XIV. "Koniec z Tobą"

3K 248 43
                                    

Oczami Lea'i

Ała.. Poczułam ostry ból. Otworzyłam powoli oczy. Wokół mnie było ciemno i pełno drzew. Usiadłam i rozejrzałam się dokładniej. Jestem... w parku? Ale.. Która godzina?! Wyjęłam telefon z kieszeni i spojrzałam na zegar. Pierwszy moment raził mój wzrok ale szybko się przyzwyczaiłam. 1:46.. O nie.. Muszę szybko wracać do domu.. Wstałam. Delikatnie się zachwiałam lecz mimo to ruszyłam w stronę domu. Ojciec będzie zły..

Doszłam powoli do mojej posiadłości. Ciężko oddychałam, ale starałam się być cicho. Weszłam do domu, po czym szybko udałam się na piętro mając nadzieję, że ojciec mnie nie zauważy. Wleciałam do mojego pokoju i zamknęłam drzwi. Dopiero w tym momencie zdałam sobie sprawę, że ktoś siedzi na moim łóżku. Przełknęłam ślinę i powoli się odwróciłam do postaci.

-Gdzie byłaś?! Jest 2:36! Czemu nie powiedziałaś, że wychodzisz?!- usłyszałam ostry głos ojca- Ty głupia dziwko! Przyznaj się gdzie byłaś?! Przyznaj się!

-J.Ja był.łam się przejść..-  powiedziałam cichym, przerażonym głosikiem- przewróciłam się i zemdlałam..

-Jesteś tak beznadziejna jak twoja matka. Nic nie potrafiła dobrze zrobić..- powiedział drwiącym, wściekłym głosem- Jesteś zwykłą dziwką tak jak ona. Jaka matka taka córka..

Ojciec nagle wstał i ruszył w moją stronę. Przygniótł mnie do drzwi przy których stałam i złapał za szyję. Zaczęłam się dusić. Jego druga ręka zaczęła wchodzić pod moją bluzkę- choć do czegoś się przydaj- jego dłoń była już przy staniku który mi po chwili rozpiął. Nie mogłam się wyrwać. Krzyczałam, a przynajmniej na tyle ile mi powietrze pozwalało. Szamotałam się na wszystkie strony, lecz to nie dawało rezultatu. Teraz jego ręka wędrowała coraz niżej. Znów krzyczałam pomocy. Zaczął mi rozpinać spodnie, a następnie je zdejmować i to samo z bielizną. Byłam naga, gdy mężczyzna nagle mnie wziął i rzucił na łóżko. Chciałam zwiać ale wskoczył na mnie. Chwila moment sam się rozebrał. Wiedziałam co mnie czeka. Po moich policzkach płynęły tylko łzy. Wzięłam głęboki oddech i....

Oczami Jeff'a

Może naprawdę to nie ona? Może rzeczywiście ktoś ją wrabia.. Mam dość, przecież dlaczego miała by to robić? Ale jeśli chciała się mnie naprawdę pozbyć? Co ja mam teraz zrobić? Nie mogłem przestać myśleć. Szedłem akurat ulicą gdy usłyszałem dobiegający skądś krzyk. Na początku chciałem go zignorować lecz zdawał mi się taki znajomy. Biegnąc w jego stronę usłyszałem drugi już trochę cichszy. Ten głos dobiegał... Z domu Lea'i! Szybko wspiąłem się po drzewie i zobaczyłem nagiego ojca dziewczyny leżącego na łóżku, a potem dostrzegłem ją pod nim. Szybko wleciałem przez otwarte okno i zwaliłem go z niej. Leżała cała roztrzęsiona, skuliła się zapłakana. Mężczyzna wściekły zaczął się podnosić..

-Co ty Kurwa odwalasz dzieciaku? Wynoś się! To moja dziwka. Muszę ją nauczyć posłuszeństwa!- wykrzyczał po czym wstał i ruszył w moją stronę. Szybko wyciągnąłem nóż i jednym ruchem ręki poderżnąłem mu gardło. Mężczyzna padł na ziemię a wokół zrobiła się wielka plama krwi.

-Nikt nie będzie tak mówić o Lea'i- powiedziałem wściekłym głosem. Odwróciłem go, jego ciało ponacinałem w każdym miejscu, a jego wnętrzności wywlekłem po całej podłodze. Wziąłem telefon dziewczyny i zadzwoniłem na policje, że słyszałem tu jakieś dziwne hałasy.

-Lea..- podszedłem do niej i ją lekko przykryłem kocem- wybacz mi.. robię to dla twojego dobra..- wziąłem mój nóż i zrobiłem kilka nacięć na jej skórze. Musiało być widać że ją też zaatakowałem. Lea na początku płakała cały czas, ale z czasem straciła już wszystkie siły, a jej oczy się zamknęły.. Dałem podpis na ścianie, gdy nagle usłyszałem syreny policyjne. Wyskoczyłem przez okno i uciekłem..

------------------------------------------------------------------------------

Jak wam się podoba? Macie jakiś pomysł na następny rozdział?

Praca mi nie pozwala na szybsze pisanie, ale dziś miałam dzień wolnego więc wstawiam :)

"Lea and Jeff the Killer"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz