Ty i Bucky

10K 420 412
                                    

-Nawet nie wiesz jak ja się cieszę , że przyjechałaś.-Sharon pomagała ci wnieść twoje walizki do jej mieszkania.

-Jak ja mogłabym nie przyjechać na ślub mojej najlepszej przyjaciółki. A tak w ogóle jak tam twój Kapitan ?

-Ma się świetnie. Teraz jest u Tony'ego i omawiają wieczór kawalerski.

-A wieczór panieński ?

-Poczekamy na Natashe , Pepper , Jane i Marię i możemy iść.

-A gdzie idziemy ?

-Do najlepszego klubu w mieście. 

-Pan staroświecki ci pozwolił ?-zaśmiałaś się. Sharon spojrzała na ciebie z byka.

-Ha , ha , ha. Bardzo śmieszne _____(TI) Lepiej się już ubieraj.

-Dobra , już dobra.-podniosłaś ręce w geście poddania.

Po godzinie przyszły dziewczyny. Pepper jest dziewczyną Tony'ego Starka ( musi mieć anielską cierpliwość), Jane jest dziewczyną Thora a Natasha i Maria były agentkami Tarczy. Od razu złapałaś z nimi kontakt , to będzie początek pięknej przyjaźni. 

-Idę po drinka , wam też coś przynieść ?-spytałaś.

-Nie dzięki ,diablico.-powiedziała lekko już wstawiona przyszła panna młoda ,wskazując na twoją opaskę z diablimi różkami i poprawiając welon. Odeszłaś od stołu.

-Poproszę mojito.-powiedziałaś do barmana.

-Myślałem , że takie piękności spadają z nieba a nie wychodzą z czeluści piekieł.-usłyszałaś za sobą męski głos. Odwróciłaś się. Za tobą stał brunet o pięknych, niebieskich oczach. Co ciekawe jego lewa dłoń był metalowa. Ciebie to nie odstraszało , twój ojciec był weteranem i stracił lewą nogę więc widok protezy nie był dla ciebie niczym nowym. 

-Myliłeś się. 

-Co cię tu sprowadza ?-mężczyzna oparł się o barek. 

-Wieczór panieński , a ciebie ?-wzięłaś łyk swojego mojito.

-Wieczór kawalerski.

-No proszę. A nie powinieneś już iść do swoich kolegów ? 

-Chyba tak. Mam nadzieję , że się jeszcze spotkamy.

-Ja też.-odeszłaś do swojego stolika jednak przez cały wieczór myślałaś o brunecie z metalową ręką.


-Coś długo cię wczoraj nie było , jak poszłaś po drinka. Ten barman był aż tak przystojny ?-Sharon uśmiechnęła się pod nosem wiedząc , że zobaczysz to w lustrze.

-To nie był barman.-odpowiedziałaś , kontynuując układanie fryzury pannie młodej.

-Uuu, opowiadaj jaki był !

-Ale nie podskakuj mi na krześle , bo pójdziesz do ślubu z jednym wielkim kołtunem !

-No dobra ale opowiadaj jaki on był !?

-Nie rozmawiałam z nim zbyt długo , nawet nie wiem jak ma na imię.

-Oj nie przejmuj się , pójdziesz jeszcze raz do tego klubu i może znów go spotkasz. Ale powiedz jak on wyglądał ?

-Był brunetem o niebieskich oczach i miał metalową dłoń bądź ramię  widziałam tylko dłoń.

Sharon podskoczyła na krześle z podekscytowania.

-Co ja mówiłam o skakaniu !? Masz szczęście , że już skończyłam. A teraz idź na makijaż a ja muszę jeszcze wykonać zadanie u Steva. O ile po drodze nie zabije się przez te buty.

Ty i...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz