Oficjalnie zawieszam Kopciuszka do końca czerwca :(
Po prostu nie daje rady.
_____________________________________
- Ciężki dzień? - zapytałem, nalewając sobie kawy.
Louis westchnął głośno, zaciskając dłonie na kubku.
- Był dobry, nawet bardzo - uśmiechnął się lekko.
Lekko polik był spuchnięty, a ślad koło oka powoli stawał się sinawy. Louis zauważył jak przyglądam się jego twarzy, zawstydzony spuściłem wzrok. Nie wiedziałem jak mu pomóc, tylko jedno rozwiązanie przyszło mi do głowy i nie, nie chodziło o całowanie. No może później.
Przeprosiłem go na chwilę, wchodząc do kuchni. Dopiero tam zorientowałem się jak długo wstrzymywałem oddech. Chryste. Co mu się stało?
Chwilę szperałem w zamrażalce, zanim udało mi się znaleźć mrożony groszek. Bo przecież nie dałbym mu steku! Już chciałem wracać, kiedy Sam złapała moje ramię.
- Dasz sobie radę? Jest już późno i nie chciałabym, żebyś wracał sam.
- Jest okej. O-on... L-Louis mnie potrzebuje?
- Napisz mi jak będziesz w domu, dobrze Harry? - cmoknęła mnie w policzek.
Ściągnęła swój fartuszek, odwieszając go na miejsce.
Przejrzałem się w lustrze, krzywiąc się widząc swoje mokre włosy.
Dlaczego Brendon mnie pocałował? To był największy homofob w mojej szkole! Zawsze traktował mnie jak śmiecia... Boże. Dotknąłem swojej dolnej wargi, nadal czując na nich jego usta. Nie były tak miękkie jak te Louisa. Wręcz przeciwnie, był suche.
Potrząsnąłem głową, chcąc odgonić od siebie wizję Brendana.
Przeczesałem włosy, ostatni raz patrząc w lustro. Nie przypominałem chłopaka, z którym Louis randkował kilka godzin wcześniej.
"Żegnaj Harry, witaj Marcel" pomyślałem gorzko.
Louis siedział w tej samej pozycji, w której go zostawiłem. Bez słowa podałem mu mrożonkę, którą z wdzięcznością przyjął. Z lekkim sykiem, przycisnął ją do opuchniętego miejsca, zanim mruknął z ulgą.
- Nie zapytasz co mi się stało? - zapytał cicho, przykładając kubek do swoich ust. Upił łyk, zanim na mnie spojrzał. Jego ręce drżały, trzymając mrożonkę.
- Nie - pokręciłem głową. - Chyba, że chcesz, żebym zapytał.
- Wolałbym nie - odpowiedział. - Możemy porozmawiać o czymś innym? - poprosił, poprawiając swoją grzywkę. - To raczej drażliwy temat.
- Jaki jest twój ulubiony kolor? - wypaliłem.
Brawo Harry. Cóż za popis elokwencji!
- Zielony - zaśmiał się cicho. - Jeszcze jakiś czas temu powiedziałbym, że pomarańczowy, ale teraz... Tak, zdecydowanie zielony. A twój?
- Niebieski - odpowiedziałem szybko.
Och, serio Hazz? Jak oryginalnie!
Louis zachichotał cicho, odwracając mrożonkę na zimniejszą stronę.
- Co zamierzasz robić po liceum Marcel?
- Chciałbym uciec - powiedziałem wolno. - Mieć trochę wolności. Zwiedzać? W sumie zawsze chciałem zostać podróżnikiem, albo piekarzem.
CZYTASZ
Cinderella (Larry;Ziall)
RomanceWspółczesna wersja Kopciuszka! Harry jako Nerd, chowający się za swoimi dużymi okularami i okropnymi ubraniami. Louis jako Pan Popularny, kapitan szkolnej drużyny piłki nożnej. Zayn jako najlepszy przyjaciel Louisa, bad boy, szaleńczo zakoc...