Na wstępie chciałam bardzo ale to bardzo mocno przeprosić za tak długą nieobecność..
Siedziałam z Isaaciem w klinice. Scott, Stiles, Allison i Deaton myśleli nad planem żeby uratować rodziców.. A co my robiliśmy? Nic, tylko na siebie patrzyliśmy jak w obrazek. Isaac ma hipnotyzujące i piękne oczy.
- Isaac?
- Tak Emmo?
- Opowiesz mi coś o sobie? O twoich rodzicach? Jak stałeś się wilkołakiem?
Gdy zobaczyłam jego łzy przeraziłam się że powiedziałam coś nie tak więc szybko i mocno co przytuliłam.
- Przepraszam, ja..
- Nie przepraszaj. Masz prawo o mnie wiedzieć co nie co. Tak więc moja matka nie żyje tak samo jak ojciec... Gdy ojciec żył dla kary zamykał mnie w zamrażarce przez to mam klaustrofobie. Po tym jak poklóciłem się z ojcem on rzucił we mnie wazonem i na jego oczach się uleczylem... - zrobił dłuższą przerwę - Uciekłem a jego zabiła Kanima, zamieszkałem wtedy u Dereka ale przez stado Alf musiałem przenieść się do domu Scotta. Oto cała historia mojego życia.
- Isaac tak mi przykro, przepraszam że Ci o to spytałam.
- Nic nie szkodzi i tak byś się wcześniej czy później dowiedziała. A teraz chodź zobaczymy co tam wymyślili za plan.
- Yhm już idę. Isaac?
- Tak?
- Kocham Cię, wiem że to może nie spodzie... - Nie dokonczyłam bo zostałam porwana w jego bezpieczene ramiona i namiętnie pocałowana.
- Też Cię kocham Emmo Boyd!
CZYTASZ
True | Isaac Lahey <<zawieszone>>
Fanfiction- Dlaczego to zrobił? - To nie jego wina. Emmo? Co się stało? Emmo! Co się stało? Czy Emma bedzie szczesliwa? Dowiecie się czytając to ff. Zapraszam ☆PH☆