Konkurs : 3 miejsce diora555

2.6K 67 5
                                    

  Już czułam ,że zapowiada się nudny dzień.Nikt nie dzwonił ani nie pisał.Luis(mój były zleceniodawca) też siedział cicho (o dziwo).Była już 10:00.Dzisiaj są moje imieniny ,o których może pamiętać tylko Luis.Mój brat zawsze zapomina.

Nagle przyszedł sms: Hejka Scar! Wszystkiego dobrego z okazji Twoich imienin.📣🍾Musimy się spotkać i to uczcić.

Luis jak już mówiłam był moim zleceniodawcą i jest moim przyjacielem.Zawsze mi powtarzał: "Scar strasznie mi przypominasz mojego kumpla Scotta Langa.Musisz go kiedyś poznać." Tak ,nazywam się Scarlett Barton,była złodziejka i siostrunia Clinta Bartona lub jak kto woli Sokolego Oka.Jestem o 2 lata młodsza od mojego brata.Z wyglądu go przypominam ,ale charakter mamy inny.Dobra dosyć już o mnie.Postanowiłam ,że dzisiaj kupię sobie motor.Tylko niech mój braciszek odstawi swoje sprawy w Avengers i do mnie przyjedzie.Zadzwoniłam do niego:

-Halo ?-Kopytka Ci walą haha.To ja braciszku-Scar. Mam prośbę przyjedziesz po mnie i zawieziesz mnie do sklepu moto-rowerowego?-Jasne już jadę...Będę...za 15 minut ,bo jestem w Avengers Tower.-Oki, czekam.
Ogarnęłam całe mieszkanie i za nim się uwinęłam przyjechał Clint.Otworzyłam mu drzwi i kiedy założyłam torbę mój brat strasznie roześmiany zapytał:-Zamierzasz tak iść?-spojrzałam na swoje odbicie w lustrze obok i oniemiałam.

BYŁAM W PIŻAMIE !!!!

