Ziallarianie! Dla was <3
Przepraszam za kiepskiego smuta :(
___________________________________
Czułem się jak natrętna sąsiadka, gdy raz za razem, zerkałem zza firany. Zayn miał przyjechać po mnie lata chwila i z marzycielskim uśmiechem, wyglądałem za jego samochodem. Nagle cała ulica pogrążyła się w chaosie, a ja miałem wrażenie, jakby ktoś organizował wyścigi monster trucków. Ryk silnika był tak głośny, aż stojąca na blacie szklanka się zatrzęsła.
W takich momentach cieszyłem się, że nie miałem sąsiadów, bo po chwili już wiedziałem, kto był przyczyną tego chaosu.
Niczym Arabski książę siedzący na swoim wielbłądzie, tylko że to był Zayn - siedzący na motorze.
Wolno ściągnął kask, lekko trzęsąc głową, zarzucając włosami.
A co my, w reklamie jesteśmy?
Och na zielone Leprechuany! Co on zrobił z włosami?! Słodki kuferku ze złotem! Wyglądał... Oj, zrobiło mi się ciaśniej w spodniach. I jakoś w buzi zebrało się więcej śliny. Ale kto by mi się dziwił?!
Czy on na pewno miał siedemnaście lat? Może był jakimś tajnym agentem, który próbował rozbić gang złodziei kanapek w szkole? Ostatnio było ich jakoś mnie i to nie przeze mnie! Ograniczyłem do ośmiu dziennie!
Wziąłem kilka większych wdechów, zanim złapałem klucze od domu i portfel. I gdy tylko wyszedłem z domu, a on na mnie spojrzał, oblałem się rumieńcem.
Nigdy nie byłem osobą wstydliwą, a wręcz przeciwnie. Było mnie wszędzie pełno, byłem głośny jak cholera! Ale przy Zaynie... Coś we mnie pękało. Może była to kwestia tego, że prawie rozbierał mnie wzrokiem, a może tego że on, Zayn Malik, do mnie uderzał. Nie żebym uważał się za jakiegoś potwora, co to to nie. Boze, przecież miałem w domu lustro nie? Ale on był z wyższej ligi... Wszyscy w szkole za nim wzdychali, nawet najwięksi heterycy z radością padli by przed nim na kolana i ssali...
- Hej kotku - mruknął. - Wyglądasz zabójczo.
Obczaił mnie wolno, a uśmieszek na jego twarzy się powiększał.
- Hej - szepnąłem.
No Niall, brawo. Jak zawsze wygadany.
- Gotowy? - zapytał, wystawiając rękę.
- N-nie wejdę na tego potwora - zarzekłem się.
- Mówisz o moim kutasie czy motorze? To przezwisko pasuje do obu - powiedział wolno, a ja zarumieniłem się jeszcze bardziej.
Westchnąłem.
- Żartuje Blondi, wskakuj - chwycił mój nadgarstek i pociągnął w swoją stronę.
- A gdzie masz niby drugi kask?! Chcesz nas zabić? To nieodpowiedzialne Malik!
Zayn zaśmiał się cicho, kręcąc głową. Spojrzałem na niego zdezorientowany.
- Kotku - westchnął, podając mi kask. Drugi znajdywał się u jego stóp. Och. Okej.
Niechętnie włożyłem go na głowę, chwilę męcząc się z zapięciem. Zayn widząc moje zmagania, odepchnął delikatnie moje dłonie i sam go zapiął.
Czemu wcześniej nie czułem jak świetnie pachniał?! To na pewno Invictus! Paco Rabanne oficjalnie moim Bogiem!
- Wskakuj już maluchu, bo się spóźnimy.
- Mamy jeszcze godzinę do seansu - jęknąłem, gdy Zayn pomógł mi usiąść.
Odpalił maszynę, która zamruczała głośno.

CZYTASZ
Cinderella (Larry;Ziall)
Storie d'amoreWspółczesna wersja Kopciuszka! Harry jako Nerd, chowający się za swoimi dużymi okularami i okropnymi ubraniami. Louis jako Pan Popularny, kapitan szkolnej drużyny piłki nożnej. Zayn jako najlepszy przyjaciel Louisa, bad boy, szaleńczo zakoc...