Luke pov:
Nadal nie mogę uwierzyć,że moja mała bezbronna Bella się z kimś przytulała. Sama myśl co robili gdy odjechałem z molo doprowadza mnie do szału. Postanowiłem odstresować to i wybrać się do skateparku. I tak zrobiłem. Wziąłem szybki prysznic po czym ubrałem jeansy, czarny T-shirt i kurtkę skórzaną. Wyszedłem z pokoju i poszedłem do kuchni. Zjadłem szybko śniadanie i wziąłem deskorolkę. Zamknąłem drzwi na klucz i pojechałem do skateparku. Gdy wjechałem ujrzałem dobrze znana mi osobę. Była z tym samym chłopakiem co wczoraj wieczorem. Postanowiłem ich zignorować i podjechałem na rampę. Zrobiłem kilka trików i gdy miałem zjechać z rampy poślizgnąłem się i zjechałem w dol. Po chwili osoby zgromadzone po blisko tego zdarzenia zaczęły przyglądać się sytuacji a nawet kilka osób pytało czy jest okej. Ale nie odpowiadałem. Po chwili przy mnie pojawiła się Ona. Jak zawsze pięknie wyglądała. Patrzyła na mnie z niepokojem a jednocześnie z zaciekawieniem.
- Hej nic ci nie jest- spytała. Jej głos doprowadzał mnie do szału.
- Chyba nic tylko głowa mnie napierdala- odpowiadam, a po chwili próbuję wstać
-Chodź zawiozę cie do szpitala musisz zrobić prześwietlenie- odpowiada po czym niechętnie idę za nią i po chwili ciszy pyta- My się nigdzie wcześniej nie spotkaliśmy .
-Możliwe... jestem... Luke- zawachałem się, ale powiedziałem jej mam nadzieje że się nie skapnie że to ja z nią piszę.
- Milo mi jestem Bella- odpowiada po czym podaje mi dłoń, a ja ją całuje spoglądając na jej nieziemskie oczy. Szliśmy jakieś 15 minut. W tym czasie gadaliśmy, śmialiśmy się. Po chwili staliśmy pod szpitalem.
-Niestety nie pójdę z tobą bo jestem umówiona ale mam nadzieje ze się jeszcze spotkamy- odpowiada.
- Tez mam taką nadzieje Bella- odpowiadam po czym kieruje się do szpitala.
Bella pov:
Dzisiaj nie miałam nic do roboty. Postanowiłam wybrać się z moim przyjacielem do skateparku. Bo chyba nie wspominałam, ale kocham jeździć na deskorolce. To odrywa mnie od rzeczywistości. Ubrałam się w spodenki z wysokim stanem, crop top i miałam lekki makijaż składający sie z pomalowania rzęs i zrobienie kresek. Poszłam do kuchni i zjadłam na szybko płatki. Wzięłam moją torebkę. Wzięłam deske i wyszłam. Podjechałam do bramy a tam czekał mój przyjaciel.
- No hej idziemy- odpowiada uśmiechając się
-No jasne chodźmy- odpowiadam po czym wskakuje na deskorolkę i wjeżdżam do skateparku. Jeździliśmy na deskach już długo. Powiem szczerze to zawsze mnie uspokaja. Po chwili wjechał jakiś chłopak, który mi się przyglądam. Tak umiem zobaczyć jak ktoś na mnie patrzy. Ominął mnie i wszedł na rampę. Zjeżdżał z jednej strony na drugą robiąc kilka trików. Pff.. umiem lepsze. Gdy miał zjechać deskorolka się o coś poślizgnęła a on runął na dół. Po chwili na około niego podchodzili ludzie i pytali czy jest z nim dobrze. Ale on nie odpowiadał. Postanowiłam podejść i zapytać tego chłopaka.
-Hej nic ci nie jest- spytałam jego a on chyba na mój głos od razu odpowiedział
- Chyba nic, tylko głowa mnie napierdala- odpowiada, a po chwili próbuje wstać
-Chodź zawiozę cie do szpitala musisz zrobić prześwietlenie- odpowiadam po czym on niechętnie idzie za mną i po chwili ciszy pytam- My się nigdzie wcześniej nie spotkaliśmy
-Możliwe.. jestem... Luke- zawachał się czy powiedzieć mi jak się nazywa. To było dziwne.
- Milo mi jestem Bella- odpowiadam po czym podaje mu dłoń, a on ją całuje spoglądając na moje oczy. Po 15 minutach piechoty dotarliśmy do szpitala. W tym czasie śmialiśmy się i wydaje się całkiem fajny. Tylko jedno pytanie mnie zadręcza: Gdzie ja już widziałam te włosy??. Po chwili zatrzymuje się a on zaraz po mnie.
Niestety nie pójdę z tobą bo jestem umówiona ale mam nadzieje ze się jeszcze spotkamy- odpowiadam
- Tez mam taka nadzieje Bella- odpowiada po czym kieruje się do szpitala, a ja idę na spotkanie z przyjacielem. Całą drogę do skateparku myślałam o tym chłopaku. On mi strasznie kogoś przypomina. Tylko kogo? Hmm.. Luke, Luke to imię wydaje mi się takie znane...
CZYTASZ
Przypomnij sobie
Teen FictionMe: Masz śliczne imię Luke: Ty jesteś śliczna Me: Opowiedz mi o sobie Luke: No więc tak jak ty mam 18 lat. Mam ciemne włosy i oczy. No cóż, do najgrzeczniejszych to ja nie należę. Me: Już cię lubię Luke: Ty mnie zawszę lubiłaś... ~~~ Okładkę wykon...