Harry oniemiał z tego co powiedziałam, sama byłam zszokowana. W sumie wątpię, żeby się zgodził, ale z drugiej strony po co mielibyśmy to ukrywać? Nagle ciszę przerwał mój telefon. Dostałam wiadomość od mamy:
,,Przepraszam, że się nie odzywałam, ale niestety nie miałam czasu,
postaram się wrócić jak najszybciej, tęsknie"Odkąd wyjechała do pracy ja i tata nie mieliśmy z nią kontaktu. Tęskniłam za nią, brakowało mi jej. Nigdy nie pytałam taty o mamę, bo to bardzo delikatny temat.
-Alice...-Głos Harry'ego przywrócił mnie do rzeczywistości. -Nie wiem czy to jest dobry pomysł... Rozumiem, że dłużej nie chcesz się ukrywać, ale... ja... po prostu... nie chce żeby on wiedział...
-Niby dlaczego? -Spojrzałam mu prosto w oczy.
-Bo... ja się wyprowadzam... i wiesz nie chce Cię skrzywdzić ani nic...
-Harry... czy chcesz mi powiedzieć, że zrywasz ze mną? - zerwałam się z łóżka, czekając na odpowiedź Harry'ego.
-Przykro mi... Alice, kocham Cię i to strasznie mocno, ale...
-Ale co?
-Ale niestety tam czeka na mnie nowe życie, napisała moja była i powiedziała, że chce zacząć to od początku. Czuje coś do niej. Bo jeśli się kochało osobę pierwszy raz w życiu to ciągle coś będzie sie do niej czuło, prawda?
-No właśnie Harry.. -Czułam jak po moich policzkach spływały łzy.
-Przepraszam.. -Powiedział podchodząc do mnie. Przytulił mnie, a ja odepchnęłam go.
-Wyjdź stąd!-Wysyczałam przez zaciśnięte zęby, żeby powstrzymać się od wybuchnięciem płaczem. Harry zrobił tak jak rozkazałam. Zamknął za sobą drzwi, a ja pogrążyłam się w swoich myślach. Nikt dotychczas mnie tak cholernie nie zranił. Czuje się wykorzystana. Nie mam siły na nic. Nie miałam nikogo, żeby mu o tym wszystkim powiedzieć. Oparłam się plecami o drzwi i powoli zjeżdżałam po nich w dół -Cholera! - uderzyłam kręgosłupem o klamkę. Poczułam piekielny ból, więc jak najszybciej odsunęłam się. Zdjęłam bluzkę. Na moich plecach pojawiła się mała rana, z której leciała krew. Nie zejdę w takim stanie do taty, bo zacznie wypytywać o co chodzi, a wtedy musiałabym mu o wszystkim powiedzieć. Podeszłam do szafy i wyjęłam czarną bluzkę. Szybko ją ubrałam. Położyłam się na łóżku przytulając poduszkę. To nic nie dało. Sięgnęłam po telefon bez zastanowienia wybrałam numer do Collina, chłopaka którego poznałam przez omegle. Na szczęście mieszkał w tym samym mieście, chodził do innej szkoły niż ja, więc może dlatego go nie kojarzyłam. Chłopak nie odebrał więc napisałam mu krótką wiadomość:"Collin przyjdź jutro do mnie.. Harry... on ze mną zerwał.. adres: xyz"
Odłożyłam telefon, kładąc się do łóżka. Zmęczona płaczem zasnęłam.
***
-I tak właśnie ze mną zerwał. -Mój szloch był coraz głośniejszy. Nie mogłam się uspokoić. Poczułam nagle jak Collin się do mnie przysuwa. Wytarł moje policzki z łez.
-Dasz radę mała, wierzę w ciebie. -Przytulił mnie mocno do siebie, a ja w niego się wtuliłam. Po paru minutach mnie puścił. -Ogarnij się i widzę Cię za 10 minut w kuchni. -Pokiwałam głową, bo nie mogłam wydusić z siebie ani jednego słowa. Zeszłam w pośpiechu z łóżka, a następnie podeszłam do szafy i wzięłam ubrania. Poszłam do łazienki się przebrać. Wzięłam również prysznic. Nagle poczułam jak ktoś łapie za klamkę i otwiera drzwi. Szybko założyłam bieliznę, ponieważ ręcznikiem zawinęłam włosy.
-Kur.. przepraszam. -Zobaczyłam Collina, który jeździł wzrokiem po moim ciele.
-Nic się nie stało. Zawsze jak nie ma taty to nie zamykam drzwi od łazienki. Więc to moja wina. -Collin podszedł do mnie bliżej, następnie wpił się w moje usta. Pocałunek stawał się coraz namiętniejszy, po czasie dołączyliśmy nasze języki. W końcu przerwałam go, odsuwając go od siebie.
-Przepraszam Alice, nie chciałem.. -Spuścił głowę w dół. Czułam się dziwnie, bo wczoraj zerwał ze mną Harry, a dzisiaj całuje się z chłopakiem,którego znam tak krótko. Podniosłam jego brodę, tym samym zmuszając go do spojrzenia mi w oczy. Wyczytałam z nich, że żałuje tego co zrobił. Zbliżyłam się do niego, popatrzyłam na jego malinowe usta i znowu nasze wargi się złączyły.
CZYTASZ
Droga namiętności.
Fanfiction[..] "Poszłam po plecak, założyłam trampki oraz kurtkę. I wyszłam nie żegnając się. Dzwonie do taty czy mnie odbierze, ale nie odbiera telefonu. Wkrótce po 5 razie odbiera jakaś dziwka: -Halo? -Za halo to w morde walo. -Odezwałam się chamsko. -Nie t...