!
Już przestaję zwracać uwagę na to, kto podchodzi i do jakiej frakcji przechodzi. Tylko wykonuję swój obowiązek, nie będąc do końca świadoma, co robię. Wracam do rzeczywistości dopiero kiedy natrafiam na liście na nazwisko kolejnej z dziewczyn, których wybór, po wyborze ich liderki, jest oczywisty.
- Hanna Marin!... Nieustraszoność!- Aria Montgomery!... Nieustaszoność!
Znów wpadam w rutynę i zapominam co się dzieje, ale nagle zdaję sobie sprawę, że doszłam już do jedynego nazwiska na literę "V".
- Mona Vanderwall! - wróg "wielkiej piątki" - Nieustraszoność!Co ona wyprawia? Myślałam że ona chce się w końcu oderwać od swoich wrogów. No ale co ja poradzę? Jej wybór.
Pół godziny później, kończę ceremonię i wszyscy wychodzą.
Hej Hej!!! Jak wam się podoba rozdział? Nic nowego poza postaciami nie wprowadza, ale mam nadzieję że dobrze mi wyszedł. Przepraszam, ale teraz rozdziały będą się pojawiały o wiele rzadziej, ponieważ zaczynają się wakacje i wyjeżdżam w różne miejsca gdzie może nie być internetu. Na przykład już w ten piątek, rzucam wszystko i wyjeżdżam w Bieszczady! Miłych wakacji kochani!!!
CZYTASZ
Niezgodna - Inny (nie)koniec
FanfictionKsiążka dla tych co przeczytali do końca całą trylogię "Niezgodna". Opowiada o miłości i dalszym życiu Tobiasa i Tris, po wydarzeniach w Agencji Bezpieczeństwa Genetycznego. Jest to moje pierwsze opowiadanie więc proszę o wyrozumiałość.