Kochani! Dziękuję, że o mnie nie zapomnieliście. :) Polecam wam też Bossa I i Bossa II, którym jednak poświęcam najwięcej czasu :) Niestety Kopciuszka nie zostało zbyt wiele. Nigdy w sumie nie planowałam, żeby to ff było długie. Miało być krótko, zwięźle i na temat.
Ale! Oprócz tego, że aktualnie piszę Bossa i Howling to w wolnym czasie poświęcam się też innym ff, które jeszcze przez jakiś czas pozostaną tajemnicą. Po prostu nie jestem w stanie pisać na bieżąco, więcej niż dwóch ff :))
Miłego czytania Kocury <3
edit:usunęła mi się publikacja :(
______________________________________
To było zdecydowanie dziwne uciekać z domu Louisa, kiedy on szarpał się ze swoim ojcem. Najlepsza noc w moim życiu, zmieniła się w najgorszą. Czułem łzy, które płynęły po moich policzkach. Bolało mnie serce, dupa i ogólnie było mi zajebiście zimno.
Nie chciałem być sam, dlatego od razu obrałem kurs na dom Nialla. Wiedziałem, że Maura i Bobby nie będą mieli nic przeciwko. Chyba byli już przyzwyczajeni, bo nie pierwszy raz, pukałem do ich drzwi w środku nocy. Otworzyła mi Maura, która od razu zgarnęła mnie w ramiona. Ucałowała mnie w polik, otaczając moją talię swoim ramieniem.
- Chodź skarbie - powiedziała cicho. - Napijesz się kakao i pójdziesz spać.
- Przepraszam - wydukałem, ściągając buty.
- Nie masz za co. Przyniosę ci twoją piżamę - zaproponowała, prowadząc mnie do kuchni.
U Horanów zawsze czułem się jak w domu. Zawsze mogłem na nich liczyć i nigdy nie musiałem się tłumaczyć. Niejednokrotnie mnie karmili, gdy już nie mogłem wytrzymać z głodu. Nie raz, nie dwa pozwalali mi u siebie odpocząć. Czasami kupowali mi antybiotyki, gdy dla Sophii była to strata pieniędzy.
Żałowałem, że nie miałem takich rodziców. Żałowałem, że nie miałem rodziny.
Przebrałem się w moją piżamę w spider-mana, która ostatnimi czasy zrobiła się na mnie przymała.
- Musimy kupić Ci nową piżamę - stwierdził Bobby, wchodząc do kuchni.
Ucałował czubek mojej głowy. Podszedł do kranu, nalewając sobie szklankę wody.
- Nic nie musisz Bobby. Robicie dla mnie wystarczająco dużo - uśmiechnąłem się.
- Idź spać dzieciaku, jutro szkoła - zbył mnie, klepiąc się po piwnym brzuszku.
- Dobranoc - odpowiedziałem, dopijając kakao.
Najciszej jak potrafiłem, wszedłem do sypialni Nialla. Mój przyjaciel leżał na łóżku, w swojej piżamie w hello kitty. Poklepałem go w ramię, żeby lekko go rozbudzić, bo aktualnie zajmował całe dwuosobowe łoże.
- Harry? - westchnął sennie, otwierając oczy. - Co się stało? - wychrypiał.
Z moich ust wydobył się niekontrolowany szloch.
- My... Ja i Louis, my...
- Ciii - uciszył mnie, robiąc miejsce na łóżku.
Rozmawialiśmy pół nocy o tym co wydarzyło się wcześniej. Niall był wyrozumiały, pozwalając mi wypłakać się na jego ramieniu.
Louis rano nie pojawił się w szkolę, a ja obgryzałem paznokcie. Nie odbierał też moich telefonów, powodując, że powoli wariowałem. Nie mogłem skupić się na nauce, pozwalając moim myślom popłynąć w stronę Louisa.

CZYTASZ
Cinderella (Larry;Ziall)
RomanceWspółczesna wersja Kopciuszka! Harry jako Nerd, chowający się za swoimi dużymi okularami i okropnymi ubraniami. Louis jako Pan Popularny, kapitan szkolnej drużyny piłki nożnej. Zayn jako najlepszy przyjaciel Louisa, bad boy, szaleńczo zakoc...