03

39 3 0
                                    

Rano o godz. 11 wstałam i zeszlam na dół, wszyscy jeszcze spali. Ubralam się w mój ulubiony czarny top z napisem "Never Say Never" i krótkie niebieskie spodenki. Do tego założyłam bordowe trampki i wyszłam z Lusia na spacer. Nie miałam smyczy, ale nie sprawiala żadnych problemów. Po spacerze, poszłam do marketu i kupiłam karmę dla psów. Lusia była strasznie głodna. W drodze do domu, chciała zjeść woreczek z karmą, dosłownie 😂 nawet worek. Usiadłam na ławce i dałam jej jeść. Ktoś, dosiadl się do mnie.

Zgadnijcie kto ?
Rayan..

Nie chciało mi się z nim gadać, na pewno zapytał by czy już postanowiłam coś. A ja nawet nad tym nie pomyślałam, nie zastanowilam się.

- No cześć, Kate. Fajny pies? Twój? Bo jak przyjechalas nie miałaś psa, coś mi się zdaje - zapytał zdziwiony.

- Tak mój, to Lusia, wczoraj się przybłąkała do naszego domku. - odpowiedziałam z niechęcią do dalszej rozmowy.

- Mam pytanie? Czemu mnie odrzucasz? Przecież nic, tego co byś nie chciała Ci nie powiedziałem?! - wykrzyczal zły Rayan, w tej chwili Lusia schowala się za mnie i się zatrzęsła.

- Rayan nie krzycz, proszę. To nie tak, że ja cię odrzucam i nie chce z Tobą gadać.

Ta jasne. Yhym.

Głosie, w mojej głowie, wkurzasz mnie!

Życie..

Zamknij się 😒.

- Po prostu o godz. 24, obudziły mnie szmery, to była Lusia. Wezwalam jeszcze weterynarza czy nie jest chora, gdy wpuciłam ją do środka przeciekala z niej woda. Pełno wody. I dopiero o 2 poszłam spać. I stąd znalazła się Lusia, jakbyś chciał wiedzieć. A poza tym na tej imprezie coś się wypilo, więc to normalne, że nie mam humoru dzisiaj, do gadania. Jestem po prostu zmęczona.

- Taa jasne wiem, że to nie prawda. Zbyt dobrze Cię znam. Jestem twoim najlepszym przyjacielem. Wiesz, że możesz mi powiedzieć wszystko.

- Ehh... No po części to prawda. A po drugie nie mam siły gadać z nikim i nie chce, żebyś ty albo Luck pytał mnie czy coś postanowiłam. Nie będę się teraz tym zamartwiać.

- Uwierz i tak bym nie zapytał. Przykro mi, że nie ufasz mi w 100 %. Widać po tobie, że jesteś zmęczona..

*Po chwili dodał..

- Powinnaś odpocząć, iść przespać się i na razie o tym nie myśleć...

- Przepraszam 😔. Za wszystko...

Wtuliłam się w jego klatkę piersiową, w tej chwili nie chciałam niczego więcej. Wszystko inne straciło sens.
Miałam zmieszane uczucia, ale wiedziałam, że dobrze robię. O wiele lepiej się poczułam, przez spotkanie z nim.. I przez to, że w końcu mogłam, wygadać się jednemu z nich, powiedzieć szczerą prawdę..

Chyba już wiem kogo mam wybrać, ale... No właśnie, ale.. Zawsze jest jakieś ale...

FriendOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz