II. Beacon Hills

854 37 1
                                    

Obudziłam się, ponieważ ktoś bardzo mocno mną szarpnął.
- Emma! Obudź się!
- G... gdzie ja jestem?
- Jesteś w lofcie Dereka, jestem Isaac Lahey.
- Dlaczego mnie obudziłeś? Gdzie Boyd?
- Nic nie pamiętasz? - gdy pokreciłam głową, spojrzał na mnie wspolczująco. - A pamiętasz wczorajszą walkę z Kali i blizniakami?
Wszystko mi się przypomniało.
Walka.
Przegrana.
Derek Hale zmuszony do zabicia Boyda.
Mojego braciszka.
Skuliłam się i zaczęłam płakać, łzy spływały mi po twarzy. Pewnie wygladałam żałośnie. Isaac jak gdyby nigdy nic przytulił mnie.

* ranek *

Obudził mnie zapach mocnych perfum. Szybko odsunełam się zdając sobie sprawę że leżę na klatce piersiowej. Tak bardzo się odsunełam że spadłam na ziemię.
- Auć..
- Co ty robisz na podłodze?
- A tak podziwiam podłogę - powiedziałam z sarkazmem.
- Dobra, ja muszę Cię zostawić, idę do szkoły ale jakbyś czegoś potrzebowała to tu masz mój numer.
- Ej czekaj, ja też idę do szkoły.
- Żartujesz nie?
- Nie nie żartuje, jestem zapisana, mam książki a poza tym nie chciałabym opuścić pierwszego dnia szkoły.
- Ale minął tylko jeden dzień od śmierci Boyda.
- Tak nadal mnie to boli ale w towarzystwie będę czuła się lepiej.
- No dobra to chodź.
Wzięłam torbę z mojej toyoty i poszłam za Isaaciem. Podał mi kask i ruszyliśmy.
Po 15 minutach byliśmy na miejscu, po wejscu do szkoły zostałam zmiażdżona przez chude ramiona Stilsa.
- Emma co ty tu robisz powinnaś odpoczywać!
- Przyzwycziłam się. Moi rodzice umarli 4 lata temu.
- Przykro mi, a teraz chodź na lekcji. Zgaduje ze jesteś w klasie ze mną, Scottem i Isaaciem.

True | Isaac Lahey <<zawieszone>>Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz