Rozdział XV

343 20 14
                                    

Pogoda dziś dopisywała wyjątkowo dobrze. Bezchmurne niebo było dla Levi'a i jego oddziału oznaką, że warunki pogodowe nie będą stanowiły utrudnienia w trakcie wykonywania misji.

Ponaglił swojego konia, na co reszta zareagowała tak samo. W przeciągu niecałych dwudziestu minut znajdowali się już pod bramą.

- Na górę! - krzyknął Levi, po czym wzbili się w powietrze za pomocą sprzętu do trójwymiarowego manewru. Kiedy znaleźli się już na górze, zdjął kaptur i powoli wypuścił powietrze z płuc.

- Kapralu Levi - usłyszał nagle znajomy głos. Generał Dott Pyxis. Wysoki, łysy mężczyzna w podeszłym wieku zmierzał w jego stronę z jak zawsze życzliwym uśmiechem. Pyxis jest głównym zarządcą południowych regionów murów, co obejmuje również Dystrykt Trost muru Rose. W kwestii obrony, posiada pełną władzę.

- Jak dobrze, żeście się zjawili - oznajmił i odwrócił się w stronę otwartego świata.

- Jak wygląda sytuacja? - rzucił krótko Ackermann.

- Tak, jak widzisz. 

Levi wyjrzał za mur. Tytani, tytani i jeszcze raz tytani. Był ich ogrom, większość przylegała do muru, próbując się dostać do środka. 

- Półgłówki... - powiedział cicho do siebie i splunął w ich stronę, wymieniając jakby spojrzenia z jednym z nich.

- Lepiej abyście szybko się tym zajęli - odezwał się generał w odchodne, po czym machnął ręką i zaczął się mówić do reszty stacjonarnych.

Mam nadzieję, że nie będziecie sprawiać problemów i dacie się ładnie pociąć...

~***~

Petra siedziała pod oknem w domku i bez celu wpatrywała się w ptaki latające za oknem. Tysiące myśli obiegało jej głowę, a ona zaczęła się robić coraz bardziej senna. 

Po pierwsze.. Treningu nie było tak dawno, w którym naprawdę ponownie mogłaby uczestniczyć i szkolić się...

Po drugie.. Mnożenie się tytanów? Skąd przybywają? Jak się to w ogóle stało? Tak nagle...

W sumie to wcale nie dziwne. Ludzkość wie tyle o tytanach, co o świecie poza murami. Czyli praktycznie nic... I tak też pozostaniemy w tej niewiedzy. Chyba, że stanie się cud. Co to wszystko w ogóle ma znaczyć? A może ktoś inny wie coś na ten temat? Może sam król wie? W końcu jest władcą.

Tak naprawdę nie wiemy nawet jak powstały mury. Jesteśmy w służbie po to, aby bronić obywateli, czyli całej ludzkości - jedno wielkie błędne koło... 

Nie. Ja należę do Zwiadowców. Nie do Stacjonarnych, a już tym bardziej nie do Żandarmerii, która zajmuje się tylko tym absurdalnym prawem w naszym małym nic nie znaczącym "świecie". Należę, do korpusu, który pragnie zmienić ten nasz maleńki świat... W "ten wielki i piękny."

Jestem szczęśliwa, że mogę tu być.. Z Hange, z resztą.. Z samym dowódcą Erwinem. 

I z tobą, Levi...

Dziewczyna delikatnie się zarumieniła, a zaraz później ciepło uśmiechnęła. Ręka podtrzymująca głowę Petry zaczęła się osuwać, a oczy powoli zamykać.

- Levi... - szepnęła i odpłynęła w głęboki sen.

~***~

Light in the DarknessOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz