rozdział 11

42 8 0
                                    

Po tych zdarzeniach nie miałam szansy na sen więc usiadłam na łóżku ( szpitalnym) i zaczełam rozmyślać.

Dzień 5
Jessi i Josh przychodzili do mnie jak co dzień do szpitala zawsze pytali czy wszystko dobrze i czy czegoś potrzebuję. Jednak tego dnia nie przyszli niewiedziałam co się stało.

Gdy odpoczywałam na łóżku podeszła do mnie Jenny. Nie miała na sobie tego samego uśmiechu co zawsze podeszła do mnie i powiedziała.
-Bardzo mi przykro
-Nie rozumiem
-Naprawde nic niesłyszałaś? Wczoraj koło północy odnaleziono dwa ciała, podobno były całe we krwi jakby zorszarpane przez jakieś dzikie zwierze.
-Wiesz może kim byli ci ludzie?
-Tak wiem....... (ledwo mogła to powiedzieć a potem zaczęła płakać tak poprostu). Nagle przez łzy powiedziała to był Josh i Jessi!!!
-Nie, nie to nie prawda to nie możliwe ( pierwszy raz mogłam nazwać kogoś mamą i tatą) ich też straciłam. Mimo że byli to rodzice Emili( przybrani) kochałam ich. Przez te 5 dni to oni tak naprawde się o mnie martwili to oni mnie kochali.

Po wyjściu z szpitala to Jenny wzięła mnie pod swój dach. Gdy znów przekroczyłam próg jej domu nienazwałabym go dziwnym.
-Dziękuję
- A niby za co?
- Za to że wzięłaś mnie pod swój dach
- Zrobiłam to oco kiedyś poprosili mnie twoi rodzice( prawdziwi )dawno temu.
-Znałaś ich? ( Zapomniałam, że jestem w ciele Emili. Niestetety nieodpowiedziała mi na te pytanie)

-oto twój pokój( był to pokój sąsiadujący z pokojem Mika)

Po tak ciężkim dniu niewiem co dalej może mnie spotkać.

☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆

Dziękuję za uwagę jeśli wam się spodobało nie zapomnijcie dać ☆gwiazdki i kom.
Przepraszam za wszelkie błędy.

Kim Jestem ?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz