Petra po całym zdarzeniu udała się do łazienki, wzięła szybką kąpiel i położyła się do łóżka. Była godzina dwudziesta czwarta, a ona o czwartej rano miała być na nogach... Noc przespała w miarę spokojnie. Obudził ją tupot Hange, która biegała po wszystkich domach i budziła początkujących zwiadowców na trening. Rudowłosa wstała, ubrała się i umyła zęby. Standardowo - białe spodnie, koszula, brązowa kurtka oraz buty. Przeczesała szybko włosy i pobiegła do kuchni zjeść na szybko jakąś kanapkę. Gdyby zaczęło jej burczeć w brzuchu na treningu, nie byłoby to do końca zabawne. Po zjedzeniu dziewczyna wybiegła z domu i udała się pole treningowe.
~***~
- Jak wiecie, za dwa tygodnie wyruszamy na wyprawę poza mury. - zaczął dowódca. - Przez ten czas, jesteście zmuszeni ciężko trenować, by być jak najwytrzymalszym oraz jak najzwinniejszym. Silnym również. - spojrzał na Petrę.
Pff...
Wszyscy stali i salutowali z pięścią przy sercu. - Pod koniec tygodnia powiemy wam, kto jedzie, a kto zostanie przydzielony do w oddziału posiłkowego, czy też stanie na warcie i będzie pomagał stacjonarnym. - stanął w miejscu. Ręce trzymał z tyłu. Wędrował oczami po młodych żołnierzach.
- Przystąpić do treningu! - rozkazał.
- Tak jest! - rozległ się chór żołnierski. Wszyscy dobierali się w pary. Na nieszczęście Petry, została bez niej. Nagle poczuła coś na ramieniu.
- Od teraz ćwiczysz ze mną, czy tego chcesz, czy nie. - rzekł. To Levi. Gorzej nie mogła trafić.
Przecież on mi da taki wycisk, że będę tydzień zbierać pysk z tych kamieni!
Westchnęła cicho i przybrała pozę bojową. Patrzyła mu centralnie w oczy. Nagle leżała na ziemi. Czuła pieczenie na plecach. Nie wiedziała co się stało. Dopiero po chwili do niej dotarło gdzie jest. Rozległy się śmiechy.
- Zamknąć się i patrzeć na własną dupę! - warknął kapral. Speszeni kadeci już nie patrzeli ani na Levi'a, ani na Petrę.
- Nie możesz utrzymywać kontaktu wzrokowego z wrogiem tak długo. A tym bardziej się na nim skupiać. Może wykorzystać twoją nieuwagę i powalić cię w sekundę tak jak ja teraz... - mruknął. Petra wstała i otrzepała się.
- Dobrze wiesz, że nie mam z tobą szans, kapralu. - rzuciła.
- Wiem, ale postaram się być łagodniejszy. - mierzył wzrokiem jej ciało. - I jestem Levi. - poprawił znowu nieco ciszej. Petra ponownie przybrała pozycję bojową. Tym razem zadała kopniaka z obrotu. Bynajmniej to miała w planach. Czarnowłosy chwycił jej stopę i zadał kopniaka w żebra.
- To też nie najlepszy sposób. - westchnął. Petra kaszlnęła i wstała z ziemi. Levi powoli zaszedł ją od tyłu.
- Pozycja. - szepnął jej do ucha. Wzdrygnęła się, lecz wykonała polecenie. - Erwin, chodź no. - zawołał i machnął ręką, by przyszedł. Dowódca stanął przed dziewczyną.
- Coś nie tak? - spytał.
- Przyjmij pozycję. Jesteś na chwilę obecną workiem treningowym. - zadał. Erwin przyjął pozycję. Levi złapał Petrę za nadgarstki i poprawił pozycję. Dziewczyna czuła jak oblewa ją ciepło. Nacisnął swym ciałem na jej plecy, by delikatnie się pochyliła. Petra czuła jego twarde mięśnie na swoich plecach.
- Noga bardziej do przodu. - Prawa noga rudowłosej automatycznie powędrowała trochę do przodu. - Dobrze. Utrzymuj kontakt, ale miej podzielność uwagi, w każdej chwili może cię zaatakować. - Petra spojrzała w oczy Erwina, jednak jednocześnie obserwowała resztę jego ciała. - Teraz zaatakuj. Najpierw kopniak w żebra, potem pięść w brzuch, a następnie spróbuj go poddusić ręką od tyłu, korzystając z jego pochylenia z powodu ciosu w brzuch. - odgarnął jej delikatnie włosy i odsunął się do tyłu.
CZYTASZ
Light in the Darkness
FanfictionHistoria kręci się wokół Petry Ral oraz Levia Ackermana. Levi - kapral, zawsze uznawany za bezdusznego i bezuczuciowego człowieka poznaje się bliżej z pewną rudowłosą dziewczyną, która nosi imię Petra. Marzy o staniu się Zwiadowcą, aby przyczynić si...