Miłość jest dla dzieci.
Tak twierdziła Natasha podczas rozmowy z Lokim. Lecz czy naprawdę tak było ? Czy z Bartonem łączyła ją tylko spłata długu ? Romanoff nie umiała się przyznać sama przed sobą ,że jest między nimi coś więcej. Nie wiedziała co to znaczy kochać lub być kochaną.
Kiedy konfrontowała się z Lokim coś ją tknęło. Kiedy bóg kłamstw spytał się jej czy to miłość , odpowiedziała , że to tylko dług. Wyraz twarzy brata Thora wyrażał "Kogo chcesz oszukać ?"
Oszukiwała samą siebie.
Z Clintem znała się już dość długo. Wiedzieli o sobie prawie wszystko. Clint wiedział o jej przeszłości. On jako pierwszy dał jej drugą szansę. Miał ją zabić , nie zrobił tego. Dzięki niemu dostała drugą szansę na nowe , lepsze życie.
Miała nadzieję na przyjaźń, nie liczyła na miłość , bo kto chciałby pokochać takiego potwora jak ona.
Natasha patrzyła przez szklane drzwi jednej z sal bazy Tarczy. Gdyby wzrok mógł zabijać dziewczyna , z którą przebywał Barton padłaby martwa. Jak ona miała na imię ? Lauren ? Laura.
-Zazdrość agentko Romanoff ?
-Zazdrość ? Jaka zazdrość , Nick ?-Natasha pokręciła głową.
-Za szybka odpowiedź agentko.
-Najważniejsze , że Clint jest szczęśliwy.
-Jesteś tego pewna ? Powinnaś mu powiedzieć Natasho.
-Nie , Nick , nie. Clint jest z Laurą. I on ją chyba kocha.
-To chyba to twoja szansa Romanoff , nie zmarnuj jej.-dyrektor Tarczy uśmiechnął się do Rosjanki i wyszedł , zostawiając ją samą ze swoimi myślami.
Natasha po skończonej pracy udała się do swojego mieszkania. Zaparzyła sobie herbatę i usiadła na sofie , która stała przy oknie. Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. Natasha wstała i poszła otworzyć drzwi.
-Clint ? Co ty tu robisz ? Nie miałeś przypadkiem randki z Laurą ?
-Miałem.
-To co robisz tutaj ?
-Mogę wejść ?
-Tak jasne.-Romanoff odsunęła się by Barton mógł wejść do jej mieszkania.-Ponawiam pytanie , co tu robisz ?
-Nie mogę odwiedzić przyjaciółki.-Hawkeye rozwalił się na kanapie.
-W czasie randki ?-Czarna Wdowa spojrzała na zegarek. Według niego była godzina 19:00 a z tego co" niechcący" podsłuchała o tej godzinie miała jeszcze trwać jego randka.
-Taaa.... Ja i Laura rozstaliśmy się.
-Jak to ? Co się stało ?-Romanoff usiadła obok przyjaciela.
-Stwierdziliśmy , że nie jesteśmy dla siebie stworzeni. Dla mnie stworzony jest ktoś inny.
-Wiesz już może kto to ?
-Taka jedna zielonooka , rudowłosa.Ostatnio podsłuchałem jak rozmawiała z Furym i z tego co usłyszałem chyba mnie lubi.-Barton wstał i uklęknął przed Natashą.
-Co takiego chciałaś mi powiedzieć ?
-Ja...-Rosjanka wzięła głęboki wdech i głośno wypuściła powietrze z ust.-Odkąd pamiętam nikt nigdy nie był dla mnie jakoś szczególnie ważny. Do nikogo nie byłam przywiązana , nikogo nie kochałam , nie próbowałam. A potem pojawiłeś się ty. Miałeś mnie zabić ale postąpiłeś inaczej. Dzięki tobie mogę teraz wieść ,nie mogę powiedzieć że zupełnie całkiem inne życie ale o wiele lepsze niż to co działo się w przeszłości. Dałeś mi zielone światło , nie skreśliłeś mnie. Nie odsunąłeś się ode mnie tylko przy mnie trwałeś i trwasz nadal. To wszystko spowodowało , że... Ja, Natasha Romanoff zakochałam się w Clincie Bartonie.
Clint uśmiechnął się a potem złączył ich usta w pocałunku.
-Oj Natasho , przez ciebie musiałem spędzić dwa miesiące z osobą , której nawet nie kochałem. Będziesz mi to musiała w jakiś sposób wynagrodzić.
-A w jaki ?
-Co powiesz na kolację w tę sobotę ?
-Jasne , z wielką chęcią ale mam warunek. Masz założyć swoje przeciwsłoneczne okulary.
- O to jest właśnie Natasha , którą kocham.