* Następny dzień
Około godziny 10 wstałam, nie spieszyło mi się. Lusia jeszcze spała, postanowiłam jej nie budzić. Sama jednak postanowiłam zejść do kuchni. Szłam przez nawet długi korytarz, do schodów, które były na drugim końcu. Zeszłam na dół, usłyszałam jakieś szmery. Schowalam się za ścianą, tak żeby nie było mnie widać.
Nie mogłam uwierzyć w to co widzę.
Jennifer siedziała z Luckiem sam na sam...
To nie wyglądało jakby byli przyjaciółmi.
Siedziała obok niego, on obejmował ją a po chwili jeszcze pocałował.
Byłam wściekła, rano całuje się z Luckiem a wieczorem, jak gdyby nigdy nic zrobiłaby to samo z Zackiem. W końcu to nie moja sprawa, ale Zack był dla mnie bardzo ważny to mój najlepszy przyjaciel. Nie chciałam, żeby Jennifer go oszukiwała, była moją BFF, ale to nie znaczy że mogła kogoś oszukiwać. W sumie od jakiegoś czasu im sie nie układało. Myślałam, że to chwilowe, a tu takie coś.Myślałam co zrobić. Byłam w totalnej rozsypce. Z jednej strony, nie chciałam się wtrącać, ale z drugiej powinnam.
Kate, powinnaś pójść teraz do Zacka i sprowadzić go na dół. W końcu zasługuje na to by poznać prawdę. Nawet najboleśniejszą.
Chyba masz rację, głosie.
Cichutko, żeby nikt nie usłyszał weszłam na górę. Wszyscy spali, oprócz nich, weszłam do pokoju i lekko, puknelam Zacka w ramię.
- Zack, obudź się. - szepłam najciszej jak mogłam.
- Co? - odpowiedział trochę głośniej.
- Cśśś. Jennifer i Luck siedzą, na dole razem. Nie chce ci nic mówić, ale sam chodź zobacz. Tylko cicho. Doprowadze cię tylko do połowy schodów, bo nie chce żeby później poszło wszystko na mnie.
- Nie wiem o co ci chodzi, ale dobra.
Zeszlismy, ja do połowy, Zack na sam dół. Wróciłam do pokoju nie, chciałam widzieć tego, co tam się teraz dzieje.
*Perspektywa Zacka*
Tak, jak Kate prosiła, zeszlem na dół.
To co tam ujrzałem..
- Zack? Co ty tu robisz? - spytała zawstydzona Jennifer.
- A nic, po prostu schodzilem na dół, i ujrzałem moją dziewczynę, jak siedzi z moim najlepszym kumplem i chciała się z nim pieprzyć! - o mało co nie wybuchlem ze złości.
- Zack to nie tak! - nagle poleciały jej łzy - J-a.. ja.
- Co ty?! No co?! Nie musisz mówić wiem co widziałem!
- Stary, to nie tak jak myślisz, my tylko się całowaliśmy do niczego między nami nie doszło.
- Ta właśnie widzę.
Kurwa, bierz sobie ją, i te wasze manatki i spierdalać mi stąd, nie chce was już więcej widzieć! - mimo, że ją kochałem, zbyt bardzo mnie zraniła, żeby jej teraz wybaczyć, dla mnie się już w ogóle nie liczyły jej słowa i to co mówi. Niech sobie idzie ze swoim Luckiem.- Ale Zack 😭. - miała całe zalane oczy od płaczu, łzy leciały jej jak z wodospadu. - Proszę, wybacz mi.
- Z nami KONIEC! Nie rozumiesz! A teraz wynocha stąd!
Jennifer się podniosła, a za nią Luck, podeszlem, do drzwi, żeby je otworzyć. Mimo, że chciała coś do mnie powiedzieć, pokazałem, jej, że ma wyjść. Zamknąłem drzwi i poszedłem do góry. Wszedłem do mojego pokoju i usiadłem na łóżko, nie wiedziałem co mam zrobić. Po chwili do pokoju weszła Kate. Usiadła obok mnie i złapała mnie za rękę nic nie mówiła.
- Kate - łzy spłynęły mi po policzkach - i co ja mam teraz zrobić?
Byłem załamany. Pomyślałem o piosence " Chłopaki nie płaczą ".
Nie prawda. Płaczą 😟.*Perspektywa Kate*
- Zack, po prostu na pewno nie była, Ciebie warta. To na 100 % nie była twoja ostatnia dziewczyna, będzie jeszcze wiele. Nie smuć się, wiem, że to trudne, ale, czasami tak bywa. Jam w 6 kl. zakochałeś się w niej, to robiłam wszystko, żebyście zostali parą i udało się - usmiechnelam się - wolałam żeby ktoś inny był szczęśliwy, ale sama pominęłam jeden fakt - uśmiech zszedł mi z twarzy.
- Jaki fakt ? - podniósł skuloną głowę i popatrzył się na mnie.
- Ehh, nie ważne. - na mojej twarzy pojawił się smutek. Przypomniałam sobie jak, on mi się podobał, ale wolałam, żeby był szczęśliwy. Żeby był z tą co kocha - Jennifer.. A sama zapomniałam o moim szczęściu. - Nie będę ci zawracać głowy takimi duperelami.
- Kate, ty nigdy mi nie zawracałaś i nie zawracasz głowy. Z tobą mogłem pogadać, szczerze poradzić się. Gdy miałem problem byłaś, jak moja prawa ręka. A więc powiesz mi ? - uśmiechnął się lekko.
Odwzajemnilam uśmiech. Wiedziałam, jak wiele to jego kosztuje.
- Jeśli nalegasz. Bo...bo.. - dukałam.
- No mów, przecież nie zjem Cię.
- No bo ty, odkąd zacząłeś chodzić z Magdą.., podobales mi się. Nawet gdy na 5 lat się rozstaliscie,potem wrociliscie do siebie. W 6 kl. chciałam, żebyś był szczęśliwy z kim kogo kochasz, ale sama nie byłam szczęśliwa. Oglądałam smutne filmiki albo piosenki. Raz się śmiałam, a raz byłam bardzo smutna. Wolałam szczęście innych, niż moje. A ty zawsze sam do mnie napisałeś, byłeś taki słodki. Umiales poprawić mi humor, jak nikt inny. Ale to przeszłość, więc się nie zamartwiaj tym. - Gdy skończyłam spuscilam głowę.
Po chwili ciszy..
Zack podniósł mój podbródek i spojrzał mi w oczy, po czym pocalował mnie. Odwzajemniłam pocałunek.
Co czułam?
Byłam w końcu szczęśliwa.
Po oderwaniu swoich ust od jego spytalam :
- Zack, i jak? Czujesz się już lepiej ?
- O niebo lepiej!
Nie mogłam się powstrzymać przytulilam go.
CZYTASZ
Friend
Teen FictionKate, główna bohaterka. Wyjechała na wakacje ze swoimi przyjaciółmi. Przeżywa tam wiele przygód, między innymi, spotyka swojego starego przyjaciela, który się w niej zakochuje...