-Daj mi chwilkę.Wejdź i się rozgość.-wybiegłam z salonu prosto do mojej sypialni.Ubrałam się w czarne spodnie,białą bluzkę,czarne baleriny,różowy żakiet i spięłam włosy w kok.Kiedy wyszłam Clint stał z kwiatami w ręku i małą torebeczką z boku.-Wszystkiego dobrego z okazji imienin Scar!!!!-Myślałam ,że zapomniałeś! Dzięki- zabrałam kwiaty i wsadziłam je do wazonu z wodą w kuchni ,a Clint już dał mi drugi prezent.Było to małe pudełeczko ,a w środku naszyjnik z mrówką.Mrówka za miast głowy miała jakiś diament.Podziękowałam i razem z Clintem wyszliśmy.Po zamknięciu drzwi doznałam zawału.-Clint czy ty?!....Ukradłeś ten wóz?!-było to piękne auto sportowe warte więcej niż jego cały dobytek.-Spokojnie Scar to prezent od Starka na urodziny.-Uff...Już myślałam-wsiadłam do pięknego auta.Już po kilku min byliśmy na miejscu.Wybrałam czarno-zielony motor. Poprosiłam mojego braciszka ,aby sobie już pojechał.Powiedziałam mu ,że wrócę sama do domu.Jazda była cudowna.Wiatr we włosach i wielka prędkość...nagle zobaczyłam małą dziewczynkę o długich, brązowych włosach oraz oczach.W swoich małych rączkach trzymała terrarium z mrówkami. Byłam zdziwiona ,bo ta ulica nie należała do najprzyjemniejszych.Nagle jakiś chłopak wyrwał dziewczynce terrarium i zwiewał.Bez namysłu dodałam gazu i goniłam chłopca.Po nawet krótkim pościgu wpadł w ślepy zaułek.Zabrałam mu terrarium i włożyłam do torebki ze sklepu Smoothie. Szybko popędziłam do dziewczynki zobaczyłam ,że ktoś próbuje uderzyć ją patelnią od tyłu.Kiedy byłam przy małej zostawiłam motor z terrarium i skoczyłam na rabusia. Kopnęłam go w brzuch i waliłam w twarz.Oszołomiony upadł ,a ja podbiegłam do małej:-Nic Ci nie jest?-Nie...ale jestem zmęczona.-Rozumiem...jak się nazywasz?-Cassie Lang-A ja Scarlett Barton ,ale mów mi Scarr...Gdzie są Twoi rodzice?-Mama umarła(od aut:tak uśmierciłam ją 😉) ,a tata przysnął na chwilę...-Dobrze zabiorę Cię do siebie ,a potem coś wymyślimy,Wsiadaj,załóż kask i trzymaj się mnie.***w domu-No Cassie to mój domek.-Wow to nie domek ...to villa.-no tak...Stark i jego prezenty.-Heh ...dobra zostawiłam motor w garażu ,a więc nam go nie ukradną.Zabierz swoje mróweczki i idziemy oki?-Oki.Po wejściu do domu postawiłam na stole ciastka,ciepłe mleko,włączyłam nickelodeon i napisałam do Louisa:Louis ten Scott ma córkę? Cassie się nazywa?Po chwili Louis odpisał;Tak ,a znalazłaś ją?! Scott jej szuka ,ale jest w pracy i sama rozumiesz...Odpisałam:tak znalazłam ją na Angry Street.Samą...Mogę mu ją przywieść jeśli chce.Odpisał:Poręczyłem mu ,że jest w dobrych rękach.Przyjedzie po nią o 15 ,a o 16 idziemy coś zjeść z okazji imienin ,tak?Odpisałam:Jasne.To do zobaczeniaKiedy przestałam pisać spojrzałam na Cassie ,która chodziła obok sadzawki z rybami-Podoba się?-Tak ,jest pięknie.-Cieszę się.Twój tatuś przyjedzie o 15:00-Oki-A pomożesz mi wybrać ciuchy na spotkanie?-Jasne***kilka minut potem- Pokaż się Scar-No wydaje mi się ,że jest ok.-Jest pięknie.-biała sukienka,białe trampki i czarny żakiet.-To co idziemy się pobawić?-Tak!***15:00Zabawę w chowanego przerwał dzwonek do drzwi.Otworzyłam je. Za drzwiami stał dobrze zbudowany mężczyzna z rozczochranymi włosami i zielonymi oczami.-Eee wow...Ja jestem Scott Lang i przyszedłem po córkę-Jasne proszę wejść.Wszedł i kiedy Cassie go zobaczyła skoczyła na niego i razem się śmiali.-Mały nicpoń.Jak było?-Superancko. Zostaniecie parą?-Scott nie spuszczał ze mnie wzroku.-Haha zabawne Cassie. Zmykaj do auta-i kiedy Cassie poszła do auta ,a Scott z uśmiechem na twarzy powiedział-dzięki za opiekę nad nią.-Drobiazg...-Taa....,a jak się Pani nazywa?-Scarlett Barton ,ale proszę mówić mi Scar.-E...Scar czy chciałabyś się ze mną przejść o 19:00-Czemu nie...ale co z Cassie?-Opiekunka.-Aha...no dobra to do 19:00-PaI wyszedł ,a ja rozmyślałam o jego pięknych oczach.***18:55-Na serio Louis?-No na prawdę-Haha zabawne.-No..-Muszę już uciekać mam spotkanie.-Ze Scottem?-Tak...a co Cię to?-Podobasz się Scottu. Dobra uciekaj.***19:00-Punktualnie Scar.-Sama jestem pod wrażeniem.-To co idziemy się przejść?-Tak jasne.-Mrówka-pokazał na mój naszyjnik-Tak ...uwielbiam te stworzonka.-Ja również...Louis mówił ,że byłaś złodziejką...-Tak,ale już z tym skończyłam...-Też byłem złodziejem...-Chyba jesteśmy do siebie podobni...-Na to wygląda.-Cassie to na prawdę miła dziewczynka.-Każdy mówi ,że to diabełek.-Może.***20:00-To tutaj mój dom.-Ta...-podrapał się po karku.-jutro zabiorę Cię do restauracji.--paWeszłam do domu,umyłam się,przebrałam w piżamę i poszłam spać.***ranek 9:00Poczułam jak coś chodzi mi po ramieniu.Spojrzałam na ramię i zobaczyłam Ant-mana.Po chwili zeskoczył mi z ramienia i stanął przede mną w swojej normalnej formię:-Scar kocham Cię i ...-przerwałam mu-Ale ja kocham kogoś innego...Scotta Langa-No to siemka-i zdjął hełm.-Scott?!-Cześć mróweczko.Rzuciłam mu się na szyję ,a on po chwili mnie pocałował.-Dzisiaj idziemy na kolację.-Jasne***rok potemScott i Cassie u mnie zamieszkali.Za kilka miesięcy mamy ślub.Jestem przyzwyczajona do tego ,że Scott ma swoje sprawy. Bardzo polubiłam się z Cassie ,a ona traktuje mnie jak swoją mamę. Poznałam też Hanka Pyma i Wasp. Clint jest zadowolony.***na ślubie-Czy ty Scarlett Barton chcesz poślubić Scotta Langa?-Tak chcę-A czy ty Scocie Langu chcesz poślubić Scarlett Barton?-Oczywiście ,że chcę.-Obrączki-Cassie podała obrączki i założyliśmy je na palce.-Możecie się pocałować.i to zrobiliśmy.Kiedy wychodziliśmy z kościoła Clint płakał,Stark wynajął najlepszą salę,Steve tylko nam gratulował,Bannera i Wdowy nie było,Vision i Wanda nam pomogli ,a Falcon powiedział:-Tylko traktuj ją dobrze Tic-Tac.-Się wie.Uroczystość minęła wspaniale ,a ja mogę to wspominać ile wlezie.-Scar co tam piszesz?-A nic...a co?-Idziemy razem z Cassie na spacer pamiętasz?-Tak już idę.
THE END


Wielkie brawa za zajęcie trzeciego miejsca dla @diora555 !

Ty i...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz