Harry
-Kurwa! Luiza! To wszystko przez Ciebie!
-Jak to przeze mnie? Sam mi wbiłeś do łazienki.
-Nie sam tylko TY mnie zawołałaś i to TY zaczęłaś mnie całować, a nie ja Ciebie.
-Peszek.
-Peszek!? Tylko tyle masz coś do powiedzenia!?
-Tak i nie drzyj się na mnie, bo to jest mój dom!
-Co mnie obchodzi czy to jest twój dom czy twojej babci czy tam kogoś innego, po prostu byś powiedziała głupie przepraszam, ale nie, bo tobie spadnie korona z głowy.-Wypierdalaj stąd! Już!
-Zaraz, wezmę tylko Alice torbę, żeby Cię więcej na oczy nie oglądała. -Pochylam się, zapinam jej torbę i wychodzę. Jak już wyszedłem, wybrałem numer do swojej siostry, mam nadzieję, że ona mi pomoże.
-Emily?
-Co się stało Harry?
-Alice zobaczyła, że się pieprzyłem z jej byłą przyjaciółką..
-Oj Harry, Harry, a co ja mam z tym wspólnego?
-No.. bo...-No, bo.. -Papuguje mnie.
-Chcę Cię prosić o pomoc.
-Powiedz konkretnie co mam zrobić.-Przyjedź dzisiaj jak Ci się uda, następnie powiem Ci gdzie jest jej ulubione miejsce, bo ona tam zawsze siedzi.
-I to wszystko?
-No i pogadasz z nią. -Przekręcam oczami i wzdycham.
-Będę za jakieś pół godziny , dam Ci znać jak dojadę. -Oboje się rozłączamy. Próbuję się jakoś uspokoić, ale nie daje rady. Co 5 minut sprawdzałem telefon czy czasem Emily do mnie nie dzwoniła. W końcu postanowiłem udać się w stronę swojego domu, włożyłem słuchawki do uszu i wciągnąłem telefon, żeby puścić jakąś muzykę. Niestety, nie znalazłem żadnej, której by pasowała do tej sytuacji w jakiej teraz się znajduję. Wyjąłem słuchawki i z powrotem schowałem telefon to prawej tylnej kieszeni. Gdy już dochodziłem do domu poczułem wibracje, wyciągnąłem szybko telefon. Patrzę na ekran kto do mnie dzwoni to była Emily. Odbieram.
-Gdzie Ty kurwa jesteś? -Pytam zdenerwowany.
-Koło parku! Nie unoś na mnie głosu, bo już Ci w niczym nie pomogę!
-Będę za 15 minut i masz się nigdzie nie ruszać. -Rozłączyłem się w pośpiechu. Musiałem się cofnąć, bo oczywiście jest koło parku, a to zajmuje mi około 20 minut drogi. "Już Ci w niczym nie pomogę!" te słowa utkwiły mi w pamięci. W sumie powinienem być dla niej milszy, ponieważ nie mieliśmy kontaktu dość długo, a ja nagle dzwonie do niej z prośbą o pomoc. Z jednej strony nie powinienem prosić ją o pomoc, bo uzna, że nie jestem mężczyzną tylko jakąś pizdą, dla której się tylko liczy dobra zabawa.. a to już nie prawda! Może wcześniej taki byłem, ale się zmieniłem! Z drugiej strony ona kiedyś też potrzebowała pomocy jak miałem 15 lat, płakała, żaliła mi się jakie ona ma problemy, pomagałem jej, a teraz ja potrzebuje pomocy. Moje myślenie przerywa klakson samochodowy, biorę głowę do góry i rozglądam się, w końcu zauważyłem białą porsche stojącą naprzeciwko mnie. Rozglądam się czy nie jedzie żaden samochód, na szczęście nikt nie jechał i przeszedłem na drugą stronę. Z samochodu wychodzi wysoka blondynka z niebieskimi oczami nic się nie zmieniła, taką ją zapamiętałem jak jeszcze mieliśmy kontakt.
-Emily! -Mój uśmiech na twarzy był jakąś tragedią, cieszyłem się jak małe dziecko, które dostał lizaka.
-O Harry! -Przewraca oczami i wzdycha.
CZYTASZ
Droga namiętności.
Fanfiction[..] "Poszłam po plecak, założyłam trampki oraz kurtkę. I wyszłam nie żegnając się. Dzwonie do taty czy mnie odbierze, ale nie odbiera telefonu. Wkrótce po 5 razie odbiera jakaś dziwka: -Halo? -Za halo to w morde walo. -Odezwałam się chamsko. -Nie t...